Ceny paliw na krajowych stacjach tankowania na początku drugiej połowy maja powinny utrzymywać się na obecnie wyznaczonych poziomach. Pomimo tego, że krajowi producenci obniżyli w ostatnich dniach ceny benzyny i minimalnie podnieśli cenę diesla w sprzedaży hurtowej, to jednak zwyżki te nie powinny przełożyć się na wyraźne zmiany cen paliw na stacjach.
Ostatni tydzień przyniósł na hurtowym rynku paliw korektę cen wszystkich gatunków paliw, oferowanych przez polskie rafinerie. Benzyny, w porównaniu z piątkiem 7 maja 2021 r. potaniały o 44-65 zł na 1000 litrów, a olej napędowy podrożał średnio o 14 zł na 1000 litrów. Spadki, jakie obserwowaliśmy na benzynach, choć są wyraźne, to wydarzyły się dopiero w piątek, dlatego trzeba poczekać i obserwować, czy decyzje rafinerii w kolejnych dniach potwierdzą trwałą zmianę kierunku w cenach hurtowych. W piątek średnia cena 1000 litrów popularnej benzyny bezołowiowej 95 wyniosła 4093,80 zł, a olej napędowy kosztował 4095 zł, tym samym widać, że różnica pomiędzy cenami tych podstawowych paliw napędowych w praktyce nie istnieje, bo dziś ceny różnią się minimalnie - średnio ok. 1 zł. Proporcja ta nieco inaczej wyglądała na stacjach paliw w naszym kraju, gdzie diesel jest wciąż zauważalnie tańszy.
Na stacjach paliw małe zmiany
Z raportu cen paliw, zrealizowanego przez e-petrol.pl 12 maja wynika, że ceny benzyny bezołowiowej 98 zanotowały spadek o 2 grosze na litrze, a najpopularniejsza „95” podrożała średnio w kraju o 1 gr na litrze. W minionym tygodniu trzeba było za to paliwo zapłacić 5,26 zł/l. Na niezmienionym poziomie, ustalonym w drugiej połowie marca, pozostały ceny diesla, za który płaciliśmy 5,19 zł/l. Jedynym paliwem, które w ostatnich dniach wyraźnie tanieje, jest autogaz, jego średnia cena po obniżce o 7 gr wynosi średnio 2,32 zł/l.
Analiza e-petrol.pl na bieżący tydzień przewiduje, że średnia cena benzyny 95 na polskich stacjach paliw powinna mieścić się w przedziale 5,22-5,33 zł za litr, a litr oleju napędowego powinien kosztować przeciętnie 5,17-5,28 zł. Z minimalną korektą cen mogą liczyć się także właściciele samochodów z instalacją gazową - za litr LPG kierowcy mogą płacić ok 2,31-2,37 zł. Obecnie autogaz stanowi 44 proc. średniej ceny najpopularniejszej „95” i z każdym tygodniem jego cena na stacji staje się coraz bardziej konkurencyjna.
Nieudana próba ataku na 70 dolarów
W minionym tygodniu na giełdzie naftowej w Londynie zobaczyliśmy kolejną nieudaną próbę pokonania poziomu 70 dolarów. Lokalne maksimum cenowe ropa Brent zanotowała na poziomie 69,90 USD, a przed weekendem inwestorzy zaczęli realizować zyski i w piątkowe przedpołudnie baryłkę surowca można było kupić za mniej niż 67 dolarów.
Wydarzeniem tygodnia na rynku naftowym były problemy firmy Colonial Pipeline, zarządzającej infrastrukturą przesyłową w USA, która po cyberataku wstrzymała dostawy paliwa na amerykańskim wschodnim wybrzeżu. Zakłócenia w logistyce spowodowały wzrost detalicznych cen, a w niektórych lokalizacjach nawet braki paliwa na stacjach. Ta sytuacja, w połączeniu z optymistycznymi prognozami popytu na ropę opublikowanymi przez OPEC i Międzynarodową Agencję Energetyczną, napędzała wzrost cen na giełdach naftowych. W drugiej połowie tygodnia do głosu doszli jednak sprzedający i notowania surowca zaczęły spadać. Argumentem za realizacją zysków był zapowiedziany w czwartek powrót do pracy rurociągów Colonial Pipeline oraz ciągle trudna sytuacja epidemiczna w Indiach, która negatywnie wpływa na zapotrzebowanie na paliwa w kraju, który jest jednym z głównych motorów napędowych globalnego wzrostu popytu na ropę.
Gabriela Kozan, Grzegorz Maziak, e-petrol.pl
17289132
1