W 2016 roku średnia cena litra benzyny wzrosła o 61 groszy i zbliżyła się niebezpiecznie blisko do psychologicznej granicy pięciu złotych. Co musiałoby się wydarzyć, aby stawki z piątką z przodu trwale wróciły na dystrybutory?
Według danych BM Reflex w ubiegłym tygodniu litr Pb95 kosztował średnio 4,74 zł. Na niektórych stacjach pod koniec roku odnotowano jednak ceny rzędu 5 zł/l. Co jednak musiałoby się wydarzyć, aby ceny powyżej 5 złotych pojawiły się w całym kraju?
– Na ceny paliw na stacjach decydujący wpływ mają trzy zmienne: wysokość podatków, ceny ropy naftowej oraz kurs złotego do dolara – przypomina Krzysztof Kolany, główny analityk Bankier.pl. Podatki stanowią około połowy detalicznej ceny litra paliwa. – Bez podatków tankowalibyśmy po dwa złote z groszami za litr – dodaje Kolany.
Ale to akurat nie podatkom zawdzięczamy zeszłoroczny wzrost cen benzyny i oleju napędowego. Kluczowe znaczenie mają dwa pozostałe czynniki: ropa naftowa w ciągu poprzednich 12 miesięcy podwoiła się cenę, a kurs dolara w grudniu osiągnął najwyższy poziom od 14 lat.
– Na podstawie historycznych analogii mogę stwierdzić, że przekroczenie granicy 5 zł za litr nie grozi nam tak długo, jak długo dolar kosztuje mniej niż 4,60 zł i ropa jest tańsza niż 65 USD za baryłkę. Zatem jak na razie takiego ryzyka nie widzę – twierdzi Krzysztof Kolany.
Więcej na ten temat przeczytacie Państwo w artykule zatytułowanym „Kiedy paliwo znów będzie kosztować 5 zł/l”.
infowire.pl / bankier.pl