Wczoraj (17 czerwca) w Brukseli odbyło się spotkanie przywódców państw członkowskich Unii Europejskiej, którzy dyskutowali na temat obsady najważniejszych unijnych stanowisk po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Według planu szefową Komisji Europejskiej ma zostać ponownie Ursula von der Leyen, przewodniczącą Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola, wysoką przedstawiciel ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa premier Estonii Kaja Kallas, a szefem Rady Europejskiej były premier Portugalii António Costa.
Tuż przed spotkaniem mówiło się, że do porozumienia może dojść bardzo szybko. Tak się jednak nie stało. Przywódcy zasiedli do kolacji, zjedli podpłomyki z anchois, smażoną rybę i rumową babę, ale mimo, że obradowali do późnej nocy, to do konsensu nie doszli.
– Nie będzie dzisiaj porozumienia – powiedział dziennikarzom przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
Według doniesień kilku przywódców miało zastrzeżenia do niektórych rozwiązań i nazwisk. Premier Giorgii Meloni miało nie podobać się to, że Rada Europejska tak szybko chce podejmować decyzję. Według niej przywódcy najpierw powinni omówić wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego i następnie na ich podstawie rozpocząć dyskusje nad potencjalnymi kandydatami. Meloni bowiem, jako jedna z niewielu, wyszła z batalii wyborczej zwycięska.
Premier Donald Tusk miał mieć z kolei wątpliwości do kandydatury António Costy, który musiał podać się do dymisji w związku z aferą korupcyjną. Co prawda byłemu premierowi nie postawiono dotychczas żadnych zarzutów korupcyjnych, jednak Tusk miał nalegać by sytuacja została do końca wyjaśniona publicznie.
Słowację, pod nieobecność wracającego do zdrowia premiera Roberta Ficy, reprezentował prezydent Peter Pellegrini, który wyraził wątpliwości co do kandydatki na szefową unijnej dyplomacji. „Musimy mieć na tym stanowisku kogoś, kto będzie w stanie załagodzić sytuację, która jest obecnie bardzo napięta”, stwierdził odnosząc się w ten sposób nie wprost do kandydatury Kallas. Premier Estonii znana jest z bardzo ostrego podejścia do Rosji, podczas gdy słowackie władze prezentują nieco łagodniejsze podejście względem Kremla.
Premier Węgier Viktor Orban zapowiedział natomiast, że nie poprze kandydatury von der Leyen. Nie ma on jednak możliwości zablokowania jej kandydatury, bowiem głosowanie w tej sprawie odbywa się większością kwalifikowaną.
Przywódcy państw członkowskich spotkają się ponownie 27-28 czerwca. Na tym szczycie muszą zapaść oficjalnie ostateczne decyzje, żeby Parlament Europejski mógł zagłosować za kandydaturą von der Leyen na pierwszym posiedzeniu w połowie lipca. Gdyby do tego nie doszło, proces powoływania nowej Komisji Europejskiej znacząco by się opóźnił.
.png)
Zaloguj przez Facebook
