Funkcję dyrektora Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Bratoszewicach objął Pan w dość trudnym i pracowitym dla placówki czasie. Jak się Pan odnalazł w środku przygotowań do IV Ogólnopolskiej Wystawy Bydła Hodowlanego, X Wojewódzkiej Wystawy Zwierząt Hodowlanych, I Targów „W sercu Polski” i wreszcie obchodów 50-lecia ŁODR?
Grzegorz Ciebiada: – Rzeczywiście funkcję objąłem cztery tygodnie przed terminem odbycia się IV Ogólnopolskiej Wystawy Bydła Hodowlanego, X Wojewódzkiej Wystawy Zwierząt Hodowlanych i Targów Rolnych „W sercu Polski”. Przygotowania do tych imprez trwają już kilka miesięcy, wiele spraw zostało załatwionych przez mojego poprzednika i zespół pracowników ośrodka. Piastując różne funkcje, wcześniej uczestniczyłem w organizacji wielu przedsięwzięć, ale wystawa zwierząt to moje pierwsze tego typu doświadczenie. A przecież właśnie doświadczenie i pewna wiedza, którą nabywamy w praktyce przy organizacji takich imprez stanowią podstawę powodzenia. Na szczęście, jest w ośrodku spora grupa osób posiadających zarówno doświadczenie, jak i inicjatywę, i za to jestem im wdzięczny. Jest to bardzo trudne przedsięwzięcie pod względem logistycznym – potrzeba mnóstwo pozwoleń, zezwoleń, spełnienia wymogów technicznych, sanitarnych. Mam nadzieję, że zdążymy ze wszystkimi przygotowaniami na czas, a wystawcy i zwiedzający pozytywnie ocenią nasze organizacyjne wysiłki i przebieg wystaw i targów.
Uroczystość 50-lecia ŁODR jest pewnie Panu szczególnie bliska, bo osobiście tworzył Pan tę historię…
Grzegorz Ciebiada: – Pierwszą pracę po ukończeniu studiów w akademii rolniczej rozpocząłem drugiego maja 1983 roku w Wojewódzkim Ośrodku Postępu Rolniczego w Kościerzynie w Zespole Doradców Rolniczych w Łasku, jako doradca rejonowy, później jako specjalista do spraw oświaty i szkolnictwa. W 1986 roku odszedłem do pracy w administracji . Do Kościerzyna wróciłem w 2005 roku i objąłem funkcję kierownika Oddziału w Kościerzynie Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Bratoszewicach, a od stycznia 2008 roku funkcję kierownika Rejonowego Zespołu Doradców w Sieradzu. Biorąc pod uwagę staż pracy, to w porównaniu z wieloma długoletnimi pracownikami ośrodka jest on niewielki. Oczywiście, historię Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego z siedzibą w Bratoszewicach tworzą w mniejszym czy większym stopniu wszyscy jego pracownicy, ale chylę głowę przed tymi, którzy przepracowali tu trzydzieści i więcej lat, bo ich cegiełka w tej historii jest bardziej okazała, a i wkład w dzieje w ogóle doradztwa rolniczego ogromny.
Po raz pierwszy latem w Bratoszewicach nie ma święta doradztwa – dotychczas Dni Otwartych Drzwi „Nauka praktyce” podkreślały rangę doradztwa rolniczego. Integralną częścią targów były wykłady i konsultacje specjalistów ośrodka. Dzisiejsze Targi Rolne „W sercu Polski” promują, owszem, hodowlę, rolnictwo, ogrodnictwo naszego regionu, ale doradztwo nie jest na pierwszym miejscu. Może warto wrócić do starej formuły?
Grzegorz Ciebiada: – Zmieniona nieco formuła wynika z tego, że tegoroczna targowo-wystawiennicza oferta jest bardzo bogata i, jak już wspomniałem, to bardzo trudne pod względem logistycznym przedsięwzięcie. Kolejne elementy poszerzające tę ofertę pod względem programowym byłyby trudne do opanowania i pogodzenia. Postaramy się, oczywiście 12 i 13 lipca zaakcentować pięćdziesięcioletni dorobek ośrodka, ale główne uroczystości związane między innymi z uhonorowaniem zasłużonych pracowników przeniesione zostały na wrzesień. Jak już podkreślałem, dowodem na to, że zarówno władze wojewódzkie, jak i krajowe zauważają znakomitą pracę specjalistów, doceniają ją i darzą pracowników ŁODR zaufaniem jest fakt powierzenia placówce organizacji dwóch prestiżowych o zasięgu krajowym imprez. Ktoś może powiedzieć, że za dobrą pracę specjalistom dołożono pracy, ale tak to się dzieje, że ważne i trudne sprawy zleca się najlepszym.
Pracuje Pan w instytucjach związanych z rolnictwem od szeregu lat, jak Pan widzi przyszłość i rolę doradztwa w dzisiejszym zintegrowanym świecie?
Grzegorz Ciebiada: – W polskim rolnictwie w ostatnich latach zachodzą szybkie i zdecydowane przemiany. Dziś motorem napędowym rolnictwa są dobrze zorganizowane i nowocześnie wyposażone gospodarstwa specjalistyczne. Prowadzący je rolnicy mają dużą wiedzę i wysokie kwalifikacje, w dużej części ich cechą wspólną jest przedsiębiorczość. Mając ambicje doradzać takim ludziom specjaliści muszą wciąż podnosić poprzeczkę wiedzy. Wymaga to ciągłego kształcenia i samokształcenia. Stare powiedzenie mówi: „Nauczyciel powinien być o co najmniej jedną lekcję mądrzejszy od ucznia”. Jeżeli więc chcemy pełnić rolę doradców, musimy spełniać ten wymóg.
Rolnictwo to bardzo obszerna wciąż rozwijająca się dziedzina wiedzy. Chcąc przetrwać i pozostać na silnej pozycji na rynku doradczym, niezbędne będzie wprowadzenie bardziej wąskich specjalizacji i reorganizacja służb terenowych. Tylko w ten sposób podołamy wyzwaniom i powstającej konkurencji, która z roku na rok będzie coraz silniejsza.
Żyjemy w dobie komputerów, szybkiego postępu komunikacji elektronicznej, musimy więc te możliwości umiejętnie wykorzystywać w swej pracy
Czy nie obawia się Pan konkurencji firm prywatnych coraz odważniej wchodzących na doradczy rynek?
Grzegorz Ciebiada: – Konkurencji na rynku usług doradczych w rolnictwie nie możemy nie zauważać, musimy się z nią liczyć. Mam obawy, że częściowo zasilą ją nawet pracownicy naszego ośrodka. Dlaczego? Prywatne podmioty są w mniejszym stopniu skrępowane administracyjnie. Weźmy na przykład cennik usług. Zmiana cennika w ośrodku to procedura czasochłonna i pełna wymogów formalnych, które jesteśmy zobowiązani spełnić. Powoduje to brak elastyczności z naszej strony. Poza tym wysokie koszty funkcjonowania, na przykład nasze oddziały mieszczą się w zabytkowych budynkach, utrzymanie których, mimo iż bez koniecznych renowacji, pochłania wcale niemałe kwoty, co stawia nas na zdecydowanie gorszej pozycji. Trzeba tu też wspomnieć o bardzo niskim poziomie płac w ośrodku. Małe zarobki będą uniemożliwiały zatrudnianie młodych wykształconych, obeznanych z nowoczesną techniką osób. Dlatego też konieczne są zmiany, może nie rewolucyjne, ale znaczące i szybkie.
Wokół ośrodków doradztwa w ostatnim czasie toczą się poważne dyskusje. Czy ma Pan jakieś konkretne plany dotyczące najbliższej i dalszej przyszłości zarówno ośrodka, jak i specjalistów w nim pracujących?
Grzegorz Ciebiada: – W ostatnich latach dyskusje toczą się głównie wokół przyporządkowania ośrodków doradztwa rolniczego – kto będzie ich zwierzchnikiem, czy jak dotychczas wojewoda, czy też marszałek województwa, bądź Izba Rolnicza Województwa Łódzkiego. Jest to istotne, lecz nie najważniejsze. Podstawową kwestią jest świadczenie przez nas usług na wysokim poziomie, tak aby sprostać wyzwaniom i konkurencji. Zachodzi zatem potrzeba, aby tak przygotować nasze kadry, by mogły sprostać tym zadaniom. Potrzebny jest na to czas, ale również pieniądze, bez których nie da się tego przeprowadzić. Pracuję w ośrodku dwa tygodnie, nie chciałbym przedstawiać konkretnych rozwiązań, które muszą być przemyślane, przedyskutowane z praktykami i dopiero po akceptacji moich przełożonych, wdrażane w życie.
Jak Pan widzi współpracę z innymi instytucjami działającymi na rzecz rolnictwa: agencjami, Izbą Rolniczą Województwa Łódzkiego…
Grzegorz Ciebiada: – Izba Rolnicza Województwa Łódzkiego, Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, Agencja Rynku Rolnego – to stali sprawdzeni partnerzy Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Ponieważ istnieje dość czytelny podział zadań między tymi instytucjami, nie musimy między sobą konkurować. Pozostaje nam więc tylko współpraca. A dobra współpraca, wspólne działania w niektórych obszarach mogą mieć tylko pozytywny wpływ na rozwój rolnictwa w naszym regionie.
Jest szereg programów unijnych, z których mogą i powinni korzystać nie tylko polscy rolnicy, ale też doradcy i specjaliści. Czy zamierza je Pan wykorzystywać, by podnosić zarówno poziom doradztwa, jak i wynagrodzeń dla pracowników ŁODR?
Grzegorz Ciebiada: – Dotychczasowa praca naszych doradców skupiała się głównie na wypełnianiu wniosków rolników w ramach funkcjonujących programów unijnych, natomiast w niewielkim tylko stopniu pozyskiwane były fundusze dla Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Chciałbym zmienić tę sytuację i zdecydowanie zwiększyć stopień wykorzystania środków unijnych dla naszej placówki. Obecnie jest przygotowywany wniosek w ramach EFS „Program operacyjny kapitał ludzki”;. Za uzyskane pieniądze chcemy przeszkolić pięćdziesięciu pracowników Łódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego i pomóc w uzyskaniu przez nich certyfikatu ECDL – Europejski Certyfikat Umiejętności Komputerowych. Powołałem czteroosobowy zespół do przeglądu funkcjonujących programów unijnych i oceny możliwości wykorzystania ich przez nasz ośrodek. Po uważnej ich weryfikacji podejmę decyzję, w ramach których programów będziemy ubiegać się o finanse, tak, aby było to z korzyścią zarówno dla rolników, pracowników, jak i ośrodka doradztwa. Tę sprawę traktuję priorytetowo.
Rozumiem, że w teraz na kilka chwil przed wielkim rolniczym świętem w Bratoszewicach, trudno mówić o pasjach i odpoczynku, ale w końcu przyjdzie czas na relaks. Jak odpoczywa Grzegorz Ciebiada?
Grzegorz Ciebiada: – Nie boję się nowych wyzwań i chętnie podejmuję walkę o słuszne sprawy. Taka postawa jest, nie ukrywam, wyczerpująca. Jeżeli mogę pozwolić sobie na chwilę wytchnienia, pracuję na działce albo… wyjeżdżam. Uwielbiam podróże i nowe miejsca. Ostatnio „pobyłem” w Norwegii i jestem tym krajem zauroczony.