Młode ryby uratowane. Nie będzie zrzutu wody do Starego Sanu z zapory w Myczkowcach. Po wysłuchaniu głosów ekologów i wędkarzy, PGE Energia Odnawialna wstrzymała planowany na piątek (5.06) zrzut wody z zapory Solina-Myczkowce.
Nagłe i tak silne zrzuty wody (100-krotne zwiększenie przepływu z 1,5 m3/s do 150 m3/s), które nie są spowodowane warunkami atmosferycznymi, są bardzo szkodliwe dla wszystkich gatunków ryb i innych organizmów wodnych, które występują na odcinku Sanu poniżej zapory, a także na dalszych odcinkach rzeki. Szczególnie narażone na te zmiany są ryby młodociane, narybek oraz ikra. Problemem jest gwałtowna fala, która powoduje drastyczne dla ikry i narybku zmiany temperatury wody w rzece, a nieprzygotowane na nią ryby „rzuca” na zanurzone korzenie i kamienie powodując mechaniczne uszkodzenia ich ciał prowadzące do poważnego osłabienia czy śmierci. Już cieplejsza o 2 stopnie Celsjusza woda po zrzucie (w zbiorniku zaporowym jest cieplejsza niż w rzece) powoduje obumarcie ikry i śmierć narybku, ale może być też groźna dla części dorosłych ryb. Z kolei wzrost temperatury o 4-5 stopni prowadzi do śmierci ryb z przegrzania.
Elektrownia w wysłanym do WWF Polska liście wyjaśnia, że ma obowiązek przeprowadzenia zrzutów wody dwa razy w roku, w okresie jesiennym i wiosennym. Ma to na celu „przeciwdziałanie zakorzenieniu się zbędnej roślinności tak w korycie rzeki San jak i na zalewanych tarasach”. Jak dodaje rzecznik spółki PGE Energia Odnawialna „wnioski płynące ze strony społecznej, jakimi są organizacje ekologiczne, są jak najbardziej brane pod uwagę nie tylko w tej sprawie, a również przy całości eksploatacji ZEW Solina-Myczkowce”.
"Cieszymy się, że udało się tym razem zapobiec zniszczeniu przyrody. Mamy nadzieję, że elektrownia wraz z organizacjami ekologicznymi i środowiskiem wędkarskim wypracuje alternatywne rozwiązania, które nie będą pociągały za sobą dewastacji przyrody", mówi Alicja Pawelec, specjalistka ds. ochrony wód, z WWF Polska.
infowire.pl