Od 1 czerwca tego roku ponad 70 powiatów straciło możliwość przyznawania bezrobotnym zasiłków na rok. Stało się tak w wyniku zmiany przepisów, a nie poprawy sytuacji na lokalnych rynkach pracy, ponieważ tej poprawy nie było. W efekcie powiększa się grupa osób rozczarowanych i rozgoryczonych, z poczuciem, że wyrządzono im krzywdę.
Od 1 czerwca tego roku, po wejściu w życie ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy, bezrobotnemu przysługuje zasiłek przez rok, jeśli mieszka w powiecie, w którym 30 czerwca roku poprzedzającego dzień nabycia prawa do zasiłku stopa bezrobocia przekraczała 125 proc. przeciętnej stopy bezrobocia w kraju, a nie, jak wcześniej, tylko przeciętną stopę. Zmiana przepisów spowodowała, że ponad 70 powiatów straciło możliwość przyznawania bezrobotnym (ze względu na poziom stopy bezrobocia) zasiłków na rok. Liczba takich powiatów zmalała z około 200 do nieco ponad 120 – ustaliła „Gazeta Prawna”.
– Byłem przeciwny zmianom. Utwierdziły mnie w tym badania opinii kierowników powiatowych urzędów pracy. W wypowiedziach pytali oni o to, z czego bezrobotni mają żyć, w sytuacji gdy zwykle nie ma pracy, a liczba osób bez zajęcia jest duża. Ograniczenie okresu pobierania zasiłków przez bezrobotnych poszerzy sferę ubóstwa i zwiększy patologie – mówi prof. Mieczysław Kabaj z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych. Dodaje, że w starych krajach UE zasiłek z ubezpieczenia lub socjalny albo oba jednocześnie otrzymuje na ogół około 80 proc. zarejestrowanych bezrobotnych, a u nas 14 proc.
Zdaniem prof. Elżbiety Kryńskiej z Uniwersytetu Łódzkiego, z punktu widzenia bezrobotnych zmiany w przyznawaniu zasiłków są porażające. Ale, z drugiej strony, zasiłek nikomu jeszcze nie stworzył miejsca pracy. Intencją zmian było przesunięcie środków z biernych form przeciwdziałania bezrobociu na aktywne formy w postaci robót publicznych, prac interwencyjnych i szkoleń. – Łatwo popaść tutaj w populizm. Można twierdzić, że najgorzej jest tym, którzy nie dostają zasiłków. A może zamiast nich dostaną miejsca pracy? To jest kwadratura koła, sytuacja niezwykle trudna do opanowania. Mamy jednak niezwykłą szansę sięgnięcia do funduszy strukturalnych Unii Europejskiej, kierowanych do tych, którzy są zagrożeni tak zwanym wykluczeniem społecznym. Od nas zależy, czy tę szansę wykorzystamy – podkreśla prof. Elżbieta Kryńska.
Według prof. Janusza Czapińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, rozwiązanie przyjęte w ustawie jest dość mechaniczne. – Obejmuje wszytkich bezrobotnych mieszkających na jakimś obszarze niezależnie od tego, czy wśród nich są tacy, którzy nie ustają w poszukiwaniu pracy, oraz tacy, którzy w ogóle nie powinni zasługiwać na żaden zasiłek, nawet półroczny. W związku z tym będzie bardzo duża rzesza poszkodowanych, ale generalnie rzecz biorąc, przy marnych finansach publicznych państwo, niezależnie od narzekań bezrobotnych, nie może być rozrzutne – ocenia prof. Janusz Czapiński.