Średnio zarabiający 30-letni mężczyzna w momencie odejścia na emeryturę w wieku 65 lat może liczyć na świadczenie odpowiadające blisko 70 proc. jego ostatniej pensji. Jego rówieśniczka, korzystająca z emerytury w wieku lat 60, otrzyma niecałą połowę ostatniego wynagrodzenia – wynika z najnowszej symulacji Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej.
Sporządzono ją w związku z rozpoczętą dyskusją na temat wydłużenia wieku
emerytalnego kobiet i została ona przekazana do rozpatrzenia partnerom
społecznym w Komisji Trójstronnej.
Szybciej, ale
mniej
Wysokość emerytury wypłaconej w nowym systemie emerytalnym
będzie wynikiem prostej operacji podzielenia zgromadzonego kapitału emerytalnego
w I i II filarze (Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych i otwartym funduszu
emerytalnym) przez dalszą długość życia. Im wyższy kapitał emerytalny i mniej
statystycznie lat do przeżycia, tym bliżej będzie przyszłemu emerytowi do
złotych piasków plaż i cieni palm, które na starcie reformy reklamowały
OFE.
Taka konstrukcja nowego systemu powoduje, że świadczenia będą zależały zarówno od wysokości dochodów osiąganych w trakcie aktywności zawodowej, jak i od długości pozostawania na rynku pracy. Z tych dwóch powodów kobiety mogą być narażone na odpowiednio niższe świadczenia niż mężczyźni.
Jak podaje GUS, przeciętne wynagrodzenie pań wynosi niecałe 90 proc. średniej
w gospodarce, natomiast mężczyzn 110 proc. Kobiety zarabiają mniej niż
mężczyźni, co ma wpływ na wysokość składki odprowadzanej do ZUS i OFE.
Dodatkowo, ze względu na przerwy w zatrudnieniu z tytułu macierzyństwa, są
narażone na okresy niższych wpływów na swoje konta
emerytalne.
Uboższe konta matek
Na przykład
matka na zasiłku wychowawczym ma finansowaną składkę emerytalną przez państwo,
jednak jej wysokość zależy od zasiłku z pomocy społecznej. Oznacza to, że
miesięcznie na jej I i II-filarowe konta emerytalne wpływa około 80 zł. Kobiety
częściej niż panowie przebywają też na zwolnieniach lekarskich w związku z
opieką nad chorym potomstwem, a za ten czas składka emerytalna w ogóle nie jest
odprowadzana.
Mniejsza niż z okresu pracy jest też podstawa naliczania składek emerytalnych w trakcie urlopu macierzyńskiego. To wszystko powoduje, że kobieta na swoim koncie emerytalnym będzie posiadać mniej środków niż jej rówieśnik. Ministerstwo szacuje, że w wieku 60 lat uzbiera ona w ZUS i OFE 424 tys. zł, natomiast 60-letni mężczyzna będzie posiadał kapitał szacowany na ponad 520 tys. zł.
Oprócz tego, że środki emerytalne zgromadzone przez kobietę będą niższe, to
zgodnie z obowiązującym wiekiem emerytalnym wynoszącym 60 lat, korzysta ona ze
świadczenia znacznie dłużej niż mężczyzna. Mniejsze środki są dzielone przez
dłuższy okres pozostały do przeżycia. W 2002 r. 60-latka żyła średnio jeszcze
blisko 22 lata. Panom w tym wieku pozostawało do przeżycia 5 lat
mniej.
Sobie na złość?
Z symulacji
sporządzonych przez ministerstwo wynika, że gdyby kobieta pozostawała na rynku
pracy, podobnie jak mężczyzna, o pięć lat dłużej i korzystała ze świadczenia w
wieku 65 lat, jej emerytura stanowiłaby blisko 70 proc. ostatniej pensji. To
dokładnie taka sama tzw. stopa zastąpienia (stosunek pierwszej pobranej
emerytury do ostatniej pensji), jak w przypadku mężczyzn. Ponieważ jak
wspomniano wcześniej, kobieta średnio zarabia mniej niż mężczyzna, jej emerytura
wyniosłaby blisko 2600 zł, przy świadczeniu mężczyzny na poziomie blisko 3200
zł.
Gdyby natomiast Polka przeszła na emeryturę w wieku 60 lat jej emerytura wyniosłoby niecałe 50 proc. ostatniego wynagrodzenia. Oznaczałoby to, że otrzyma z I i II filaru ubezpieczeń nieco ponad 1600 zł. Warto zauważyć, że symulacja ta została przeprowadzona dla osób urodzonych w 1974 r., które rozpoczęły pracę w 1999 r. - ich świadczenia będą wyliczane na nowych zasadach i na ich wysokość nie będzie wpływać wartość kapitału początkowego.
Może się zatem okazać, że obrona wieku emerytalnego, którą podjęły m. in. organizacje kobiece w odpowiedzi na propozycję rządu wydłużenia go, spowoduje gorszą sytuację bytową kobiet po odejściu na emeryturę lub uzależnienie finansowe płci pięknej od mężczyzn.