Co czwarty mieszkaniec Unii Europejskiej spędza wakacje na wiejskiej farmie. Dla europejskiego turysty luksusowe hotele na Wyspach Kanaryjskich nie są już żadną atrakcją. Teraz w modzie jest agroturystyka, która daje możliwość poznania codziennego życia rolników i ich pracy. Dla dzieci miejskich dużą atrakcją są spotkania ze zwierzętami, jazda konna, a nawet wypicie szklanki mleka – prosto od krowy.
Wielu turystów ceni sobie prostotę i spędzenie urlopu z dala od wszelkich wygód. Na Wyspach Brytyjskich modne są – szczególnie wśród młodzieży – tzw. stodoły wiejskie wyposażone jedynie w łóżka polowe i zaplecze sanitarne. Podobnie jest w Niemczech, gdzie zwykłe obory zamieniono na hotele na sianie. Nie ma w nich łóżek ani mebli, a wczasowicze śpią właśnie na sianie.
Uznaniem europejskich turystów cieszą się też pikniki na farmie i restauracje wiejskie z regionalnymi potrawami. We Francji znane są małe oberże wiejskie, serwujące dania na bazie świeżych produktów rolnych w oparciu o tradycyjne receptury. W Niemczech założono nawet stowarzyszenie sprzedające produkty prosto z gospodarstwa.
Kraje unijne bardzo poważnie traktują agroturystykę. Jej rozwój finansowany jest nie tylko z budżetu Unii, ale również przez poszczególne państwa i samorządy lokalne. Wiadomo, że pojawienie się sieci gospodarstw agroturystycznych pociąga za sobą rozkwit całego regionu. W krajach unijnych dochody z działalności turystycznej uzyskuje ponad 20 proc. rolników.
MC, na podstawie TVP