O szybszą pracę nad szacowaniem strat na polach, spowodowanych suszą zaapelował w piątek wicewojewoda podlaski Jan Zabielski. Badające skutki suszy komisje wykonały w Podlaskiem ponad 90 proc. prac, urząd wojewódzki czeka na protokoły.
Wicewojewoda poinformował po południu na konferencji prasowej, że protokoły są konieczne, by można było uruchomić pomoc dla rolników zapowiadaną przez rząd. Zaznaczył, że dopóki ich nie ma, nie można mówić o konkretach.
W Podlaskiem komisje szacujące straty w uprawach spowodowane suszą działają we wszystkich gminach. Pracuje 118 komisji i jedna komisja wojewódzka, która koordynuje pracę komisji w terenie. Komisje były powołane w czerwcu. Z informacji urzędu wojewódzkiego wynika, że komisje wykonały w terenie ok. 95 proc. prac. Trwają prace nad protokołami.
Wicewojewoda poinformował, że w Podlaskiem komisje pracują - jak to określił - "dość w miarę sprawnie". Dziękował za to członkom komisji i samorządom, choć zaapelował jednocześnie o przyspieszenie prac. Dodał, że dotychczas sporządzono ok. 15 tys. protokołów (z ok. 50 tys. oczekiwanych), z czego ok. 1,5 tys. protokołów wpłynęło do urzędu wojewódzkiego.
"Chciałbym się zwrócić z taką gorącą prośbą i apelem do samorządów i komisji o przyspieszenie prac komisji i sporządzenie protokołów i przekazanie ich do Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego, ponieważ od działań samorządów i prac tych komisji zależy szybkość udzielania pomocy rolnikom. Rząd przygotował środki i chce jak najszybciej wesprzeć rolników" - mówił wicewojewoda. Dodał, że jeśli jeszcze do tej pory nie można określić strat, nie ma też określonej wielkości pomocy, ma to zrobić resort rolnictwa. Jest mowa o dopłacie do jednego hektara.
Z protokołów, które są już w urzędzie wynika, że najwięcej szkód susza spowodowała w uprawach zbóż jarych (szkody szacowane są na poziomie 60-90 proc.) - informowała zastępca dyrektora Departamentu Rolnictwa i Środowiska w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim Alicja Anuszkiewicz, koordynująca pracę komisji wojewódzkiej. Jako "nieco lepszą" oceniła sytuację w zbożach ozimych (50-80 proc. strat).
Z protokołów wynika także, że bardzo zróżnicowana jest sytuacja w uprawach kukurydzy. Wicedyrektor Anuszkiewicz poinformowała, że zniszczenia są od kilku do nawet 60 proc. Zróżnicowane są też szkody w uprawach roślin strączkowych. Zależą od jakości gleby w danym miejscu i terminu siewu - mówiła Anuszkiewicz. Szkody w tych uprawach wahają się od 30 do 80 proc. Na podstawie dotychczasowych danych wynika również, że szkody sięgające powyżej 70 proc. upraw są na obszarze 27 tys. ha. (PAP)
autor: Izabela Próchnicka