Wędzona sieja i sielawa, przetwory rybne i zupa rybna dla każdego - takie przysmaki serwowane są podczas tradycyjnego Święta Siei w sobotę w Wigrach k. Suwałk (woj. podlaskie).
Święto Siei organizowane jest w parku nad jeziorem Wigry przy klasztorze kamedułów. Przy murach klasztornych stanęły w sobotę stragany z regionalnym jedzeniem: przetworami rybnymi, rybami wędzonymi, a także wędlinami, serami, nalewkami, miodem i pieczywem. Można było też kupić pamiątki regionalne.
Imprezę co roku odwiedzają setki smakoszy ryb. Świętu siei dopisała pogoda. Uczestnicy imprezy mogli też posłuchać występów regionalnych zespołów ludowych.
W tym roku główną atrakcją Święta Siei była zupa rybna ugotowana z ryb słodkowodnych. Każdy mógł dostać miseczkę potrawy do zjedzenia. "To zupa z różnych ryb. Był w niej sandacz, szczupak, leszcz i łosoś. W sumie rozdaliśmy ludziom sto litrów zupy" - powiedział PAP prezes Lokalnej Grupy Rybackiej (LGR) Pojezierze Suwalsko-Augustowskie Cezary Cieślukowski.
Sieja to dość rzadka i droga ryba. Mówi się, że najlepsza pochodzi właśnie z jeziora Wigry. Sieja jest bohaterką legendy wigierskiej, która głosi, że "przywędrowała" nad Wigry dzięki bratu Barnabie, zakonnemu kucharzowi, który chciał przygotować wyjątkowe danie dla współbraci.
Według legendy Barnaba poprosił o pomoc diabła. Czart zobowiązał się dostarczyć mu przed świtem smaczną rybę, w zamian żądając duszy Barnaby, na co zakonnik zgodził się. Chcąc przechytrzyć diabła, Barnaba uderzył w dzwony na długo przed wschodem słońca. Słysząc ich bicie, diabeł wystraszył się i zawył, wypuścił rybę i uciekł, a Barnaba przechwycił sieję, a zarazem uratował swoją duszę.
"Świętujemy w Wigrach to, co jest najcenniejszym bogactwem naszych jezior, czyli ryby. W szczególności sieja, która wyróżnia nasze suwalskie jeziora od pozostałych w kraju i ciągle występuje w jeziorze Wigry, z czego się cieszymy" - powiedział Cieślukowski.
Jacek Buraczewski (PAP) / zdj. ilustrac.