Pierwsze na świecie badanie lokalizacji i liczby swobodnie płynących na naszej planecie rzek nie przegrodzonych zaporami i o nieuregulowanym biegu, wskazuje na silną degradację ekosystemów rzecznych.
Zespół 34 międzynarodowych badaczy z Uniwersytetu McGilla, Fundacji WWF i innych instytucji [1] ocenił status ciągłości 12 mln km rzek na całym świecie, przeprowadzając pierwsze na świecie globalne badanie lokalizacji i liczby swobodnie płynących rzek, jakie pozostały na naszej planecie [2]. Z badania wynika, że tylko niewiele ponad jedna trzecia (37%) z 246 najdłuższych rzek świata nadal płynie swobodnie. Dane takie są bardzo niepokojące ponieważ, zapory i zbiorniki retencyjne, które znajdują się na rzekach, drastycznie ograniczają wielorakie korzyści jakie rzeki zapewniają ludziom i środowisku na całym świecie.
Przez wieki rzeki w Europie były przegradzane różnymi budowlami piętrzącymi wodę i poddawane poważnym modyfikacjom, między innymi w związku z obsługą ok. 25 000 elektrowni wodnych w całej Europie. Tymczasem tylko naturalne rzeki zapewniają bogactwo gatunków ryb słodkowodnych, które ma wpływ na bezpieczeństwo żywieniowe setek milionów ludzi, dostarczają osadów, które utrzymują delty rzek powyżej podnoszących się poziomów mórz, zmniejszają skutki ekstremalnych powodzi i susz, zapobiegają utracie infrastruktury i pól w wyniku erozji oraz wspierając bogactwo różnorodności biologicznej. Zakłócanie ciągłości rzek często zmniejsza lub nawet eliminuje te usługi ekosystemowe, które mają krytyczne znaczenie dla prawidłowego ich funkcjonowania.
„Tylko 40% rzek w UE ma obecnie status „zdrowych” rzek, w związku z czym opublikowane wyniki powinny posłużyć jako głośny dzwonek alarmowy dla państw członkowskich UE, czas przestać zwlekać i podjąć pilne działania, aby przywrócić życie naszym rzekom!” – powiedział Andreas Baumüller, kierownik Działu Zasobów Naturalnych Europejskiego Biura ds. Strategii Fundacji WWF „Jako Fundacja WWF, apelujemy do państw członkowskich, aby wywiązywały się ze swoich prawnych zobowiązań wynikających z ustawodawstwa UE dotyczącego wód, zamiast poddawać się naciskom niezrównoważonego przemysłu, do jakiego należą elektrownie wodne” - dodał.
W Europie funkcjonują akty prawne opierające się na Ramowej Dyrektywie Wodnej UE (RDW), zapewniające dalszy niezakłócony bieg tych niewielu rzek kontynentu, które jeszcze pozostały nieuregulowane. Prawo zobowiązuje państwa członkowskie do przywrócenia dobrego stanu ich rzek, w tym do usuwania starych lub przestarzałych zapór. Jednak wiele rządów państw europejskich nadal w nadmiernym stopniu korzysta z możliwości odstępstw od celów Ramowej Dyrektywy Wodnej. Przez co nadal realizowanych jest wiele projektów destrukcyjnych dla rzek i mających destrukcyjny wpływ na świadczone przez nie usługi ekosystemowe.
Wśród danych podanych w artykule w Nature znajduje się informacja, że tylko 21 z 91 rzek świata o długości przekraczającej 1 000 km, które w przeszłości dopływały do oceanu, nadal zachowuje ciągłość od źródła do morza. Pozostałe na naszej planecie rzeki o nieuregulowanym biegu w dużej mierze ograniczają się do trudno dostępnych dla człowieka obszarów Arktyki, Dorzecza Amazonki i Dorzecza Kongo. W kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych, Meksyku i Europie praktycznie nie występują już długie lub bardzo długie rzeki o nieuregulowanym biegu (dłuższe niż 500 km).
„Niechlubnym przykładem wielkoobszarowych zniszczeń, jakie może spowodować pojedyncza zapora na dużej rzece jest stopień wodny na dolnej Wiśle we Włocławku” – mówi Piotr Nieznański, dyrektor ds. polityki środowiskowej w WWF Polska. „Zapora ta, zbudowana pod koniec lat 60-tych, odcięła rybom wędrownych (jesiotrom, łososiom, troci wędrownej i cercie) dostęp do ponad 80% najlepszych tarlisk. W efekcie większość gatunków ryb wędrownych dwuśrodowiskowych w Wiśle wymarła, a negatywne skutki tej zapory są odczuwalne od Tatr po Bałtyk” - dodaje.
Zapory i zbiorniki retencyjne są głównymi czynnikami przerwania ciągłości rzek na całym świecie. Według szacunkowych danych badania, na całym świecie istnieje 60 000 dużych zapór, a obecnie planowanych lub budowanych jest ponad 3 700 połączonych z elektrowniami wodnymi. Często inwestycje takie planowane są i oceniane na poziomie poszczególnych projektów, co utrudnia ocenę ich skumulowanego, rzeczywistego wpływu na całe dorzecze lub cały region.
[1] Instytucje biorące udział w badaniu:
Uniwersytet McGilla, WWF USA, WWF Holandia, WWF Wielka Brytania, WWF Obszar Śródziemnomorski, WWF Indie, Uniwersytet Bazylejski, Wspólne Centrum Badawcze (JRC), WWF Chiny, WWF Kanada, WWF Zambia, WWF Program Wielkiego Mekongu, The Nature Conservancy, Uniwersytet Stanu Nevada, WWF Malezja, IHE Delft, WWF Niemcy i HTWG Konstanz, King’s College London, Uniwersytet w Umeå, Szwedzki Uniwersytet Rolniczy, Uniwersytet Waszyngtoński, Uniwersytet Harvarda, Uniwersytet Wisconsin-Madison, Conservation International , WWF Meksyk, WWF International, Uniwersytet Stanforda, Instytut Ekologii Obszarów Słodkowodnych i Rybactwa Śródlądowego Leibniza, Freie Universität Berlin, WWF Brazylia, Uniwersytet Eberharda Karola w Tybindze.
[2] Pierwsza na świecie naukowa definicja rzeki o nieuregulowanym biegu:
Rzeki, w których funkcje i usługi ekosystemowe pozostają w dużej mierze niezmienione przez modyfikacje sieci rzecznej, co pozwala na niezakłóconą wymianę wód, materiałów, gatunków i energii w ramach systemu rzecznego oraz z otaczającymi obszarami.
Informacje na temat Ramowej Dyrektywy Wodnej UE (RDW):
infowire.pl