Cédric Benoist: Jako rolnik uprawiający rośliny uprawne w środkowej Francji, byłem na pierwszej linii przez trzy szczególnie trudne lata dla naszego sektora produkcyjnego. Rozmawiając z wieloma moimi kolegami rolnikami w całej UE, widzę, że moje doświadczenie odzwierciedla szerszą, wspólną rzeczywistość.
Widzę, że stres i niepewność rosną ponownie w naszych szeregach. Za niecały miesiąc i pół wygasną obecne autonomiczne środki handlowe (ATM) z Ukrainą. Ważne jest, abyśmy nie powtórzyli błędów z przeszłości - chociaż na tym etapie taki wynik jest daleki od gwarantowania.
Jeśli pszenica zwyczajna i jęczmień nie zostaną odpowiednio chronione w nadchodzącej rewizji Umowy stowarzyszeniowej UE-Ukraina, sektor zbóż UE może nigdy się nie odrodzić - a żadna wizja na przyszłość rolnictwa nie będzie w stanie odwrócić tych szkód.
Kryzys COVID-19, a następnie wojna na Ukrainie, wywołały gwałtowny wzrost kosztów produkcji, spowodowany głównie przez rosnące ceny nawozów. Aby podać konkretny przykład, we Francji średni koszt produkcji pszenicy zwyczajnej na hektar wyniósł około 1414 euro w 2020 r. Do 2023 r. wzrósł do 2065 euro, a podobne poziomy prognozuje się na 2024 r. Wzrost o 46% jest daleki od nieznacznego.
Podobne trendy są widoczne w całej UE, gdzie koszty produkcji wzrosły o 36% w Rumunii, 24% w Belgii i aż o 68% w Irlandii.
Gdyby rynek wchłonął te zwiększone koszty, nie bilibyśmy na alarm. Problem polega jednak na tym, że ceny zbóż w Europie nie podążały za tym trendem wzrostowym — szczególnie w przypadku upraw, które są obecnie w dużym stopniu importowane z Ukrainy, odkąd po wybuchu wojny
rozpoczęła się liberalizacja handlu.
Obecnie ceny pszenicy zwyczajnej są znacznie niższe niż przedwojenne. We Francji na przykład cena pod koniec 2023 r. wynosiła około 209 EUR za tonę, w porównaniu ze średnią 304 EUR w 2020 r. Niektórzy mogą twierdzić, że 2020 r. jest wyjątkiem ze względu na pandemię, ale nawet w 2018 r. średnia cena wynosiła 195 EUR za tonę. Choć jest to nieco poniżej dzisiejszych poziomów, było to siedem lat temu — w zasadzie w innej epoce, na długo przed obecnym kontekstem inflacyjnym.
Zboża nieobjęte dużymi ilościami importu ukraińskiego — takie jak pszenica durum — odnotowały zdrowy wzrost cen. Dzisiejsza cena 315 EUR za tonę jest nie tylko wyższa niż w 2020 r., ale także znacznie wyższa od średniej z 2018 r. wynoszącej 230 EUR za tonę.
Kontrast jest uderzający i prowadzi nas do jasnego wniosku: ukraiński import zbóż stworzył nadwyżkę rynkową, co obniżyło ceny kluczowych upraw UE.
Przed liberalizacją handlu w 2022 r. import pszenicy zwyczajnej z Ukrainy do UE był ograniczony do 0,5–1 miliona ton, ograniczony kwotą taryfową (TRQ) wynoszącą jeden milion ton. Od zniesienia tej kwoty import gwałtownie wzrósł do 6,5–7 milionów ton rocznie.
Te dodatkowe importy nie zastąpiły innych źródeł — całkowity import pszenicy do UE wzrósł z 2–3 milionów ton do ponad 9 milionów. Nie zastąpiły one również produkcji UE, która spadła zaledwie o milion ton. Nie dorównały też wzrostowi konsumpcji — wręcz przeciwnie, konsumpcja pszenicy zwyczajnej i podobnych zbóż w UE zmalała.
Niektórzy mogliby przypuszczać, że import pszenicy zwyczajnej zastępuje inne rodzaje zbóż wykorzystywane do podobnych celów. Tak nie jest. Całkowity import zbóż do UE wzrósł z 22 milionów ton w 2020 r. do 33 milionów ton w 2023 r. — wzrost o 50% — podczas gdy eksport zbóż nieznacznie
spadł z 52 do 50 milionów ton.
Arytmetyka jest prosta: rynek UE ma obecnie do czynienia z nadwyżką co najmniej 5 milionów ton pszenicy zwyczajnej, przy podobnej nierównowadze w przypadku jęczmienia. Nie trzeba być ekonomistą, aby zrozumieć, że gdy podaż rośnie, a popyt pozostaje taki sam, ceny
nieuchronnie spadają. Nie bierze się nawet pod uwagę faktu, że produkcja UE była niższa niż zwykle w ciągu ostatnich kilku lat.
Kiedy wprowadzono obecne ramy ATM, pszenica zwyczajna i jęczmień zostały
wyłączone z mechanizmu ochronnego w oparciu o założenie, że
liberalizacja rynku dla tych produktów nie stanowiła żadnego ryzyka. W tym czasie, jako przewodniczący Grupy Roboczej ds. Zbóż Copa-Cogeca, pojechałem do Brukseli, aby spotkać się z urzędnikami Komisji, przedstawicielami państw członkowskich i wszystkimi, którzy chcieli mnie wysłuchać.
Nalegałem, aby pszenica zwyczajna i jęczmień zostały włączone do mechanizmu ochronnego. Odpowiedź była zawsze taka sama, a mianowicie, że nie było żadnych oznak zakłóceń na rynku - tylko normalne wahania.
Po trzech kolejnych latach ujemnych zysków z mojej produkcji zbóż nie mogę już zaakceptować twierdzenia, że „nie ma żadnych zakłóceń na rynku”. Nie mogę zaakceptować, że pszenica zwyczajna i jęczmień mogą zostać ponownie wyłączone z ochrony w zrewidowanym Układzie o stowarzyszeniu z Ukrainą. I nie mogę zaakceptować, że instytucje UE nadal ignorują podstawowe realizacje ekonomiczne.
Przewodnicząca von der Leyen, Komisarzu Šefčovič, apelujemy do Państwa o zastosowanie zdrowego rozsądku i podjęcie szybkich działań w celu ochrony sektora zbóż UE, zanim będzie za późno, aby ponownie ustanowić kontyngenty taryfowe na zwykłą pszenicę i jęczmień podobne do tych sprzed wojny. Wspieranie Ukrainy nie podlega negocjacjom — nie ma co do tego wątpliwości. Jednak prawdziwe wyzwanie leży w zaprojektowaniu
strategia, która buduje synergię między sektorem rolniczym Ukrainy a naszym własnym.
Pomoc Ukrainie w odzyskaniu dostępu do jej tradycyjnych rynków, które są obecnie atakowane przez Rosję, jest o wiele bardziej zrównoważonym i strategicznym rozwiązaniem. Próba zastąpienia utraconych rynków Ukrainy naszymi własnymi jedynie podsyci wewnętrzne napięcia i będzie bezpośrednio na rękę rosnącemu wpływowi Rosji w światowej dyplomacji zbożowej.
autor: Cédric Benoist, przewodniczący grupy roboczej ds. zbóż Copa-Cogeca
oprac, e-mk, ppr.pl
21630231
1