Z Jackiem Marcinkowskim, Honorowym Przewodniczącym SRW RP i Dyrektorem Projektu „Świętomięs Polski” rozmawia Bożena Skarżyńska
Panie Jacku, jak przebiegają przygotowania do tegorocznego „Świętomięsa Polskiego”?
Jacek Marcinkowski: - Bardzo intensywnie. Właśnie wróciliśmy z kolegami ze Śląska i Krakowa. Była to już druga nasza wizyta w tym regionie. I powiem pani, że wszystko układa się nadzwyczaj pomyślnie. Gdziekolwiek się pojawimy z propozycją współpracy spotykamy się z wielką życzliwością i uznaniem dla naszego projektu. Okazuje się, że „Świetomięs Polski” jest już rozpoznawalną marką, rzeczywiście o zasięgu krajowym. Cieszymy się, że ogromny wysiłek jaki włożyliśmy w organizację pierwszej edycji imprezy w Poznaniu nie poszedł na marne. Wszyscy nasi rozmówcy na Ślasku, i to nie tylko koledzy z branży, wykazywali wielkie zadowolenie, że to właśnie u nich odbędzie sie tegoroczny „Świetomięs”. Oczywiście najważniejsi są dla nas partnerzy imprezy: katowicka Izba Rzemieślnicza i Cech Rzeźników i Wędliniarzy oraz Ślaska Izba Rolnicza. Ta współpraca daje absolutną gwarancję powodzenia. Nie bez znaczenia jest miejsce realizacji „Świetomięsa”. Słynny Park Śląski w Chorzowie to świetny wybór.
No właśnie, a dlaczego tym razem Śląsk?
Ruszyliśmy w Polskę zgodnie z założeniami imprezy. Żeby podkreślić jej ponadregionalny charakter. Musimy pamiętać, że promujemy mięso, polskie mięso, i nie możemy ograniczać się do jednego obszaru. Stąd pomysł na imprezę wędrowną. A ponieważ w zasięgu naszych zainteresowań są wielkie miasta i aglomeracje – w tym roku – zawitaliśmy na Śląsk. Nie trzeba wyjaśniać, że to naprawdę potężne zagłębie mięsne. Mnóstwo znakomitych firm rzeźniczych, zakładów mięsnych, olbrzymia sieć sprzedaży, no i bardzo wysoka konsumpcja. A poza tym prężne środowisko branżowe. Czasy nie są łatwe, więc trzeba wspomagać kolegów, żeby jeszcze wzmocnić popyt na mięso, a co za tym idzie zwiększyć produkcję i sprzedaż. To nasz obowiązek. W tym roku Śląsk, w następnym może Kielce lub Bydgoszcz, a kiedyś tam nawet Berlin... Tak, tak, zaraz po imprezie poznańskiej mieliśmy propozycję organizacji „Świętomięsa” za Odrą. Może to i dobry pomysł. Promocja w sąsiednich krajach to byłoby coś!
A czym będzie się różnił „Świętomięs” poznański od śląskiego?
Ramy pozostają te same. A więc przede wszystkim kulinaria, edukacja i sport, i oczywiście atrakcyjna oprawa artystyczna. Jeśli chodzi o różnice to głównie dotyczą one regionalnego wymiaru imprezy. Zatem w gastronomii będą królować śląskie specjały ze słynnym Krupniokiem na czele, w strefach edukacyjnych spotkamy elitę naukową uczelni katowickich i krakowskich, a na trzech scenach wystąpią także lokalni artyści. Ale trzeba pamiętać, ze pomimo udziału w imprezie Krzysztofa Krawczyka, prawdziwa gwiazdą naszego przedsięwzięcia pozostaje mięso, polskie mięso. Absolutną nowością jest włączenie do „Świętomięsa” zawodów sportowych i to od razu o międzynarodowym zasięgu. Mam tu na myśli „Mistrzostwa Świata w Biegach na 24 godziny” organizowane przez katowicką AWF. To będzie prawdziwe wydarzenie! Wyobraża pani sobie zawodników, którzy biegnąc w jednej dłoni trzymają kubek z wodą, a w drugiej kawał kiełbasy? To jest dopiero reklama!... Ponadto znacznie rozszerzamy działania na tak zwanej Scenie Ludowej we współpracy ze Śląską Izbą Rolniczą. Jest to na ukłon w stronę hodowców. Również po raz pierwszy zaproponujemy w Chorzowie warsztat kulinarny, otwarty dla szerokiej publiczności, a poprowadzony przez znanych kucharzy. Ale najważniejsze – z punktu widzenia interesów branży – będzie zaproszenie na „Świetomięs” gości z Czech i Słowacji W obliczu kryzysy eksportu do tych krajów, taki gest ze strony naszej społeczności uważamy za w pełni uzasadniony... No i wręczymy „Carneliusa”. Ta nagroda dla dziennikarza wyłonionego za obiektywizm w przedstawianiu problemów naszego środowiska, zwłaszcza w czasach powtarzających sie nagonek na producentów mięsa i wędlin, nabiera szczególnego znaczenia...Tak więc, jak pani widzi, sporo się będzie działo i czeka nas ogrom pracy. Ale mamy w sobie pasję i potrzebę działania, więc jesteśmy pewni, że się uda.
Zatem życzę powodzenia i dziękuję za rozmowę. 7456404
1