Siła nabywcza płacy minimalnej w Polsce plasuje się między czeską a węgierską i jest 2-3 razy mniejsza niż w państwach "starej" Unii Europejskiej - podał w poniedziałek unijny urząd statystyczny Eurostat.
Natomiast po przeliczeniu na euro polska płaca minimalna - 177 euro - jest aż osiem razy niższa niż w Luksemburgu (1403 euro) i trzy razy niższa niż w Hiszpanii (537 euro).
Wskutek osłabienia złotówki polska płaca minimalna spadła w ciągu minionego roku poniżej 200 euro i po raz pierwszy od kilku lat jest niższa niż w Czechach (207 euro) czy na Węgrzech (189 euro). Nadal utrzymuje się zaś na wyższym poziomie niż w państwach bałtyckich (121 euro na Łotwie) i Słowacji.
W przeliczeniu na jednostki siły nabywczej (PPS) polska płaca minimalna sięga 398 PPS, czeska - 439, a węgierska - 364. W nowych państwach członkowskich najniższą siłę nabywczą ma płaca minimalna na Litwie - 281 PPS.
Najwięcej za płacę minimalną mogą kupić Luksemburczycy (1237 PPS) i Holendrzy (1202), z tym że dane te nie obejmują Niemiec, Austrii i krajów nordyckich. Najmniejszą siłę nabywczą w "starej" Unii ma płaca minimalna w Hiszpanii (620 PPS) i Portugalii (663), nieco mniej niż w Słowenii (667).
Na pocieszenie Eurostat podał, że w Polsce stosunkowo niewielki odsetek zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin otrzymuje płacę minimalną - 4 proc. wobec 15 proc. w Luksemburgu i na Łotwie oraz 11 proc. na Węgrzech. Ale w Czechach odsetek ten sięga 2 proc., a w Estonii 0,8 proc.
Polska ma stosunkowo najmniej spłaszczone pensje, bowiem płaca minimalna stanowi 33 proc. średniej, podczas gdy w Irlandii, Holandii i Luksemburgu - połowę średniej płacy.