Obecny system ochrony środowiska sprawdził się, ale trzeba go zmodyfikować, gdyż nasz kraj musi sprostać surowym wymaganiom Unii Europejskiej. Zmiany mają pomóc w lepszym wdrażaniu w życie prawa oraz zaoszczędzić 16-20 mln zł rocznie z budżetu państwa.
Po raz pierwszy ochrona środowiska nie znalazła się w dziedzinach, w których mamy zapóźnienia w akcesji do UE. Raport OECD stwierdza nawet, że dokonaliśmy imponującego postępu podczas transformacji ustrojowej.
Rzeczywiście, w latach 2001-2003 uchwalono około 20 nowych ustaw zielonego prawa oraz 200 rozporządzeń wykonawczych do nich. W tym pośpiechu legislacyjnym jednak powstały luki prawne, które trzeba już poprawiać.
Trudniejsze niż zmiana prawa będzie wdrażanie tych aktów oraz ich monitorowanie przewiduje Czesław Śleziak, minister środowiska. Wierzę jednak, że uda się nam w terminie wykonać zobowiązania akcesyjne. Przy budowie lub modernizacji 1200 oczyszczalni ścieków oraz 21.000 km sieci kanalizacyjnych powstaną tysiące miejsc pracy. Zielone inwestycje wyceniam na 35-40 mld euro, co da poważny impuls polskiej gospodarce. W wyniku tych inwestycji zmniejszy się ilość chorych z powodu zanieczyszczenia środowiska. Obecnie 20 procent chorób cywilizacyjnych powodowanych jest tymi czynnikami.
Program reorganizacji polskiego systemu ochrony środowiska przewiduje między innymi: łagodzenie niektórych naszych norm (hałas, gleby), ograniczenie liczby firm, które muszą starać się o pozwolenia na emisję zanieczyszczeń, zintegrowanie planowania przestrzennego z ochroną środowiska, rozbudowę monitoringu, włączenie gospodarki wodnej do ochrony środowiska, zmianę systemu finansowania oraz powołanie agencji ochrony środowiska.