Dobra wiadomość: w kwietniu z rejestru regionalnych "pośredniaków" ubyło blisko 8 tysięcy bezrobotnych.
Szefowie urzędów pracy są zgodni: ten rok może okazać się przełomowy dla
spadku bezrobocia w regionie. A na pewno będzie lepszy od minionego.
Potwierdzają to dane Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
- Tradycyjnie już
wiosną maleje bezrobocie. Pojawiają się oferty pracy sezonowej, m.in. w
budownictwie i rolnictwie - mówi Artur Janas, zastępca dyrektora
Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Toruniu. - Jednak w minionym miesiącu spadek
był dość znaczny. I to zarówno w porównaniu do marca, jak i kwietnia ubiegłego
roku. Nadal jednak bez pracy pozostaje ponad 211 tysięcy mieszkańców naszego
regionu.
Wszędzie spada
Po raz pierwszy od
kilku miesięcy spadło bezrobocie we wszystkich powiatach. - W porównaniu z
marcem, znacznie więcej osób podjęło roboty publiczne, prace interwencyjne, a
także zatrudnienie okresowe w ramach Aktywizacji Obszarów Wiejskich -
wylicza Janas. - Sporo bezrobotnych skorzystało również ze szkoleń w ramach
Phare 2001.
Najwięcej bezrobotnych ubyło w powiecie świeckim. -
Tylko w kwietniu pracę podjęło blisko tysiąc osób - informuje Mirosława
Pietryka, kierownik PUP w Świeciu. - Z tego ponad 500 w ramach tzw.
zatrudnienia subsydiowanego, czyli refundowanego przez urząd.
Więcej pieniędzy na walkę z bezrobociem miał także bydgoski PUP. Od
początku roku wydał już ponad 7 mln zł na aktywizację blisko 3 tysięcy
bezrobotnych.
Wsparcie europejskie
Wkrótce kasy
"pośredniaków" w regionie zasilą również pieniądze z Europejskiego Funduszu
Społecznego. Do bydgoskiego PUP trafi ponad 3 mln zł. Pozwolą one na
sfinansowanie poradnictwa zawodowego, kursów i szkoleń dla bezrobotnych do 25
roku życia oraz absolwentów. Ponadto pomogą tzw. długotrwale bezrobotnym
powrócić na rynek pracy.
Z kolei świecki PUP otrzyma w ramach EFS 1,2
mln zł. - Dzięki tym pieniądzom będziemy mogli zaoferować młodym ludziom
staże i szkolenia, a długotrwale bezrobotnym m.in. doradztwo zawodowe oraz
zatrudnienie subsydiowane - wyjaśnia Pietryka.
Więcej ofert
W kwietniu wszystkie urzędy pracy w województwie pozyskały
ponad 6,2 tys. ofert pracy, o ponad 33 procent więcej niż miesiąc wcześniej.
Nadal jednak jest to tylko kropla w morzu potrzeb. Na jedną ofertę przypadało
bowiem 113 bezrobotnych. - Pomimo faktycznego ożywienia w gospodarce,
pracodawcy nie palą się do tworzenia nowych miejsc pracy - twierdzi Tomasz
Zawiszewski, zastępca kierownika bydgoskiego PUP. - Podejrzewam, że
powstrzymują ich koszty pracy, które cały czas są zbyt wysokie. Ale również
niepewność jutra związana z wejściem do Unii Europejskiej. Jednak mam nadzieję,
że wkrótce wszystko się unormuje i ofert zatrudnienia faktycznie będzie
przybywać.
Według Aureli Głuszek, kierującej PUP w Inowrocławiu,
firmy coraz częściej chcą zatrudniać pracowników na dłuższy okres.
-
W kwietniu, na 157 miejsc pracy utworzonych ze środków własnych pracodawców,
zaledwie 38 dotyczyło zatrudnienia sezonowego - dodaje. Jak prognozuje szef
WUP, również w maju bezrobocie będzie spadać, a chwila prawdy nastąpi w czerwcu,
kiedy to o robotę zapytają tegoroczni absolwenci.