Jesień to zwykle czas kiepskiego handlu dla producentów białego mięsa. W tym roku, jednakże, jest wyjątkowo trudno. Spadły ceny tuszek. Pomimo lekkiego ożywienia, jakie odnotowaliśmy pod koniec października hodowcy nadal są rozżaleni, bo koszty produkcji systematycznie rosną. Drożeją pasze i pisklęta. Stawki płacone za żywiec obniżyły już nie tylko małe ubojnie, ale i duże zakłady, które z hodowcami podpisują umowy kontraktacyjne. Ceny skupu kurczaków na wolnym rynku są niższe niż w dużych zakładach.
Korzystniej prezentuje się sytuacja u producentów jaj. Ostatnie miesiące to stałe zwyżki cen. Ten rok jest najlepszy pod względem uzyskiwanych cen, od co najmniej trzech lat – mówią producenci. Ale zaraz dodają, że wcale nie oznacza to maksymalizacji zysków, bo nigdy jeszcze nie było tak drogie zboże i tak wysokie ceny pasz dla drobiu. To właśnie ceny pasz najbardziej dają się we znaki producentom, choć koszty energii czy ceny paliw też odbijają się niekorzystnie na cenie.
Jaja systematycznie drożeją i tak już pozostanie, dlatego, iż zbliża sezon zwiększonego popytu (okres zwiększonej konsumpcji) - Boże Narodzenie, Sylwester i Wielkanoc.
Konsumenci, którzy jeszcze w czerwcu nie odczuwali tak bardzo zmian w cennikach, teraz zaczynają je dostrzegać. Tym bardziej, że produkty z użyciem jaj też podrożały.
Na podwyżki wpływa też zwiększony popyt, zarówno w kraju, jak i zagranicą. Polskich jaj zdecydowanie więcej kupują Duńczycy, Węgrzy czy Włosi. Ponad dwukrotnie wzrósł eksport do Niemiec.
Zachęcamy do jesiennej lektury, w numerze listopadowym prezentujemy Państwu artykuły dr inż. A. Rachał, prof. S. Ignatowicza oraz Andrzeja Puki.