Halny w poniedziałek po południu zaczął się wzmagać się w Beskidach. Z informacji strażaków wynika, że najwięcej pracy mają w rejonie Bielska-Białej i na Śląsku Cieszyńskim. Najczęściej interweniują przy powalonych drzewach i naruszonych pokryciach dachów.
Z informacji synoptyków wynika, że w Bielsku-Białej wiatr wieje średnio z prędkością ok. 50-60 km na godz. Maksymalnie w porywie osiągnął 122 km na godzinę.
"Strażacy cały czas prowadzą działania związane z zabezpieczeniem uszkodzonych dachów, linii energetycznych i telekomunikacyjnych. W ostatnich godzinach zostali wezwani m.in. do zerwanego daszku na jednym z osiedli, a także przewróconego blaszanego garażu, który upadł na drogę w Porąbce" – poinformowała rzecznik bielskich strażaków Patrycja Pokrzywa.
Rzecznik straży na Śląsku Cieszyńskim Michał Swoboda powiedział PAP, że najwięcej wezwań napływa z górskich okolic, m.in. z Wisły, Ustronia, a także z Goleszowa. Głównie chodzi o powalone drzewa. "Wciąż otrzymujemy nowe zgłoszenia" – powiedział rzecznik. Na Żywiecczyźnie strażacy zabezpieczyli pokrycie dachu domu w Słotwinie, któremu groziło zniszczenie.
O utrudnieniach w kursowaniu informują Koleje Śląskie. Przewoźnik podał, że z powodu silnych podmuchów wiatru na odcinkach od Żywca do Zwardonia i z Goleszowa do Wisły Głębce kursują zastępcze autobusy. Odcinki te są nieprzejezdne z powodu powalonych na sieć trakcyjną drzew. Odwołanie zastępczej komunikacji autobusowej nastąpi po tym, jak PKP Polskie Linie Kolejowe udrożnią tory. O szczegółach przewoźnik informuje na swojej stronie internetowej.
Energetycy podali, że wskutek silnego wiatru prąd nie dociera m.in. do niektórych odbiorców w Bielsku-Białej, Jaworzu i Porąbce, a także Wisły i Ustronia na Śląsku Cieszyńskim i Soli na Żywiecczyźnie. Dostawy energii będą przywracane sukcesywnie.
Synoptycy ostrzegli, że silny wiatr – średnio do 60 km na godz., a w porywach do 115 km na godz., może się utrzymać do wtorku rano.
Marek Szafrański (PAP)