Gminy chętnie zatrudniłyby na etatach osoby pracujące w ośrodkach informacji europejskiej. Nie mają jednak pieniędzy na nowe miejsca pracy. Minister też rozkłada ręce.
Pięć tysięcy absolwentów uczelni, pracuje od początku marca w gminnych ośrodkach informacji europejskiej (GOIE). Otrzymują miesięcznie ok. 590 zł brutto. Pieniądze na ich wynagrodzenia pochodzą z rezerw Funduszu Pracy. Ich staż kończy się 30 czerwca.
Nie wiemy co będzie dalej. Nikt nam nic nie mówi, więc przypuszczamy że końcem czerwca powiedzą nam "do widzenia" – mówi Agata Wroniak z Pakoszówki, absolwentka UMCS, zatrudniona w GOIE. Trudno mieć pretensje, taka była umowa – dodaje.
Czy znajdą dalsze zatrudnienie, zadecydują samorządy. Generalnie gmin nie stać na przyjęcie ich na swój garnuszek, choć chętnie pozostawiłyby je u siebie. GOIE były potrzebne, aby wygrać referendum – twierdzi większość pytanych samorządowców. Teraz, po zwycięstwie, można je likwidować. Ale nie wszyscy są tego zdania. Uważam, że tym bardziej teraz potrzebni są w gminach tacy pracownicy. Nie jest to jednak zadanie gminy, więc ktoś na to powinien dać środki – mówi Zbigniew Sawiński, wójt gminy Solina.
Potrzebę taką widzi również wójt gminy Bukowsko Piotr Błażejowski. Jedyną szansą zatrudnienia takiej osoby byłyby środki pozabudżetowe. Jednym z pracowników GOIE jest absolwentka weterynarii. Przygotowujemy program, którego wdrożenie pokryje koszty jej wynagrodzenia. Większość gmin oczekuje, że minister nie dopuści, żeby osoby, które sporo się już nauczyły na temat UE, powędrowały na bezrobocie. Liczą więc, że znajdą się centralne środki na przedłużenie im stażu. Nie mamy żadnej wiedzy na ten temat – mówi Stanisław Sęp z Powiatowego Urzędu Pracy w Krośnie.