Szanowni Państwo, Pierwszy Portal Rolny ma już ponad 20 lat i w jego zasobach są niezwykłe artykuły, inicjatywy naszych czytelników, wywiady, relacje z wydarzeń, analizy i wreszcie debaty, komentarze…
Na naszą skrzynkę redakcyjną otrzymaliśmy zapytanie naszego użytkownika, który wypowiadał się pod Nickiem BACA 56, o przypomnienie jego artykułu sprzed 12 lat, w którym poruszał najistotniejsze zagadnienia, które nurtowały w tamtym czasie polską wieś.
Wydaje się, że większość poruszanych wówczas zagadnień jest aktualna do dziś.
Gdyby dzisiaj, ponownie rozpocząć debatę pt. „KU CZEMU ZMIERZAMY, po przeczytaniu artykułu sprzed 12 lat można byłoby stwierdzić: KU NIECZU NIE ZMIERZAMY. STOIMY W MIEJSCU. Prosimy również zwrócić uwagę na ilość i jakość komentarzy, odnoszących się do tego artykułu. Jakże teraz trudno o podobne refleksje, dyskusje, sposób i kulturę wypowiedzi.
2009-05-30
Nasza debata - głos pierwszy: baca 56
Szanowni czytelnicy PPR! Szanowna Redakcjo! Jestem użytkownikiem PPR od kilku lat. To chyba (mimo wad) najlepszy rolniczy portal w naszym kraju. Zamieszczane tu są różnorodne glosy na tematy związane z rolnictwem, można tu znaleźć zestaw podstawowych informacji o tym, \"co w trawie piszczy\", wymienić opinie, podyskutować. Trudno się przy tym zorientować (na podstawie lektury artykułów) w preferencjach politycznych redakcji, co wskazuje na (rzadką dziś w świecie mediów) polityczną bezstronność i niezależność.
Zamieszczono dziś kolejny kontrowersyjny glos - list p. Goliszewskiego z BCC. Dla mnie szczególnie bulwersujący, gdyż znalazłem w nim wyraźne echa dyskusji prowadzonej dwa miesiące temu na portalu \"Gazety Wyborczej\" w komentarzach do artykułu p. Majcherka na temat wsi, przy czym w moim odczuciu zarówno kontrowersyjne tezy p. Majcherka jak i ciekawe merytorycznie spostrzeżenia licznych komentatorów zostały w tym liście użyte demagogicznie i stronniczo. Zarówno list p. Goliszewskiego, jak i wyżej wspomniany artykuł p. Majcherka są niepokojące z tego powodu, że pewną ilość stwierdzeń prawdziwych podlewają zawiesistym sosem półprawd, zwykłych kłamstw i nierzetelnej, wybiórczo taktowanej statystyki, co w sumie ma służyć partykularnym interesom autorów lub ich kolegów czy mocodawców. Z troską o dobro polskiej wsi nie ma to nic wspólnego, niezależnie od stosowanej w wypowiedziach retoryki. Mieszając prawdę z demagogią głosy te zaciemniają obraz i utrudniają merytoryczną dyskusję. Jest jednak pewna korzyść z wystąpień takich jak list p. Goliszewskiego, artykuł p. Majcherka, niedawne (skandaliczne!) uwagi p. Frasyniuka i wiele podobnych: pokazują one rozmiar niewiedzy, dezinformacji, ignorancji i fałszywych wyobrażeń o polskiej wsi, zarówno w szeroko rozumianej opinii społecznej, jak wśród polityków decydujących o kształcie polityki rolnej (tu raczej należałoby mówić o braku jakiejkolwiek spójnej polityki), czy w końcu wśród przedstawicieli czwartej władzy - mediów. \"Koń jaki jest, każdy widzi\" - to założenie pozwala wszelkiej maści demagogom przyjmować dowolne założenia na temat sytuacji rolnictwa w Polsce
aby dalej snuć kompletnie swobodne rozważania i wyciągać równie dowolne (najczęściej z góry założone) wnioski podparte \"danymi statystycznymi\". Każdy widzi takiego konia jakiego chce.
JAKA JEST WIEŚ POLSKA ANNO 2009 NIKT NIE WIE.
Nie wie GUS, którego dane statystyczne zebrane według absurdalnych kryteriów i niezweryfikowane nie mogą być podstawą rzetelnej wiedzy, nie wie KRUS, ZUS, nie wiedzą liczne instytuty naukowe, nie wiedza politycy z wszystkich partii, nie wie Urząd Skarbowy, nie wiedzą izby rolnicze, doradcy, ARiMR. Wieś to biała plama na mapie Polski, którą można by jedynie skomentować stwierdzeniem \"hic sunt leones\" i, w zależności od potrzeby, upatrywać tam przyczyny wszystkich polskich niepowodzeń (jak pp. Goliszewski i Majcherek), albo umieszczać tam odwiecznego, bydlęcego wroga polskich dążeń niepodległościowych (jak p. Frasyniuk), czy \"sól tej ziemi\" lub ostatni szaniec tradycyjnej katolickiej polskości, jak np. goszczący dawniej na PPR p. Wojciechowski. Regularnie, w rytmie kalendarza wyborczego ta \"terra incognita\" nawiedzana jest przez demagogicznych poławiaczy głosów. Po wyborach zapada cisza, mgła, mętna woda której nieprzenikniona powierzchnia skrywa drapieżne, bezwzględne interesy grubych ryb - wielkich ponadnarodowych koncernów jak Sudzucker, Smithfield czy Monsanto, powiązanych z nimi sprzedajnych polityków czy przedstawicieli świata nauki, żądnych chłopskiej ziemi spekulantów i deweloperów. To także żerowisko drapieżników mniejszego kalibru, jak ci wszyscy sprzedawcy, domokrążcy, pośrednicy, urzędnicy czy doradcy, certyfikatorzy, sprzedawcy talonów na zielone balony, lokalni politycy, niby przedstawiciele, którzy są rzeczywistymi beneficjentami znacznej części pomocy skierowanej do rolnictwa. Na zwykłych hienach pasących się na masie upadłościowej po PGR-ach, spółdzielniach, zakładach przetwórczych czy zbankrutowanych (nie zawsze ze swojej winy) gospodarstwach skończę, choć do wyczerpania listy jeszcze daleko, widzę tu duże pole do popisu dla parazytologii...
W tej sytuacji znaczna cześć środków mających wspierać restrukturyzację i modernizację polskiego rolnictwa (choć sporych to i tak niewspółmiernie małych wobec potrzeb i wyzwań) trafia w rzeczywistości zupełnie gdzie indziej, służy zupełnie innym celom, lub jest po prostu tak czy inaczej defraudowana lub marnotrawiona. I nikt nawet nie wie, jaka jest skala tego marnotrawstwa.
Sytuacja polskich obszarów wiejskich (rozumianych nieco szerzej niż tylko rolnictwo) stanowi znaczący element kondycji Polski jako całości. Jest to przecież ok. 40% ludności, zdecydowana większość powierzchni kraju. Realny udział (czy wpływ) rolnictwa w PKB jest również wyższy niż wskazują na to oficjalne statystyki. Bardzo istotny (acz nieuchwytny statystycznie) jest także wpływ stanu obszarów wiejskich na zwyczajną jakość życia - dobrze jest mieć gdzie wyjechać z miasta choćby na piknik czy grilla, nie wspominając już o cenie, jakości i smaku chleba naszego powszedniego... Ostatnio p. Prezydent RP powołał radę i zainaugurował dyskusję o wsi polskiej. Pan Prezydent ma rację: DYSKUSJA O WSI POLSKIEJ JEST PILNIE KONIECZNA ! Na razie słyszałem jednak tylko o inauguracji... Czekamy... P.Goliszewski też ma rację: POLSKIEJ WSI POTRZEBNY JEST MĄŻ STANU, który potrafi przeprowadzić nakierowane na przyszłość reformy, nie oglądając sie na chwilowe spadki słupków w sondażach. Ale reforma KRUS (choć niezbędna) nie jest tu najważniejszą sprawą. Tu trzeba się przeciwstawić koalicjantom z rządu, trzeba powiedzieć gorzka prawdę części swoich wyborców, w Brukseli twardo walczyć o interesy polskiej wsi, a nie o miłą atmosferę i lukratywne stołki dla swoich. Politycy chętnie wydają pieniądze na sondaże opinii publicznej mające określić kolor krawata, który będzie dobrze służył ich popularności. Może potrafiliby też znaleźć pieniądze na ZBADANIE RZECZYWISTEGO STANU WSI POLSKIEJ, żeby już nie wróżyć demagogicznie z fusów, tylko opierać sie na rzetelnych danych i analizach? Konieczny jest RZETELNY SPIS ROLNY, który opisze realną kondycję polskiego rolnictwa. Ile mamy gospodarstw rolnych? Czy 0,5 ha to jest gospodarstwo rolne? Czy 10 000 ha to takie samo gospodarstwo? Czy ferma 200 000 świń bez areału to gospodarstwo rolne?
Ile jest gospodarstw \"socjalnych\", a ile produkujących, rozwojowych? Jaka przepaść technologiczna dzieli polskie rolnictwo od unijnego? Ilu mamy rolników? Ilu mamy mieszkańców wsi? Ilu mamy dwuzawodowców? Mamy w Polsce więcej gospodarstw rolnych niż osób ubezpieczonych w KRUSIE, z takich danych nic nie wynika poza absurdem, wykorzystywanym przez cwaniaków i demagogów. Może warto też upublicznić prawdziwe informacje na temat warunków, na jakich polskie rolnictwo weszło do UE. Bo z jednej strony słychać hurraoptymistyczne chełpliwe relacje polityków o naszych sukcesach negocjacyjnych, z drugiej strony rzeczywistość skrzeczy: znikomy w porównaniu ze starą UE poziom dopłat, cukier, komponenty do biopaliw... Więc: PO PIERWSZE TRZEBA ZBADAĆ I OPISAĆ STAN ISTNIEJĄCY. Po drugie: NAJWYŻSZY CZAS NA OGÓLNOPOLSKĄ DYSKUSJĘ NA TEMAT MIEJSCA ROLNICTWA (I SZERZEJ: OBSZARÓW WIEJSKICH) W NAJJAŚNIEJSZEJ RZECZPOSPOLITEJ. Dyskusja musi być ogólnopolska, czas skończyć z antagonizowaniem wsi i miasta w imię doraźnych politycznych rozgrywek; jedziemy wszyscy na jednym wózku. W krajach \"starej\" unii 70% społeczeństw (także \"mieszczuchy\") popiera dopłaty do rolnictwa, oni rozumieją, że to im zapewnia niskie ceny i bezpieczeństwo żywnościowe, w Polsce ciągle (dzięki m.in. takim demagogicznym wystąpieniom jak list p.Goliszewskiego) panuje przekonanie że leniwi chłopi biorą \"naszą\" kasę za nic, a reszta społeczeństwa nic z tego nie ma. Poprawność polityczna (i prawo) nie pozwala zagrywać kartą antysemityzmu, zastępczą rolę (dla wielu populistów) przejęli rolnicy - tu można do woli szczuć, wzbudzać waśnie i nienawiść.
Trzeba w końcu sformułować pryncypia POLSKIEJ POLITYKI ROLNEJ: ku czemu zmierzamy, jaki kształt rolnictwa chcemy osiągnąć, czy mamy stawiać na wielkie przedsiębiorstwa czy na gospodarstwa rodzinne, na ilość i wysoką produktywność kosztem chemizacji, czy na jakość i wyższe ceny. Czas określić na nowo miejsce rolnictwa ekologicznego, które pozostawione samopas dryfuje niebezpiecznie w kierunku specyficznej mieszanki guślarstwa, sekciarstwa i zwyczajnych malwersacji na grubą skalę, grzebiąc tym samym bardzo słuszną ideę, która mogłaby (przy innym podejściu) przynieść polskiemu rolnictwu wielką szansę. Obawiam się, że inicjatywa pana Prezydenta w sprawie dyskusji spełznie na.. inicjatywie.
Może zatem PPR zechciałby taką dyskusję zainicjować? Wymagałoby to stworzenia specjalnej zakładki, można by spróbować namówić do wypowiedzi polityków, specjalistów, \"odpytać\" w tej sprawie GUS, KRUS, ZUS i wszystkich świętych, na głosy \"zwykłych\" użytkowników portalu można przecież liczyć. Można sobie nawet wyobrazić sytuację, że to TVP czy Wyborcza cytują PPR a nie, jak dotąd, na odwrót. Zachęcam do dyskusji.
baca56
Komentarze:
Sawik Mazury[08.02.2010 10:26]
DO BACA 56 : Moje pokłony i wyrazy szacunku dla Pana za artykuł : "Nasza Debata ..." Piękna forma i treść. Po przeczytaniu byłem w szoku, bo sam bym nie zdołał tak opisać polskiego rolnictwa i nie spotkałem się jeszcze z tak dokładnym opisem wraz z receptą na chorobę polskiego rolnictwa. Ten artykuł zasługuje na przeczytanie w sejmie z relacją w TVP. Jeszcze raz ukłony dla autora. P.s. Wypowiadam sie pod tym artykułem bo pod artykułem BACY 56 nie ma możliwości.
anonim[08.02.2010 12:50]
zgadzam się też z bacą mimo że kwalifikuję się w jego systemie społecznym jako cytuję"drapieżnik mniejszego kalibru" :) wszelkie określenia polskiego rolnictwa zamknąłbym tych słowach - nijakie, bezpańskie, opuszczone i niereformowalne ! a najśmieszniejsze jest to że nad tym rolnictwem czuwa tyle państwowych tworów jak wszelkie agencje rządowe, Izby rolnicze Krusy i wreszcie ODRy a prawda jest taka ze właśnie ci co sprzedają rolnikowi środki produkcji rolnej mają największy i najlepszy kontakt
może jeszcze dodam jeden przymiotnik brak wytrwałości rolnicy nadal mało się specjalizują w jednej dziedzinie i to jest prawdziwa zmora nadprodukcja pod wpływem impulsu przykład maliny lub aronia
zośka[08.02.2010 13:34]
Baco 56. dziękuję Ci za ten artykuł. Chętnie się pod nim podpiszę. Może zbierzmy tu podpisy. Serdecznie pozdrawiam.
Misiek[08.02.2010 13:34]
Baca ty niegłupi chłop jesteś
ten ze wsi[08.02.2010 13:34]
Dobrze, że jest taka inicjatywa. Spróbuję złożyć tu swój głos. Przeczytałem wypowiedź bacy56 i wiem, że ten głos jest merytoryczny i coś wnosi. Ale jest pytanie czy rządzący a szczególnie politycy, którym może zależy na rolnictwie wezmą to sobie do serca. Bo jak piszecie Oni aktywizują się przed wyborami a później mają wszystkie obiecanki "gdzieś" byle się dostać do żłobu. Tak niestety jest z politykami PSL. Byle dostać się do Sejmu, wejść w układy i przesiedzieć 4 lata, zgarnąć kasę a na koniec zwalić wszystko na koalicjanta. Tak było jak byli w koalicji z SLD, tak było wspierając PiS i tak jest jak są w koalicji z Platformą Obywatelską. Chociaż trzeba przyznać, że okres w koalicji z SLD /lata 1993 - 1997 i lata 2001-2005/ był dla nich najlepszy bo SLD przyzwalało na rozwój rolnictwa. Ale do rzeczy. Sawicki próbował reformować sprawy składek na KRUS a wyszły z tego nici. Ale ile było propagandy na ten temat. Uważam, że składki na KRUS trzeba zróżnicować. Trzeba wywalić z KRUS nie rolników. Trzeba wprowadzić obowiązkową rachunkowość żeby nie bajać czy są dochody, czy ich nie ma. Można to łatwo zrobić tylko trzeba chcieć a nie gadać. Wymaga to pracy ale warto to zrobić dla dobra rolników. Można do tego wykorzystać Instytut Ekonomiki Rolnictwa, Agencje, ODR-y i uczelnie rolnicze. Ale też. Wprowadzono obowiązkowe ubezpieczenia upraw i zwierząt z dopłatami w gospodarstwach od lipca 2008 roku bo takie są wymogi unijne. I co się zrobiło w tym zakresie. Ano nic. Gminy o tym nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć. Rolnicy nie wiedzą czy mają obowiązek ubezpieczać, czy nie, jakie konsekwencje itd. Firmy ubezpieczeniowe próbują wchodzić z tym ale bez żadnego wsparcia nic nie zrobią i sprawa leży. Jest okres zimowy i można by w tym okresie poświęcić trochę czasu. Pamiętam jak wchodziły dopłaty i ARiMR organizowała szkolenia na temat dopłat i rejestracji zwierząt a było to na przełomie 2003-2004 roku. Można było to zrobić i zrobiono a zainteresowanie było duże. Pan minister Sawicki będąc w opozycji do PiS wiedział jak wprowadzić w Polsce biopaliwa, ale jak tylko został ministrem to zapomniał i nie wie jak to zrobić. Czyżby jakieś fatum Go nawiedziło? I znów zwala sprawę na koalicjanta. Wiedział też jak wprowadzić renty strukturalne, jak wykorzystać dobrze środki na wsparcie dla młodych rolników jak zrobić wiele innych rzeczy. I co z tego pozostało? Ano nic. Obiecanki od czerwca 2009 roku. Rent strukturalnych nie ma. Obiecane 75000 zł dla młodych rolników w lesie. Sprawa biopaliw gdzieś ugrzęzła. I jak można wierzyć politykom. Uważam, że wejście do koalicji z Platformą Obywatelską było najgorszym posunięciem polityków PSL jakie zrobili od 1989 roku. To się mści nie na nich a na wsi i rolnictwie. Oczywiście trzeba robić reformy i na wsi też. Ale też trzeba wiedzieć, że rolnictwo to nie stocznie, nie kopalnie, nie sklepiki. Tutaj do reform trzeba podejść z rozwagą biorą specyficzne warunki produkcji oraz tradycje i zamożność rolników. I jeszcze jedna sprawa. Pan minister Sawicki gada, że reformy w rolnictwie będzie można wprowadzić wtedy kiedy rolnicy będą mieli dochody. Powtarza to przez trzy lata. Ale tylko gada. A czy i co zrobił w tym kierunku żeby rolnicy mieli wyższe dochody to już nie mówi albo jak PSL-owcy są na wsi to tłumaczą, że to wina koalicjanta. A mówią też, że gdyby ich tam nie było to już by było po wsi. To jest właśnie ich element propagandy. Ja mam co do tego inne zdanie. Dlatego, że tam są to jest tak źle i basta.
Sołtys[08.02.2010 13:35]
Podpisuję się pod diagnozą Bacy. Spójna, rzeczowa, kompleksowa choć zwięzła. Krótko mówiąc; temat do szerszej dyskusji. Tylko dyskusję trzeba rozbić na tematy, bo trudno aby w sprawach np. sadownictwa i hodowli ryb wypowiadali się ci sami /fachowcy od wszystkiego/. Tylko kto to ma koordynować.
tutejszy[08.02.2010 15:31]
zaraz,zaraz! Baca napisał to w maju 2009 r. Niech najpierw szanowna redakcja powie nam, dlaczego dopiero teraz odgrzewamy ten kotlet? Może dostaliście polecenie pojeździć trochę po PSL-u? No redaktorki-nie zasłaniajcie się wypowiedziami rolników, wiadomo, że jesteśmy zmęczeni tym marazmem, ale walcie w Sawickiego pod własnym nazwiskiem /ew. nazwiskiem mocodawcy/
Tradycjonalista[08.02.2010 16:33]
Do „tutejszy”. Można by pojeździć po wszystkich partiach, bo wszystkie maczają w tą sytuacje swoje politykierskie łapy. No ale PSL właśnie lansuje się, że tylko Oni są obrońcami polskiej wsi, to Oni znają się na problemach rolnictwa, to Oni rozwiązują i nikt inny sprawy polskiej wsi. A jest tak, że to Oni odpowiadają za rolnictwo od 2007 roku a i maczali swoje palce w latach 1993-1997 i w latach 2001-2005. Dlatego nie dziw się, że ludzie będą wytykali im popełnianie błędów i oceniali na podstawie tego co zrobili. Mi się wydaje, że ta krytyka może tylko im pomóc otrzeźwieć bo teraz są jakby wzięli narkotyki razem z politykami PO i robią głupoty. Może się mylę ale Oni postawili na propagandę a nie na właściwe działanie i zarazili się od Tuska kłamać, obiecywać i robić odwrotne rzeczy od zamierzonych. Taka jest niestety prawda. Baca56 postawił tezy do dyskusji i słusznie. Ale czy już wcześniej ludzie tu na tym portalu nie pisali o problemach wytykając ułomności w polityce rolnej. Były też propozycje jak te problemy rozwiązywać. Kto na to zwrócił uwagę? Robią swoje by żyło im się lepiej.
west[08.02.2010 18:42]
Głos Bacy opisuje tylko stan rolnictwa a nie mówi nic jak z tego stanu wyjść. Możemy pisać opasłe tomy tego jak jest źle w poszczególnych branżach ale to nic nie da. Potrzebne są konkretne działania i wola aby je zastosować. Pisałem we wcześniejszych postach co należy zrobić ale to wszystko grochem o ścianę, nawet na spotkaniach z politykami z mojego okręgu wyborczego kończy się tylko na potakiwaniu głową jakby rozumieli o co chodzi, ale wydaje mi się że do tych tępych głów nic nie dociera. Przypomnę w kilku punktach najważniejsze według mnie działania:
1) Określenie jednej definicji rodzinnego gospodarstwa rolnego kryterium które można tu śmiało zastosować to próg żywotności ekonomicznej min 4ESU max powierzchnia 300ha. Rolnik zajmuje się wyłącznie gospodarstwem ewentualnie może świadczyć usługi związane z produkcją rolniczą. Poniżej 4 esu to działkowicze hobbyści itp. pow 300 ha to już przedsiębiorstwa rolne. Cała pomoc typu dopłaty bezpośrednie, programy typu modernizacja, dostosowanie do standartów itp powinny być skierowane wyłącznie do rodzinnych gospodarstw rolnych. Koniec z niskotowarowymi i dotowaniem dużych przedsiębiorstw rolnych oraz właścicieli ziemskich. Taki zapis mamy w konstytucji że podstawą polityki rolnej jest RODZINNE GOSPODARSTWO ROLNE i ono powinno być oczkiem w głowie państwa.
2) Po określeniu definicji gospodarstwa czas na porządek w KRUSIE zostają w tym systemie wyłącznie rolnicy. Po wywaleniu tych poniżej 4ESU pokaże się faktyczny poziom bezrobocia w Polsce do tych osób skierować należy programy aktywizacji zawodowej oraz objąć opieką socjalną. Rzemieślnicy taksówkarze itp. wywaleni z KRUSU będą musieli walczyć o preferencje w ubezpieczeniach ZUS-owskich bo zdaje sobie sprawę że nie będą wstanie zapłacić pełnej składki ale to już nie jest problem nas rolników. Właścicieli przedsiębiorstw rolnych pow 300 ha będzie stać na ubezpieczenie w ZUS. Oprócz rolników tkzw. rodzinnych prawo do ubezpieczeń w KRUS zachowają działy specjalne produkcji rolnej. Zróżnicowanie składek ale także i świadczeń. Należy skończyć z automatycznym przypisywaniem małżonka do gospodarstwa jako domownika, moja żona nie pracuje osobiście w gospodarstwie ale ze względu na to że mam gospodarstwo nie może otrzymać statusu bezrobotnej.
3) Możliwość wyboru między płaceniem zryczałtowanego podatku rolnego, a płaceniem podatku dochodowego, dobrowolne określenie się gospodarstwa jakim podatkiem chce być obciążony tak jak ma to miejsce w przypadku VAT. Składki na KRUS można uzależnić ilości ha przeliczeniowych w pierwszym przypadku lub od osiąganego dochodu w drugim przypadku.
Te trzy punkty wydają mi się kluczowe w reformie rolnictwa.
juhas78[09.02.2010 07:11]
Polski chłop jest głupi i biedny a wiek jest już XXI. Państwo (czyli kto ????????) ma mu pomóc? Tak jak stoczniowcom, górnikom, służbie zdrowia????? Rolnictwo to tylko produkcja: zarabiasz - żyjesz, nie zarabiasz - zwiń interes. Po co do tego ta cała demagogia i pseudointelektualny bełkot???????
Sołtys[09.02.2010 07:59]
Juhas- paś owce. West ma rację. trzeba podjąć działania które "wyprostują" zagmatwaną sytuację na Polskiej wsi.
zośka[09.02.2010 08:56]
Panie juhas 78...pewnie nie przypadkowo tak się podpisałeś...dalej milczę. Prawdą jest ,że olbrzymi procent (może ja też) posiadamy niskie horyzonty i zero pomysłów i jesteśmy intelektualnymi nieudacznikami....zawsze podobno można lepiej ...zgadzam się . Po pierwsze od czegoś trzeba zacząć naprawę , po drugie może wreszcie zapytano by się ludzi którzy poruszają się w zabagniającym się systemie...jak bałagan naprawić...bo mimo wszystko nikt!!nie ma monopolu na "wszystkowiedzenie" Nowe pomysły, nowe rozporządzenia w każdej branży powstają jak grzyby po deszczu, a pseudo weryfikacja i naprawa pogarsza (szkolnictwo, służba zdrowia..rolnictwo..to widać i czuć). Prawdziwi fachowcy są zajęci zarabiają swoje pieniążki są za mądrzy aby uczestniczyć w rządowej ciamciaramci. Politycy , często ludzie tylko z wybijającym się wizerunkiem( nic poza tym,np.tez doradcy rolnictwa powołani przez Premiera) układają kraj wg swoich (no skoro doszli do władzy to im wolno...) często widzi mi się. ...zdarza się że pod siebie. W tej dyskusji przynajmniej nie chodzi o to, żeby ktoś coś dawał, ...wg. mnie chodzi o uregulowanie wreszcie systemowe w którym obywatel będzie mógł poruszać się w sposób prawy i dość sprawiedliwy....Rząd szykuje nam zmiany w oparciu prawdopodobnie o opracowania BCC...którzy nie mają pojęcia o służbie zdrowia , rolnictwie...etc wiedzą tylko jak motać i mącić kasę.....mącenie kasą to nie jest ekonomia...System naprawy nie polega na zwiększaniu danin obywatela... i zwiększaniu ilości instytucji zarządzających...i zwiększaniu kredytu...lecz na gospodarności posiadanymi środkami...gdzie trzeba uwzględnić rozwój....stricte wzięte z mojego podwórka ...I wyobraź sobie Panie Juhas, że każdy produkujący rolnik jest na swoja małą skalę dość dobrym ekonomistą.....często zrobiłby więcej ale wpływy finansowe ma tylko takie......ograniczone ....bo śliczne krowy Bacy 56 dadzą tylko tyle na ile gospodarz o nie zadba ....i już więcej nie mogą... Pozdrawiam.
LIo[09.02.2010 09:57]
Popieram część pomysłów "bacy". PPR jako (do tej pory) źródło informacji stara się wciągnąć w glupią walkę polityczną, a to przekreśla wiarygodność portalu. Niemniej jednak debata polityczna jest jak najbardziej potrzebna. Zgodzę się teraz że Pan PrezydentRP chce dyskusji na temat polskiego rolnictwa, a kto teraz nie chce w roku wyborczym. Pamientam obrazki z telewizyjnych serwisów informacyjnych jak przyjeżdżał na wieś, w okolice Grójca, na obiady "do rolnika". Po co? Pod publiczkę bo on nigdy nie znał polskiego rolnictwa, i nic o nim nie wie. Przepraszam wie tylko tyle, że tam są wyborcy którzy przywiązani są do tradycji, ojczyzny, chrześcijanie, a PiS tym sie lansuje, więc teraz znów prezydent się ubiega o głosy na wsi, bo co przejął się losem polskiego chłopa? Moim zdaniem powinno się uzdrowić system ubezpieczeń rolniczych w Polsce w bardzo prosty sposób, a mianowicie jestem ubezpieczony w ZUS-ie poniewż pracuje zawodowo ale również jestem ubezpieczony w KRUS-ie ponieważ posiadam gospodarstwo (dobrowolnie) bo tylko taka forma jest możliwa. Jeżeli wprowadzono by podwójne ubezpieczenie dla dwuzawodowców to z krusu zniklo by ok 50 % ubezpieczonych bo im by się to nie opłacało. Jeśli by nie mogli płacić KRUS-u to pozbyli by się ziemi nie mieli by gospodarstw. tylko świadczeńa z tytułu ubezpieczenia wypłacane by były również niezależnie. Przed nami wybór w tym i następnym roku idźmy na wybory zagłosujmy wszyscy bez względu na pogodę
Ten z miasta[09.02.2010 10:51]
Moje propozycje,
Uwaga 1.
Na nowo zdefiniować pojęcie "rolnika" i "gospdarstwa rolnego" odróżnić od mieszkańca gminy wiejskiej i lub miejsko wiejskiej oraz od posiadacza ziemi.
W mojej ocenie ktoś kto mieszka na wsi i ma 1,34 ha przydomowego ogródka nie powinien być szumnie nazywany rolnikiem a jego obszar i hodowanie 20 kur dumnie nazywane gospodarstwem rolnym.
definicja gospodarstw rolnego powinna być zbliżona do definicji przedsiębiorstwa czyli zorganizowanej majątku i środków nastawionych do wykonywania pewnej działalności dochodowej, a rolnik to osoba która odpowiada za jej realizacje.
Bycie "rolnikiem" i posiadanie "gospodarstwa rolnego" powinno wiązać się z pewnymi przywilejami (np. pozostanie w KRUS) ale i obowiązkami (sprawozdawczość i ewidencja).
Każdy może wybrać tą drogę życia.
ekolog[09.02.2010 10:51]
Tak czytam to wszystko i sie zastanawiam: tyle pięknych słów tu powiedziano, takie piekne wpisy... w zyciu bym tak nie napisał - widocznie jestem zbyt prosty i mało rozgarnięty. Ale ostatnio czytałem sobie poradnik jak załozyć firme - no i w sumie jest tam chyba klarownie napisane: chcesz założyć firme->określ co będziesz robił-> złóż mnóstwo wniosków i najważniejsze: ubezpiecz się w ZUS i płać. Jeśli nie produkujesz masz jakiś termin na zawieszenie działalności. Czemu nie mozna zrobić tak u rolników: określ co będziesz produkować, ubezpiecz sie i co najważniejsze - masz się z tego utrzymać-> nie produkujesz, zawieś działlność i nie płać i nie miej dochodów, albo przejdź na bezrobocie, lub idź do pracy - ktoś ładnie napisał, żeby ubezpieczać się mogli Ci co mają 4 ESU - chyba to będzie najlepsze rozwiązanie - i to by pokazało ileu jest naprawde bezrobotnych w Polsce. Pozdro
rolnik polski[09.02.2010 11:01]
Dorzucę swoje trzy grosze w dyskusji, popieram w całości diagnozę bacy, wiele trafnych spostrzeżeń o stanie naszego rolnictwa nie raz opisywane w komentarzach do przeróżnych artykułów. Myślę, że wiedzą o tym także co niektórzy politycy lecz boją się za to ruszać bo więcej można stracić niż zyskać (politycznie) i tym sposobem jakoś to wszystko się toczy do przodu od szalonego pomysłu do szalonego pomysłu lub jak kto woli niech czyta od prywaty jednego ministra do prywaty kolejnego. Bardzo trafnie po raz kolejny w swoich komentarzach pisze west o sposobach rozwiązywania problemu od strony formalno prawnej gdzie czas najwyższy na definicje rolnika, producenta rolnego itd. wówczas poznamy ilu tak naprawdę nas jest, co pozwoli na dalsze reformy dotyczące KRUS-u i opodatkowania rolników. Nad takimi rozwiązaniami jak najbardziej należy rozmawiać. Do juhasa78, nikt z rolników od państwa nie oczekuje by za niego państwo prowadziło działalność rolniczą tylko precyzyjnych przepisów prawnych by rolnikiem nazywać rolnika a nie np. taksówkarza z 1 ha ziemi itd. Polski chłop jest biedny to fakt bo takie warunki pracy i konkurencji zaserwowało mu państwo otwierając swoje granice na towary, które są produkowane przez sąsiadów z dotacjami dwukrotnie większymi a głupi to jesteś Ty. Moim skromnym pomysłem w dyskusji jest utworzenie branżowych grup producenckich na skalę, co najmniej województwa lub nawet kraju. Grupy powinny być finansowane z funduszy, które zostały utworzone na promocję i na które robimy zrzutkę przy sprzedaży zboża itd. Tak zorganizowani producenci mieli by siłę na dyktowanie cen na swoje produkty i stali by się partnerem do rozmów z zakładami przetwórczymi i nawozowymi. Dziś grupa działające na skali gminy czy powiatu nie ma siły oddziaływania na zakłady przetwórcze skupujące zboże np. z całego województwa. Taka mała grupa stanowi dla nich jednego z kilkuset dostawców. Każda grupa prowadziłaby odpowiednią giełdę towarową w sieci, gdzie znajdowały by się aktualne oferty sprzedaży i rozliczane były by transakcje zakupu towaru. Kupujący byli by sprawdzani pod względem wypłacalności itd. Nieuczciwi odbiorcy nie mieli by dostępu do giełdy, oraz informacja o nich przekazywana byłaby do innych grup producenckich itd.
W tym kierunku widziałbym wykorzystanie funduszy promocyjnych bo reklama w telewizji typu „kromka chleba” to napędzanie kasy telewizją i różnym agencja reklamowym. I należy zlikwidować masę przeróżnych agencji, izb, doradców, kółek itd. działających za kasę z budżetu i niby ich działalność jest dla dobra rolnika a tak naprawdę to jest to miejsce do intratnych etatów dla działaczy partyjnych czas z tym skończyć zostawić tylko zreformowaną ARiMR. Po reformie rolnictwa zostanie nas o połowę mniej więc i agencję się odchudzi a przegląd programów i ich uproszczenie spowoduje dalsze oszczędności w etatach. To tak w dużym skrócie jak widzę to dokąd powinniśmy zmierzać.
rolnik z kongresówki[09.02.2010 13:39]
Kochani rolnicy a może tak dokończmy to co Lepperowi sie nie udało ,troszkę z naszej winy -nie uwierzyliśmy w siebie , Samoobronę to nie Lepper tylko .Skontrolujmy na drogach co nam wciska UE(to śmierdzące jadło) podpowiedzmy naszym sąsiadom biznesmenom, handlarzom że to co robią nas rolników niszczy a nie jednego już zniszczyło. Nie o pieniądz tylko chodzi przecież. Przypomnijmy Izbom Rolniczym, rolniczym związkom zawodowym po co ich powołaliśmy. Na tych stronach wymieniajmy co robimy(co robić dalej) a nie co myślimy .W moim rejonie działania wszystko wrze czekamy na sygnał, jak będzie dam znać na stronie.
juhas[09.02.2010 15:44]
do wszystkich rolników mówię jako rolnik. Jesteśmy tylko producentami żywności, których na świecie są miliony a żywność w XIX wieku jest tylko towarem. Większość z Was zaklina rzeczywistość i czeka na cud. Cudu nie będzie. Ja nie oczekuję od nikogo zmiłowania - od urzędnika reprezentującego to państwo nie oczekuję niczego - robi to za co mu płacą (raz lepiej raz gorzej), po handlarzu spodziewam się że mnie orżnie więc też staram się wcisnąć mu towar najgorszy po najlepszej cenie, dostawca nawozu i paszy też chce mnie orżnąć to przeciągam termin płatności - nie muszę brać kredytu. Modły o to żeby izby rolnicze, związki rolnicze, politycy i inne szemrane towarzystwo załatwiły za mnie cokolwiek na nic. Liczę tylko na siebie, rodzinę i sąsiadów z którymi poprawnie żyję. Taka jest Polska, tacy są Polacy i takie jest to współczesne rolnictwo. Nie obchodzi mnie za bardzo dokąd zmierzamy. Obchodzi mnie tylko jak ustawić siebie i swoje dzieci. Ja przynajmniej szczerze i publicznie mówię to co wielu z was robi a na tym forum pieprzy trzy po trzy.
west[09.02.2010 19:12]
Juhas chyba się zamieniłeś na mózgi ze swoim baranem, albo jesteś młodym szczunem który nie potrafi jeszcze czytać ze zrozumieniem, więc najpierw przeczytaj czemu ma służyć ta dyskusja a później najlepiej zamilcz bo widać że niewiele masz do powiedzenia. Jeżeli myślisz że sam świat zwojujesz to powodzenia. Jeśli nie potrzebujesz od tego państwa niczego to ciekawi mnie czy występujesz o dopłaty, czy zbierasz faktury aby dostać zwrot akcyzy w ON, czy chciałbyś godziwej emerytury na starość, opieki medycznej bezpłatnej nauki dla swoich dzieci? Może jesteś taki silny że za wszystko sam płacisz dzieci szkolisz w prywatnych szkołach (które defakto też dostają subwencje z naszych podatków). Nikt tu słowa narazie nie napisał że chce manny z nieba czy zmiłowania. Chcemy jedynie określenia fundamentów polityki rolnej, definicji rolnika , sami się pchamy w biurokrację aby określić dochody i się opodatkować, chcemy płacić większe składki na KRUS aby otrzymać godziwą emeryturę. Juhas nie musisz nikogo uczyć funkcjonowania na wolnym rynku ja się sam tego uczyłem w czasach gdy Ty pewnie jeszcze pieluchy w zębach nosiłeś.
guzielo[09.02.2010 20:41]
(Do rolnik polski i west) chylę czoło bardzo trafnie a poza tym dosadnie i na temat. Napisałbym coś ze swojej strony ale ci panowie dostarczyli nam tu bardzo proste i praktyczne działania w tym kierunku...
juhas[09.02.2010 20:41]
Szanowny Panie West
Ja w swoim poście nie obrażam nikogo i nie daję dobrych rad innym z kim mają się pozamieniać na głowy. Pański post jest typowym przejawem kultury dyskusji dotyczących polskiego rolnictwa prezentowanym przez wszystkowiedzących polityków, działaczy partyjnych etc. Kolegom rolnikom chcę tylko uświadomić że głównym problemem naszego rolnika jest sam rolnik. Trzeba się najpierw porzadnie samemu zabrać za robotę, posprzątać obejście, dopilnować wszystkiego a nie latać po zebraniach albo patrzeć w telewizor co pieprzą dobrze opłacani redaktorzy. Życzę Panu Panie West jak najwięcej wolnego rynku, dużo zdrowia podreperowanego w bezpłatnej służbie zdrowia, wysokiej emerytury z KRUS i wspaniale wykształconych dzieci w publicznych szkołach. Szczęść Boże.
west[09.02.2010 21:42]
Bóg zapłać i przepraszam Cię juhas troszkę mnie poniosło, ale zastanów się o czym piszesz, zapewne na tym portalu nie spotkasz rolników którzy mają burdel w obejściu lub nie umieją produkować. Tacy którym wali się ostatnia stodoła raczej stoją i narzekają pod sklepem z butelką wina niż zabierają głos na ppr. Twoje pouczenia powinieneś kierować raczej do nich tylko musisz uważać abyś nie dostał od nich kopa, zachowujesz się jak ksiądz na kazaniu który krzyczy o rozpuście do moherowych spokojnych beretów zamiast iść pod latarnie i nawracać prostytutki. Pozdrawiam
e-mk, ppr.pl