Politycy PO po raz kolejny skrytykowali decyzję ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela o odstrzale 40 tys. dzików przy wschodniej granicy Polski. Zwrócili się z apelem o wstrzymanie odstrzału; podtrzymali również wolę przygotowania wniosku o wotum nieufności wobec ministra rolnictwa.
Chodzi o rozporządzenie ministra rolnictwa z 25 lutego w sprawie odstrzałów dzików, które przewiduje zmniejszenie populacji tych zwierząt tak, by na kilometr kwadratowy powierzchni przypadało statystycznie najwyżej 0,5 osobnika. Zmniejszenie stad dzików ma zapobiec rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń (ASF). Odstrzał rozpoczął się na początku kwietnia.
We wtorek problemem zajął się Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt. "Mam wrażenie, że pan minister chce doprowadzić do rzezi dzików" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej szef zespołu Paweł Suski (PO). W jego ocenie, liczba 40 tysięcy osobników, które miałyby zostać odstrzelone, jest bardzo duża, a uzasadnienie takiego działania wskazane w rozporządzeniu ministra rolnictwa - "osobliwe".
"Wydaje się, że uzasadnienie polegające na zmniejszeniu możliwości rozprzestrzeniania afrykańskiego pomoru świń, tzw. ASF, jest dość miałkie, zupełnie inne przyczyny legły u podstaw takiego rozporządzenia" - powiedział Suski. Według niego, odstrzał dzików może doprowadzić nawet do eksterminacji populacji tych zwierząt.
"Kolejna ignorancja ministra rolnictwa, brak wiedzy, źle przygotowane rozporządzenie, totalna klapa na całej linii - tak w skrócie można podsumować rozporządzanie przygotowane przez obecnego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela" - ocenił z kolei wiceszef Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt Artur Dunin (PO).
Jego zdaniem, zarządzony odstrzał dzików może mieć skutek odwrotny do zamierzonego. "W miejsce odstrzelonych dzików przyjdą nowe - zza wschodniej granicy, tam gdzie jest największe siedlisko choroby" - wskazywał Dunin.
Posłanka PO Elżbieta Radziszewska jest zdania, że w rozporządzeniu są braki, dotyczące m.in. wyłączenia z odstrzału ciężarnych loch lub tych, które mają potomstwo. "Apelujemy do pana ministra, aby to rozporządzenie, które budzi wiele emocji i według nas jest i niepotrzebne i niekompletne, zawiesić i (odstrzał) powierzyć (myśliwym) w ramach normalnego cyklu polowań nadmiernej ilości dzików z czym mamy do czynienia w Polsce" - powiedziała Radziszewska.
Politycy Platformy podtrzymali również wolę przygotowania wniosku o udzielenie w Sejmie wotum nieufności dla ministra rolnictwa. "Zagrożony jest ekosystem - to jest kolejna cegiełka do tego, żeby złożyć wniosek o odwołanie ministra Krzysztofa Jurgiela; zbieramy dane tak, żeby przygotować rzeczowy wniosek wskazujący na błędy w prowadzeniu tego ministerstwa" - powiedział Dunin.
Sanitarny odstrzał dzików ma być przeprowadzony w 50-kilometrowym pasie wzdłuż granicy z Białorusią i Ukrainą. Obejmie on 312 gmin, z tego 78 objętych restrykcjami. Wyłączone będą parki narodowe. W sumie zostanie zabitych 40 tys. dzików, tj. znacznie więcej niż obejmują plany łowieckie.
W czasie debaty nad sprawą odstrzału dzików na posiedzeniu sejmowej komisji rolnictwa pod koniec lutego minister Jurgiel podkreślał, że uzgodnienie rozporządzenia nie było proste, zastrzeżenia miał m.in. resort środowiska. Argumentem było zagrożenie chorobą ASF ze strony Ukrainy, gdzie wirus rozprzestrzenia się w sposób niekontrolowany. O tym, że zgoda na odstrzał dzików jest "swoistym kompromisem" mówił również zastępca Głównego Lekarza Weterynarii Krzysztof Jażdżewski. Szef resortu rolnictwa opowiedział się ponadto jest za tym, by wzmocnić nadzór nad kołami łowieckimi, a być może należy je rozwiązać, bo nie wykonują planów oraz za tym, by Polski Związek Łowiecki był nadzorowany przez resort rolnictwa.
(PAP)