Ptak_Waw_CTR_2024
Biometan_II_Forum_2024

Sklepy zamknęły I półrocze br. na blisko 6-proc. plusie

6 sierpnia 2024
Sklepy zamknęły I półrocze br. na blisko 6-proc. plusie

W I półroczu br. ruch w placówkach sieci spożywczych zwiększył się o 5,5% rdr. Najbardziej zyskały hipermarkety i sieci convenience – odpowiednio 10,4% i 9,2%. Mniejsze wzrosty zanotowały dyskonty i supermarkety – o 4% i 0,3% rdr. Co więcej, na analizowanym rynku rok do roku przybyło 0,9% unikalnych klientów. Skok zaliczyły trzy formaty. Natomiast dyskonty spadek. Tak wykazała obserwacja zachowań ponad 1,5 mln konsumentów w przeszło 38 tys. placówek handlowych. Jak komentują eksperci, ww. wyniki są efektem ulgi poinflacyjnej i wzrostu przychodów domowych. Ponadto wpłynęli na nie piłkarscy kibice. Według znawców rynku, dane pokazują też, że hipermarkety skutecznie odbijają klientów dyskontom.

Od stycznia do czerwca br. ruch w sklepach spożywczych wzrósł ogółem o 5,5% rdr. Tak wykazał raport firmy technologicznej Proxi.cloud, oparty o dane z pierwszego półrocza tego i ubiegłego roku. Badaniem objęto 4 formaty, tj. dyskonty, supermarkety, hipermarkety i sieci convenience. W sumie przeanalizowano zachowania ponad 1,5 mln konsumentów w przeszło 38 tys. placówek handlowych.

– W tym roku skończyła się gwałtowna inflacja i nastąpił wzrost płac. Konsumenci nie mieli potrzeby stosowania praktyk racjonalizujących zakupy. Ugruntowała się też przewaga mniejszych formatów sieciowych, które nastawiły się na skrócenie czasu zakupów i walczyły o sukcesy promocyjne. Poza tym znaczenie miały takie wydarzenia, jak Euro 2024. Chcąc je uważnie śledzić, Polacy zaopatrywali się w sklepach w większe zapasy żywności i alkoholu – wyjaśnia dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny POHID-u.

Ruch najbardziej zwiększył się rdr. w hipermarketach, bo o 10,4%. Dalej w rankingu uplasowały się sieci convenience ze wzrostem rdr. o 9,2%, dyskonty – o 4%, a także supermarkety – o 0,3%. Jak stwierdza Mateusz Chołuj z Proxi.cloud, widać lekkie odbicie po zeszłorocznym „dołku”. Na pewno ma na to duży wpływ polepszenie nastrojów polskich konsumentów w porównaniu do poprzedniego roku, które – wg GfK – ostatni raz były tak dobre we wrześniu 2019 roku. – Kolejnym czynnikiem rzeczywiście mogło być tegoroczne Euro. Oczywiście rozpatrujemy tutaj perspektywę półroczną. Nie można więc całego wzrostu wytłumaczyć turniejem piłkarskim, ale miał on zapewne duży wpływ na końcowe wyniki – zaznacza ekspert.

Z kolei dr Faliński zwraca uwagę na to, że hipermarkety próbują odbić klienta i czynią to skutecznie, jak widać. Jednak nie oznacza to ucieczki z dyskontów, a tylko spowolnienie wzrostu. – Dyskonty nadal rządzą rynkiem. Jednak w hipermarketach rośnie udział ofert dyskontowanych, które jeszcze mocniej kuszą konsumentów. Koszyki najczęściej kupowanych produktów są tam nawet tańsze niż w dyskontach. Uważam, że proces ten będzie narastał, na czym skorzystają klienci – przekonuje dr Faliński.

Według raportu, w pierwszej połowie br. liczba unikalnych klientów w sklepach spożywczych nieznacznie wzrosła, bo o 0,9% rdr. W trzech formatach rdr. nastąpiły nieduże wzrosty, tj. w convenience – o 2,7%, w supermarketach – o 1,6%, a także w hipermarketach – o 0,3%. Z kolei w dyskontach odnotowano spadek rdr. o 0,3%. – Te wyniki ewidentnie są efektem ulgi poinflacyjnej i wzrostu przychodów domowych. Lepiej sytuowani klienci woleli szukać czegoś wyjątkowego w innych sklepach niż dyskonty. Jest to dobrą wiadomością dla eleganckich sklepów. To też czas stabilizacji rynku i powstawania niszowych segmentów – tłumaczy były dyrektor generalny POHiD-u. 

Warto również przypomnieć, że ubiegły rok przyniósł niewielki spadek ruchu oraz mniejszą liczbę kupujących w sklepach spożywczo-przemysłowych. – Wtedy w zasadzie wszystkie formaty straciły klientów, ale największy odpływ zanotowały hipermarkety. Ruch tylko lekko wzrósł w dyskontach. Najwięcej wizyt wygenerowały wówczas sklepy convenience i dyskonty – komentuje Miłosz Sojka z Proxi.cloud.

W pierwszej połowie br. nieznacznie zmienił się udział poszczególnych formatów w łącznej liczbie wizyt w badanych punktach sprzedaży. Na czele wciąż jest segment convenience – tym razem z wynikiem 37,7% (w I półroczu ub.r. – 36,4%). Dalej są dyskonty – 35,8% (poprzednio – 36,2%), supermarkety – 20,2% (wcześniej – 21,4%), a na końcu – hipermarkety – 6,2% (przed rokiem – 6%). W opinii Mateusza Chołuja, wzrost różnicy między sklepami convenience a dyskontami nie jest zaskakujący. Zmiana liczby wizyt w sklepach w tym pierwszym formacie była większa niż w drugim, co naturalnie ma odzwierciedlenie w ww. wynikach.

– Mimo wszystko poziomy udziałów poszczególnych segmentów możemy uznać za stabilne, a ich wielkość wynikać może z czynników takich, jak liczba sklepów danego formatu w bliskiej okolicy konsumenta, oferta konkretnych sieci oraz względne tempo ekspansji sieci wymienionych formatów. Do sklepów convenience chodzi się często, ale spędza się w nich mało czasu i co do zasady nie robi się tam zakupów na cały tydzień – dodaje Chołuj.

Z raportu wiadomo także, że w pierwszym półroczu br. zwiększyła się średnia liczba wizyt w badanych punktach sprzedaży przypadająca na jednego klienta. Ostatnio dla wszystkich sklepów wyniosła 128,49, a wcześniej – 121,61. – Ten wzrost może świadczyć o tym, że klienci czasem wybierają uzupełnianie domowych półek świeżymi produktami, zamiast robienie za każdym razem większych zapasów. Skok sam w sobie nie powinien być odczuwalny dla handlu, bo jak widzimy na podstawie innej statystyki, klienci wcale nie spędzają przez to łącznie więcej czasu na zakupach – podkreśla Miłosz Sojka.

Natomiast minimalnie skróciła się przeciętna wizyta klienta w sklepie (I poł. br. – 13 minut i 14 sekund, poprzednio – 13 min. i 15 sek.). Zmniejszył się też średni łączny czas spędzony na zakupach, przypadający na jednego shoppera (I poł. br. – 13 godzin i 30 minut, wcześniej – 13 godz. i 34 min.). – Zmiana średniego czasu wizyty jest na tyle marginalna, że praktycznie nie pozostawia pola do dyskusji. Średni łączny czas spędzany na zakupach może z kolei wynikać z większej automatyzacji placówek, czyli np. z liczby kas samoobsługowych i bardziej dogodnego dla klienta rozłożenia towarów w sklepie – analizuje Mateusz Chołuj.

Do tego dr Faliński prognozuje, że w tym półroczu utrzymają się powyższe trendy. Pogłębi się znaczenie mniejszych powierzchni sieciowych, głównie dyskontów. Z kolei segment convenience poszerzy spectrum swego działania, m.in. o doradztwo konsumenckie. Ilość klientów wzrośnie tam, gdzie powstanie korzystna oferta, bo ceny raczej nieco oddalą się od celu inflacyjnego, ze względu na rosnące wynagrodzenia, drożejącą energię, wzrastające opłaty i nowe podatki. Ponadto problemy klimatyczne utrzymają tendencję do drogiej świeżyzny.

– W kolejnych miesiącach tego roku należy spodziewać się niezmienności statystyk dotyczących liczby klientów i czasu trwania ich wizyt w sklepach. Różnice prawdopodobnie będą dotyczyły ruchu i częstotliwości zakupów. W tych obszarach przewiduję, że zmiany rdr. będą bliższe zeru. Na wyższe wyniki w minionym półroczu br. wpłynęło Euro 2024. W mojej opinii, Letnie Igrzyska Olimpijskie Paryż 2024 nie przełożą się w tak dużym stopniu na wizyty konsumentów w sklepach – podsumowuje Miłosz Sojka.

oprac, e-red, ppr.pl


POWIĄZANE

Ciągniki rolnicze Case IH Magnum od ponad trzech dekad zajmują ważne miejsce na ...

W skrócie: Według prognoz Allianz Trade wzrost gospodarczy w Polsce powinien poz...

Jak wykorzystać media społecznościowe do rozwoju swojego biznesu? Świadomość teg...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę