Podczas środowych obrad Sejmu główny inspektor pracy Anna Hintz przedstawiła Radzie Ochrony Pracy wyniki kontroli przestrzegania prawa pracy przy wypłacie wynagrodzeń i innych świadczeń pracowniczych w 2002 roku.
W wyniku kontroli stwierdzono, że 68% spośród skontrolowanych przez Państwową Inspekcję Pracy pracodawców ma problemy z wypłacaniem pracownikom wynagrodzeń i innych świadczeń. Dla porównania, w 2001 roku wynagrodzenia nie wypłaciło 47% pracodawców.
Z kontroli wynika, że 40% pracodawców nie wypłacało bądź zaniżało dodatkowe wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych, niedziele i święta oraz dni wolne z tytułu 5-dniowego tygodnia pracy. Blisko jedna czwarta pracodawców nie płaciła odpraw i odszkodowań dla pracowników zwolnionych z przyczyn dotyczących zakładu pracy.
Jak poinformowała główny inspektor pracy, w wyniku przeprowadzonych kontroli
w zakresie przestrzegania przepisów przy wypłacie wynagrodzeń i innych świadczeń
w 2002 roku 900 pracodawców wypłaciło na rzecz pracowników 75 mln zł. To stanowi
około 40% należności.
Bez wątpienia podstawową przyczyną (niepłacenia
wynagrodzeń i innych świadczeń) jest trudna sytuacja finansowa pracodawców. Ale
są inne przyczyny, skoro po wizycie inspektora pracy kwotę taką w skali roku
można było dla pracowników wyegzekwować – powiedziała Hintz. Wśród tych
innych przyczyn wymieniła m.in. bezpodstawną odmowę wypłaty.
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek przypomniał badania CBOS, z
których wynika, że problem niewypłacania wynagrodzeń dotyczy co dziesiątego
pracownika, czyli w sumie 1,5 mln pracowników. W dużych zakładach pracy, tam
gdzie są organizacje związkowe ta sytuacja się jakoś cywilizuje. Myślę, że dużo
bardziej dramatyczna jest sytuacja firm mniejszych, pozbawionych tego typu
ochron. Tam już jest zupełna dżungla i rozpacz – ocenił
Śniadek.
Potwierdzają to wyniki kontroli, z których wynika, że pracodawcy
najczęściej nie płacą w firmach zatrudniających od 10 do 50 pracowników i
firmach najmniejszych, zatrudniających do 10 pracowników. Zjawisko to występuje
najczęściej w zakładach przemysłowych, w branży: handel i naprawy, budownictwo,
obsługa nieruchomości, a nawet w kancelariach prawniczych.
Pracodawcy
jako główną przyczynę niewypłacania wynagrodzeń podają przejściowe problemy
ekonomiczne wynikające z zatorów płatniczych. Ich zdaniem, podobnie jak
związkowców, na poprawę sytuacji wpłynie ożywienie gospodarcze. Nie zgadzają się
natomiast z twierdzeniem, że pracodawcy nie znają prawa pracy lub je
lekceważą.
Członkowie Rady Ochrony Pracy wskazywali również na
opieszałość wymiaru sprawiedliwości. Skomentował to Marek Sadowski z resortu
sprawiedliwości, który powiedział, że sądownictwo pracy znajduje się w sytuacji
robotnika, który łopatą ma rozładować górę ziemi, którą z drugiej strony
dosypuje spychacz.
Poinformował też, że sądy rejonowe rozstrzygnęły w
2002 r. ponad 146 tys. spraw o zapłatę wynagrodzenia, z czego 47
rozstrzygniętych zostało na korzyść pracownika, a 42 tys. zasądzało wypłatę
przez pracodawcę wynagrodzenia.
Naruszenie przez pracodawców przepisów o
wynagradzaniu jest powodem ponad 40% wpływających co roku do PIP skarg
pracowniczych. 80% wszystkich skarg, a jest ich ponad 30 tys. rocznie, po
zbadaniu okazuje się zasadnymi.
Państwowa Inspekcja Pracy skontrolowała w
2002 roku 1532 zakłady.