Pierwsze wzmianki o tym rodzaju alkoholu pochodzą z V wieku naszej ery, gdy wspomniał o nim wczesnochrześcijański asceta i biskup - Diadoch z Fotyki. Musiało minąć jednak ponad tysiąc lat, aby ten alkohol doczekał się większego rozgłosu i zdobył ogromną popularność - szczególnie w krajach Europy Zachodniej i basenu Morza Śródziemnego.
Słowo apéritif ma korzenie w łacinie, gdzie czasownik aperire oznacza „otwierać”. Niewątpliwie nowym otwarciem dla tego trunku było wynalezienie w XVIII wieku wermutu, który do dzisiaj jest jednym z głównych napojów podawanych, by pobudzić apetyt. Kolejnym przełomem było opracowanie receptury koktajlu Dubonnet, który ze względu na zawartość chininy, spożywany był przez żołnierzy chcących uchronić się przed malarią, a obecnie jest ulubionym napojem alkoholowym królowej Elżbiety II.
Przez szereg lat gama aperitifów poszerzyła się znacząco, a każdy kraj, w którym pije się tego rodzaju trunek, wykształcił swoje własne preferencje. Istnieje jednak pewna tendencja, która łączy większość tego typu alkoholi - prędzej są one wytrawne, gorzkie, niż słodkie. Niezależnie, czy mowa o winie, czy dowolnym innym napoju alkoholowym, jeżeli ma on stanowić dobry aperitif, musi być w miarę lekki, aby nie dawać wrażenia sytości, a także na tyle wytrawny, by pobudzać wydzielanie soków żołądkowych. Unika się trunków słodkich, które mogą być potraktowane jako deser, zaburzając w ten sposób naturalną kolejność podawania dań.
Absolutnie nie! Różnorodność jest niesłychana - jako aperitif można podać szereg różnych alkoholi. Doskonałym przykładem jest Francja, która ma bogatą tradycję podawania trunków przed posiłkiem, która znacząco różni się pomiędzy poszczególnymi regionami - „południowcy” uwielbiają anyżowy likier pastis, mieszkańcy Normandii gustują w brandy Calvados, lecz wielu Francuzów z całego kraju pije przed posiłkiem wytrwanego szampana czy kieliszek świeżego, lekkiego, czerwonego Beaujolais nouveau.
We Włoszech sytuacja wygląda podobnie - mieszkańcy słonecznej Italii piją zarówno wino, jak i ziołowy wermut. Ostatnio natomiast króluje moda na koktajle oparte o gorzkie likiery, takie jak Campari czy Aperol. Grecy kochają anyżowe ouzo, podobnie jak mieszkańcy wschodniej części basenu Morza Śródziemnego, którzy podają przed jedzeniem arak.
Pomimo dominacji wszelkich anyżówek i gorzkich likierów, świat aperitifów pozostaje otwarty dla wina. W tej kategorii jednym ze zdecydowanych liderów jest hiszpańskie jerez, znane bardziej jako sherry, które od kilkuset lat króluje na stołach w Wielkiej Brytanii - ale nie tylko. To wzmacniane wino uchodzi za jedne z najlepszych w swoim rodzaju i doskonale sprawdza się jako alkohol na pobudzenie apetytu, szczególnie w swojej wytrawnej odsłonie: Dry lub Fino.
Kolejnym doskonałym wyborem jest wytrawne lub półwytrawne wino musujące, takie jak wspominany przez nas wcześniej szampan. W roli aperitifu doskonale sprawdzi się także prosecco, cava oraz uważana ostatnimi czasy za główną rywalkę szampana - franciarcorta. Bąbelki oraz wytrawny aromat doskonale pobudzają apetyt i rozluźniają ciało, przygotowując je na wspaniałe doznania smakowe związane z posiłkiem. W roli aperitifu dobrze spiszą się także lekkie, wytrawne, białe wina ze szczepów Riesling czy Sauvignon. Nie należy obawiać się także win czerwonych czy różowych, jednak warto mieć z tyłu głowy kolejność podawania win: białe przed czerwonymi, a wytrawne przed słodkimi. Reguły są jednak po to… by czasem je łamać!
Podsumowując, aperitif ma być trunkiem, który nie zdominuje przyjęcia, a pobudzi apetyt, przygotuje podniebienie na doskonałe potrawy i zrelaksuje ciało przed ucztowaniem. Ilość różnorodnych aperitifów jest ogromna, dlatego warto eksperymentować!