W połowie lat 90. gospodarstwo znane dziś jako Ekowar liczyło zaledwie 7 ha ziemi uprawnej pod Warszawą. Obecnie jest ponad 100 razy większe, a właściciele mogą pochwalić się świetnymi wynikami w hodowli krów.
Prężny rozwój w kilku lokalizacjach
Gospodarstwo rolne Henryka Frączkiewicza zostało założone w 1995 roku i na początku liczyło około 7 ha ziemi uprawnej w Głoskowie, koło Warszawy. Na tym obszarze była prowadzona produkcja specjalna w postaci uprawy drzewek iglastych. W kwietniu 2000 roku gospodarstwo zostało powiększone o 125 ha w miejscowości Marynin koło Radzynia Podlaskiego na Lubelszczyźnie, gdzie uprawiana była pszenica i hodowano świnie. To bardzo ważny krok w rozwoju gospodarstwa, które w nowej lokalizacji prężnie się rozwijało.
– Półtora roku później do istniejącego areału rolnego dokupiliśmy 450 ha w Tarnogrodzie (pow. biłgorajski) pod uprawę: buraków, pszenicy, rzepaku, jęczmienia i kukurydzy na paszę dla bydła. Jednocześnie prowadziliśmy hodowlę krów mlecznych rasy holsztyńsko-fryzyjskiej i świń-tuczników – mówi Henryk Frączkiewicz, właściciel Gospodarstwa Ekowar.
Na początku hodowla krów liczyła około 100 sztuk, co przynosiło w granicach 1000 litrów mleka dziennie. Ilość trzody chlewnej w najlepszym okresie to 300 tuczników. W lipcu 2002 roku gospodarstwo zostało powiększone o kolejne 287 ha położone w miejscowości Dobcza (pow. przeworski w woj. podkarpackim).
Nowy areał zwiększył możliwości w zakresie poszerzenia upraw na paszę, gdzie na początku głównie uprawiano kukurydzę i rzepak, a obecnie koniczyny oraz trawę do hodowli bydła.
Imponująca zawartość kazeiny
Obecnie gospodarstwo położone jest w województwach: lubelskim i podkarpackim, natomiast główną siedzibą pozostaje Tarnogród, gdzie utrzymywane są krowy mleczne, zaś w Dobczy – jałówki hodowlane. Dziś gospodarstwo to około 800 ha powierzchni, z czego w Tarnogrodzie około 500 ha i tu uprawiany jest jęczmień, pszenica, buraki, a reszta areału to trawy z przeznaczeniem na pastwisko i sianokiszonki.
Z roślin uprawnych dominuje pszenica ozima, buraki cukrowe, jęczmień, lucerna i trawy na sianokiszonki. – W gospodarstwie mamy 1100 sztuk bydła, średnio w sezonie zbieramy 12 tys. sztuk balotów sianokiszonki, pozyskujemy wysłodki z KSC, i to stanowi bazę pasz objętościowych dla zwierząt. Średnia wydajność mleczna waha się w granicach 8 tyś litrów. I taki wynik uzyskujemy bez skarmiania bydła kiszonkami z kukurydzy. Specyficzna dawka pokarmowa daje możliwość uzyskania bardzo dobrych parametrów mleka o zawartości białka 3,7-3,8% i rewelacyjną zawartością kazeiny 3,01%, co z kolei pozwala proponować dobrą cenę za mleko a to zarazem przekłada się na dobry bilans finansowy gospodarstwa. Produkcja mleka w ostatnim roku wyniosła 2 500 000 litrów rocznie. – dodaje Wojciech Karwacki. W gospodarstwie przeważa bydło rasy holsztyńsko-fryzyjskiej (czarno-białej, ale też czerwono-białe). Krowy w Tarnogrodzie żywione są TMR, jałówki hodowlane w okresie letnim są pastwiskowane, zaś w okresie zimowym karmione (TMR).
Wsparcie nowoczesnych maszyn i dealera
Prężny rozwój gospodarstwa jest wspierany przez nowoczesne maszyny rolnicze.
– Dominuje u nas John Deere, korzystamy z 10 ciągników tej marki, kombajnu zbożowego (model W650) i opryskiwacza samojezdnego (R440i). Mniejsze ciągniki John Deere (modele: 6010 i 6220) wykorzystywane są przy pracach związanych ze stadem krów. Z kolei większe modele ciągników (8410, 6920S, 6830) użytkowane są przy pracach rolnych i w polu, często z dużym obciążeniem. Ciągniki wyższych serii John Deere angażowane są w prace z maszynami zielonkowymi (modele 7730,7350). Staramy się stale modernizować nasz park maszyn, starsze maszyny zastępować nowymi, to pozwala nam stale podnosić wydajność naszego gospodarstwa, co ma wpływ na kondycję finansową, a jednocześnie korzystanie z nowoczesnych maszyn to większy komfort operatora – kontynuuje Wojciech Karwacki.
Obecnie gospodarstwo przechodzi metamorfozę pod kątem zarządzania i organizacji pracy. Kluczowe było wdrożono nowoczesnych technologii w zakresie rolnictwa precyzyjnego.
– Przykładowo wykorzystywanie opryskiwacza samojezdnego John Deere R440i i przynosi oszczędność czasu oraz mniejsze zużycie paliwa. Opryskiwacz wyposażony jest także w system JD Link, który umożliwia bieżące i zdalne monitowanie pracy maszyny. Przydatny będzie również system AutoTrack Universal, który będzie wykorzystywany do prac polowych siewu i uprawy – opowiada Henryk Frączkiewicz.
Dla właścicieli i dyrekcji gospodarstwa bardzo ważna jest też bieżąca opieka i współpraca z dealerem z regionu – Agro Wanicki, dzięki czemu mogą liczyć na specjalistyczny serwis w razie potrzeby, ale też na elastyczność przy kolejnych zakupach w przypadku potrzeby rozszerzenia floty.
– Zakup maszyn oraz sprzętu u dealera daje też możliwości stałego kontaktu i opieki ze strony serwisu w przypadku ewentualnej awarii. Szybka i skuteczna reakcja sprawia, że w pracy gospodarstwa nie odnotowuje się większych przestojów. Wsparcie, jakie nam okazuje i wiedza, która posiadają technicy serwisu jest naprawdę imponująca. Zapewnienie odpowiedniej obsługi serwisowej jest jednym z głównym aspektów, który kieruje nas do marki John Deere i dealera Wanicki Agro – dodaje Wojciech Karwacki.
Nawiązanie współpracy z jednym dealerem i w przeważającym zakresie inwestowanie w daną markę maszyn rolniczych przede wszystkim gwarantuje stabilność i bezpieczeństwo prac. Nieoceniona staje się relacja budowana z dealerem przez lata, przy zakupach kolejnych maszyn, ich serwisowaniu, obsłudze posprzedażowej.
Biuro prasowe John Deere Polska