Trwa dogaszanie pożaru we wsi Wszedzień koło Mogilna, gdzie przez całą noc z poniedziałku na wtorek strażacy gasili ogień na składowisku chemikaliów. Pryzma odpadów jest polewana wodą, a potem będzie przerzucana, żeby sprawdzić, czy się nie tli.
"Z oceny prawnej wynika, że właścicielem i dzierżawcą terenu jest kółko rolnicze, które zawiesiło działalność, a podnajęło go firmie, która w maju 2015 r. uzyskała od starosty mogileńskiego pierwszą decyzję zezwalającą na składowanie chemikaliów. Jednak w pewnym momencie wynajmujący i przedstawiciele samorządu stracili kontakt z reprezentantami firmy. Sprawa była w zainteresowaniu prokuratury, która umorzyła postępowanie dotyczące nielegalnego składowania odpadów. W ostatnim czasie starosta nakazywał właścicielowi terenu usunięcie składowiska, ale to okazało się nieskuteczne. W 2016 i 2017 r. obiekt kontrolował Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ), nakładając kary pieniężne" - powiedział PAP dyrektor Wydziału Bezpieczeństwo i Zarządzania Kryzysowego Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego Jakub Wawrzyniak.
We wtorek rano na miejsce pożaru dotarł komendant główny Państwowej Straży Pożarnej gen. brygadier Leszek Suski, który wraz z komendantem wojewódzkim PSP nabryg. Januszem Halakiem koordynował akcję gaśniczą. Obecny był też wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz.
"W namiocie polowym odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, w czasie którego określono zadania poszczególnych służb. Zdecydowano m.in. o ułożeniu zapór, żeby woda używana do gaszenia, która przedostała się do strugi, nie spływała do pobliskiego jeziora. W nocy stan powietrza badali strażacy, a wcześnie rano do działań przystąpili inspektorzy ochrony środowiska, którzy przez kilka dni będą badać stan powierza, a wyniki będą publikowane na stronie internetowej WIOŚ. Z kilku miejsc zostaną też pobrane próbki gleby, a także wody ze strugi płynącej do jeziora" - poinformował Wawrzyniak.
Pożar wybuchł w poniedziałek wieczorem na składowisku o wymiarach 155 x 60 m, ale ogień objął 20 x 30 m. Strażacy nie dopuścili do rozprzestrzenienia płomieni na pozostałą część składowiska i znajdujące na obok obiekty, gdzie też zmagazynowano chemikalia.
Z domów w sąsiedztwie ewakuowano 33 osoby, które znalazły schronienie u rodzin i znajomych. Na miejsce podstawiono dwa autobusy, ale nie zostały wykorzystane.
Władze lokalne zdecydowały, że w związku pożarem we wtorek i w środę nie odbędą się zajęcia w szkole, która znajduje się w pobliżu składowiska.
W akcji uczestniczyło 40 zastępów strażaków PSP i OSP z rejonu Mogilna, Bydgoszczy, Szubina, Inowrocławia, Torunia, a także z województwa wielkopolskiego - z Poznania i Wągrowca. Strażacy z Poznania dostarczyli kontener ze środkiem pianotwórczym, a strażacy z Wągrowca - kontener ze sprzętem ochrony dróg oddechowych. Wcześniej bowiem kontener ze środkiem pianotwórczym z województwa kujawsko-pomorskiego skierowano do Trzebini, a kontener ze środkiem ochrony dróg oddechowych do Zgierza.
Jerzy Rausz (PAP)