Polska gospodarka nie jest może całkowicie obojętna na widoczne już spowolnienie wzrostu w strefie euro, ale jak dotąd, skutecznie mu się przeciwstawia - powiedział PAP minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński, komentując opublikowane w środę przez GUS dane dotyczące produkcji przemysłowej.
Kwieciński podkreślił, że dzisiejsze dane o produkcji przemysłowej i produkcji budowlano-montażowej są zgodne z oczekiwaniami ekonomistów. Pokazują, że polska gospodarka nie jest może całkowicie obojętna na widoczne już spowolnienie wzrostu w strefie euro, ale jak dotąd skutecznie mu się przeciwstawia. "Świadczy o tym między innymi szeroki zakres wzrostów produkcji przemysłowej w listopadzie 2018 r." - wskazał Kwieciński.
Z danych GUS wynika, że w porównaniu z listopadem 2017 roku produkcja przemysłowa rosła w 31 branżach spośród 34. Wzrosty dotyczyły więc 97,6 proc. wartości produkcji całego przemysłu. To - zdaniem ministra - stanowi przestrzeń do dalszych wzrostów, prawdopodobnie w granicach 5-6 proc. w grudniu rok do roku.
Pozytywnym sygnałem są także mocne wzrosty produkcji przemysłowej w eksportowych branżach. Np. produkcja pozostałego sprzętu transportowego urosła o 28,6 proc. rok do roku, a urządzeń elektrycznych o 16,5 proc.
"To fakt, że gospodarki naszych partnerów handlowych zwalniają, że nastroje przedsiębiorców za Odrą są gorsze - zauważył Kwieciński, powołując się na spadek wartości indeksu Ifo. Dodaje jednak, że na razie, wyhamowanie koniunktury zagranicą nie jest dla rodzimych firm szokiem, ponieważ w dużym stopniu równoważy je wciąż silny popyt krajowy.
Minister zauważył, że wzrost produkcji w listopadzie – 4,7 proc. rok do roku - jest niższy od październikowego odczytu, ale miały na to wpływ czynniki sezonowe oraz dodatkowy dzień wolny od pracy. "Jest za wcześnie, by wyrokować czy nieco niższy wzrost w listopadzie jest początkiem trendu" - powiedział. Przypomniał, że październikowy wynik był "sporo" powyżej oczekiwań ekonomistów.
Według Kwiecińskiego wzrosty produkcji budowlano-montażowej pozostają na wysokim i satysfakcjonującym poziomie i w przyszłym miesiącu powinny wynieść około 16-17 proc. rok do roku. "Jeśli wzrost konsumpcji w IV kwartale pozostanie wysoki i stabilny, a wzrost inwestycji będzie dwucyfrowy, mamy dużą szansę, by w całym 2018 roku PKB urosło o więcej niż 5 proc., co byłoby najlepszym wynikiem od 2007 roku" - podkreśla. Dodał, że w przyszłym roku czeka nas bardzo łagodne spowolnienie, "co jest naturalne dla tej fazy cyklu koniunkturalnego".
W ustawie budżetowej na 2019 rok zapisano prognozę wzrostu PKB na poziomie 3,8 proc.
Ewa Wesołowska (PAP)