86 osób, które przez ostatnie 4 dni zmagały się z gorącą Saharą oraz górami Atlas, wróciły bezpiecznie do domów. Pełne emocji i dumy zakończyły wymagający i ekscytujący, ekstremalny bieg, który śmiało można nazwać „Przygodą życia”.
W dniach 11-17 marca br. w Maroku, 86 osób stanęło twarzą w twarz z ekstremalnym wyzwaniem pokonania Runmageddonu Sahara. Walczyli z pustynnym żywiołem, palącym słońcem, a także z własnym zmęczeniem i słabościami. Jednak po 4 dniach biegu, mimo upału, wymagającego terenu, dotarli do mety i zwyciężyli.
- Po pierwszym etapie, wieczorem byłem przekonany, że pokonanie całego Runmageddonu jest niemożliwe. Rano, drugiego dnia, kiedy wszyscy się zbierali, klimat i wola walki tych osób dodawały mi sił i pobiegłem dalej. Pokonałem Runmageddon Sahara. - mówi Marek Bieniecki, 68-letni uczestnik.
Etapy Runmageddonu Sahara
W trakcie czterech dni, Runmageddończycy pokonywali starannie przygotowane trasy, które z jednej strony były ekstremalnym wyzwaniem, a z drugiej urzekały pięknem krajobrazu. Podczas pierwszego etapu walczyli z pustynią kamienistą w okolicach miejscowości Merzougi na pustyni Erg Chebbi. Pokonywali wzniesienia, koryta rzek oraz liczne, niekiedy ruchome kamienie wręcz „wyrastające” z ziemi. - Jest fantastycznie i czekam na kolejne etapy. Lubię odludne miejsca i to jest właśnie jedno z tych miejsc, gdzie oprócz nas nie ma nikogo. Jestem bardzo zadowolona, że mogłam tutaj przyjechać - mówi maratonka i ultramaratonka Dominika Stelmach tuż po pokonaniu pierwszego odcinka biegowego. Drugiego dnia, jeszcze przed świtem, rozpoczęli swój bieg po pięknej, ale wymagającej piaszczystej Saharze. Ich drogę oświetlały jedynie gwiazdy oraz latarki umiejscowione na czole. Widok wschodzącego nad pustynią słońca zapierał im dech w piersiach, a przeprawa po wydmach wycisnęła z nich wszystkie siły. Jednak, mimo zmęczenia walczyli dalej. W trzecim etapie pokonali arcytrudny odcinek w okolicach górskiej miejscowości Hdida. Wkroczyli do gór Atlas, gdzie czekały ich ostre podbiegi i wejścia do rwącego strumienia.- Dzisiaj, jak liczyłem 59 razy przekraczałem rzekę i za każdym razem miałem ekstazę, bo po trzech dniach w końcu mogłem wychłodzić mięśnie. Biegnąc widziałem ośnieżone szczyty gór i do tego wschód słońca, to były niezapomniane widoki- mówi Rafał Słoniewski uczestnik z Trójmiasta. Część sportowa Runmageddonu Sahara zakończyła się tzw.: Biegiem przyjaźni, gdzie wszyscy razem pokonywali ostatni sześciokilometrowy dystans w okolicach malowniczego jeziora Lalla Takerkoust. Podczas tych wymagających, biegowych odcinków uczestnicy regenerowali siły w specjalnie przygotowanym obozowisku wyglądającym, jak z „Baśni Tysiąca i Jednej Nocy”, w których do dyspozycji mieli kuchnię i zaplecze sanitarne. Ostatni dzień pełni emocji, odważni i niezłomni Runmageddończycy spędzili w Marakeszu zwiedzając egzotyczną stolicę Maroka.
Najlepsi z najlepszych
Zawodnicy podczas trzech pierwszych etapów Runmageddonu Sahara zdobywali punkty za przebiegnięte dystanse, które różniła łączna długość, jak i obecność przeszkód. Uczestnicy mogli pokonać łącznie 120 lub 50 kilometrów. Mogli też wybrać bieg z przeszkodami lub bez nich. Formułę 120 wśród kobiet zwyciężyła Dominika Stelmach, drugie miejsce zajęła Agata Pietroszek, a trzecie Julita Kotecka. Z mężczyzn po raz kolejny niekwestionowanym zwycięzcą został Daniel Stroinski. Drugim zawodnikiem był Michał Odowski, a trzecim Paweł Bączkiewicz. W formule 50, wśród Pań najlepszą okazała się być Julita Ilczyszyn. Drugie miejsce zajęła Karolina Ilowska-Rembarz a trzecie Patrycja Jasińska. Wśród mężczyzn wygrał Franek Olejnik. Drugie miejsce na podium zajął Mariusz Deptuła, a trzecie Jarosław Szóstak. - Wszyscy gratulują mi pierwszego miejsca i to jest bardzo miłe, choć jeszcze do mnie to nie dociera. To jakich poznałam tu ludzi jest dla mnie najważniejsze. Dzięki nim pokonałam pustynię i to oni są dla mnie najcenniejsi. „Możemy razem konie kraść”! Startując w Runmageddonie, chciałam pokazać wszystkim mamom, że możemy pokonać Saharę - możemy spełniać swoje marzenia - mówi Julita Ilczyszyn, zwyciężczyni formuły 50, mama 2-latki i 3-latki.
Runmageddon Global
Runmageddon Sahara 2019 ledwo co się zakończył, a organizator ekstremalnych biegów już ogłosił datę kolejnej edycji saharyjskiego biegu. Osoby, które chciałby podjąć wyzwanie Runmageddonu Global mogą zapisywać się bieg poprzez stronę https://www.global.runmageddon.pl/. Kolejna edycja pustynnego sportowego wydarzenia odbędzie się za rok, a dokładnie w dniach 20-26 marca 2020 roku. Natomiast za kilka miesięcy w dniach 22-19 września wystartuje Runmageddon Kaukaz, w którym udział zapowiedział już między innymi wielokrotny mistrz olimpijski Robert Korzeniowski.
Runmageddon jest największym w Polsce i najbardziej ekstremalnym w Europie cyklicznym biegiem przez przeszkody. Zmagania odbywają się w kilkunastu lokalizacjach rocznie. W ubiegłym roku w 20 wydarzeniach wystartowało blisko 79 tysięcy osób, w tym 67 000 dorosłych i 12 000 dzieci. Od początku istnienia cyklu do mety imprez dotarło już ponad 180 tysięcy uczestników. W 2018 roku Runmageddon rozpoczął swoje ekspansję zagraniczną, organizując pierwszy bieg z przeszkodami na Saharze oraz w górach Kaukaz.
Specyfika tej formy aktywności polega przede wszystkim na dobrej zabawie, ale pozwala też sprawdzić siebie. Dzięki ogromnemu wysiłkowi fizycznemu i psychicznemu, w którym pokonuje się swoje słabości, a dopiero potem rywali, uczestnicy poznają swoje maksymalne możliwości. Mają oni do przebycia różne odcinki trasy z torami przeszkód – wspinają się, czołgają, brną w błocie, skaczą, a także mierzą z wodą oraz ogniem. Do wyboru są cztery formuły – INTRO (3 km i 15+ przeszkód), REKRUT (6 km i 30+ przeszkód), CLASSIC (12 km i 50+ przeszkód) oraz HARDCORE (21 km i 70+ przeszkód).
infowire.pl