W okręgu Rostock na północy Niemiec wykryto ognisko afrykańskiego pomoru świń (ASF). Departament Rolnictwa w Schwerinie poinformował, że w gospodarstwie padło kilka tuczników.
"Gospodarstwo rodzinne, w którym trzymano ponad 4 tys. świń, zaobserwowało wśród nich wysoką śmiertelność i powiadomiło odpowiedzialne władze. Po potwierdzeniu wszystkie świnie w gospodarstwie muszą zostać ubite i nastąpi podział na strefy. W 3 km strefie rdzeniowej znajduje się 8 gospodarstw (5 z nich bardzo małych, z mniej niż 100 sztuk) i 12 dalszych gospodarstw w 10 km strefie zagrożenia”.
Jak dotąd nie było przypadków ASF w Meklemburgii-Pomorzu Przednim - ani u dzików, ani u świń domowych. Przypadki ASF występowały w Brandenburgii (dziki i domowe świnie) oraz w Saksonii (dziki) od września 2020 r. W lipcu po raz pierwszy wykryto przypadki u trzech hodowlach świń domowych w Brandenburgii.
Według specjalistów wybuch tylko zwiększy presję na niemiecki sektor trzody chlewnej, który poważnie ucierpiał z powodu połączenia utraconych rynków eksportowych wieprzowiny, w tym Chin, od czasu odkrycia ASF w Brandenburgii we wrześniu 2020 r. i zakłóceń COVID. Nadmierna podaż świń w Niemczech i całej Europie zmniejszyła niemiecką cenę wieprzowiny do najniższych poziomów.
polsus.pl