fot. Adrian Wawrzyniak
Polski minister rolnictwa, co dopiero doprowadził do zawieszenia protestu rolników na wschodniej granicy Unii Europejskiej, a już dzisiaj, tj 8 stycznia 2024 roku po stronie niemieckiej rozpoczęły się protesty i blokady przejść granicznych na granicy Niemiecko-Polskiej i Niemiecko-Holenderskiej.
Po wielu, zeszłorocznych protestach polskich rolników, działających w spólnie z rolnikami z Czech, Słowacji, Rumunii i Bułgarii, które to protesty doprowadziły do blokady ukraińskiego importu art rolno-spożywczych m.innymi w Polsce, nadszedł czas na otrzeżwienie również niemieckich, holenderskich, francuskich i pozostałych rolników UE. Tamtejsze organizacje przystępują do strajków, protestów i blokad dróg i przejść granicznych wewnątrz wspólnoty, ponieważ ich rynki zalewają produkty rolne z Ukrainy, czego tamtejsi farmerzy ekonomicznie nie wytrzymują i stanęli na granicy lawinowych bankructw.
fot. Adrian Wawrzyniak
Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Bruksela jeszcze bardziej śrubuje przepisy, stawia coraz to nowe wymagania, doprowadzając tym samym do wzrostu kosztów produkcji przez co europejskie rolnictwo staje się coraz bardziej mniej konkurencyjne, wobec chciażby rolnictwa ukraińskiego, które to unjnych przepisów nie tylko nie musi ale i nie stosuje w ramach prowadzonych upraw czy produkcji mięsnej, a w szczególności drobiu.
Rolnicy z Polski, Niemiec i Holandii wspólnie stają w obronie europejskiego rolnictwa - czytamy w najnowszym komunkacie Instytutu Gospodarki Rolnej.
Już 8.01.2024 roku, europejscy rolnicy pokazują swoją jedność i siłę, poprzez obecność na granicach pomiędzy Polską a Niemcami oraz Niemcami a Holandią.
fot. Monika Przeworska
Organizatorami manifestacji w ramach działań platformy są #EUnitedAgri
Polska: Instytutu Gospodarki Rolnej
Niemcy:LSV, Deutscher Bauernverband, Freien Bauern
Holandia: Farmers Defence Force
Celem wspólnych manifestacji i blokad jest pokazanie politykom europejskim, że nie ma i nie będzie zgody europejskich rolników na powolne wygaszanie rolnictwa w Europie.
Każde z państw boryka się z innymi sposobami ograniczania rolnictwa, które w mniejszy lub większy sposób wynikają z prowadzonej przez Unię Europejską polityki klimatycznej. Jednak, wraz z rosnącymi wymaganiami wobec rolników europejskich, Unia Europejska godzi się na ogromny import produktów rolno-spożywczych z Ukrainy. To niszczy europejskich rolników.
Kraje bezpośrednio graniczące z Ukrainą, takie jak Polska, mówią o problemach na rynku wewnętrznym od dawna, jednak ich opinia była do tej pory bagatelizowana.
Dziś pokazujemy, że europejscy rolnicy mają dość bycia nie wysłuchanymi i bagatelizowanymi. Razem sprzeciwiają się napływowi produktów rolno-spożywczych z Ukrainy na terytorium wspólnoty w obecnej formule.
Wspólnie domagają się debaty na temat rolnictwa w Europie w kontekście planów akcesji Ukrainy do struktur Unii Europejskiej.
fot. Monika Przeworska
“Jest to pierwszy, ale niestety, na pewno nie ostatni raz, kiedy razem z rolnikami z innych państw Unii Europejskiej, będziemy blokować Europę. To co robimy to akt desperacji rolników którzy chcą normalnej, pro rolniczej polityki, która nie będzie wypychać rolnictwa poza Unię Europejską. Niestety, to co obserwowaliśmy w Holandii, obecnie widzimy w Niemczech. To jak do rolnictwa podchodzą politycy powoduje że nie mamy wyjścia - jednoczymy się i będziemy walczyć o prawo do prowadzenia opłacalnej produkcji rolnej w Europie”- mówi Szczepan Wójcik Prezes Instytutu Gospodarki Rolnej- współorganizatora manifestacji i blokad.
fot. Adrian Wawrzyniak
Lepiej że trochę późno niż wcale, niemieckie i holenderskie rolnicze organizacje rozpoczynają protesty przeciwko wielu negatywnych skutków działań Komisji Europejskiej w stosunku do europejskiego rolnictwa - mówi obecny na proteście wraz z rolnkami z NSZZ RI SOLIDARNOŚĆ, Adrian Wawrzyniak, rzecznik prasowy związku- NSZZ RI SOLIDARNOŚĆ, przyłącza się do ogólnoeuropejskiego protesu w walce o nasze wspólne dobro, jakim jest europejskie rolnictwo. Wiemy, że w obliczu zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, wielu polityków będzie zabiegało o poparcie środowisk wiejskich. Chcemy pokazać, że zabiegając o nasze poparcie, trzeba będzie złożyć jasne deklararcje odnośnie kształtu i przyszłości europejskiego rolnictwa. Na pewno nie będzie zgody na dotychczsową politykę Unii Europejskiej, dotyczącą zaostrzania przepisów i wymagań od nas, roolników, a z drugiej strony politycy wystawiają nas na nierówną walkę konkurencyjną z nieograniczonym importem z Ukrainy. To dopiero początek. Zwieramy szyki, bo to NSZZ RI SOLIDARNOŚĆ, byla perwszym inicjatorem wspólnych działań kilku krajów przygranicznych z Ukrainą, co przyniosło efekt. Teraz zrozumiel to nasi koledzy z Niemiec i Holandii i dołączą kolejne organizacje z pozostałych krajów UE, bo tylko tak mocno SOLIDARNI pkazać możemy taką siłę, która zmusi eurokratów do zmiany polityki unijnej w stosunku do rolników UE.
Reasumując. Wobec zbliżających się czerwcowych wyborów do parlamentu UE szykuje się nam bardzo gorący okres, zwłaszcza dotyczący rolnictwa i produkcji żywności. "Nie mamy się już gdzie cofnąć! ...jeśli rząd chciałby obciążyć rolnictwo dodatkowym miliardem euro, to byłoby to wypowiedzenie wojny"- powiedział Rukwied, szef Niemieckiego Stowarzyszenia Rolników (DBV), które zrzesza prawie 100 tysięcy niemieckich farmerów, o czym inforrmowaliśmy tutaj Özdemir- minister rolny Niemiec wygwizdany w Berlinie - PPR
Wspólne działanie polskich, niemieckich, rumuńskich, holenderskich, słowackich, bułgarskich, czeskich i francuskich rolników, do których przystąpią pozostali farmerzy UE, stawiają w nieciekawej sytuacji i rząd polski, który nosi się z zamiarem zniesienia embarga na import ukrainskich art. rolno-spożywczych.Jak powiedział nieoficjalnie jeden z prominentnych polityków PSL:" otwarcie granicy na płody rolne z Ukrainy jest nieuniknione!"
Tylko że w obecnej sytuacji rządzący muszą liczyć się z tym, że nie tylko polscy, ale i europejscy rolnicy zajmą się blokadami polskich prześć granicznych z Ukrainą.
e-mk, informacja własna, ppr.pl;