Na szczeblu UE potrzeba nowych przepisów dotyczących nieuczciwych praktyk handlowych, by wesprzeć rolników w łańcuchu dostaw żywności - wynika z zaprezentowanego w poniedziałek w Brukseli raportu grupy ekspertów ds. rynków rolnych.
"Uznaliśmy, że potrzebujemy grupy eksperckiej, by dowiedzieć się, jakie zmiany są konieczne, aby zapewnić, że rolnicy otrzymają rozsądny zwrot za ich ciężką pracę. Wzmocnienie ich głosu jest naszym priorytetem" - mówił na konferencji prasowej unijny komisarz ds. rolnictwa Phil Hogan.
Specjalna grupa zadaniowa złożona z 12 ekspertów pracowała nad rekomendacjami od stycznia. Impulsem do powołania grupy przez KE była pogarszająca się pozycja producentów żywności w łańcuchu dostaw. Problem ten dotyczy większości państw członkowskich. Polski Sejm pracuje nad ustawą, która przewiduje m.in. wprowadzenie kar dla sieci handlowych za nieuczciwe praktyki wobec rolników.
Supermarkety potrafią wymuszać na dostawcach żywności obniżanie cen za sprzedawane produkty i nakładać dodatkowe opłaty, co pogarsza sytuację finansową producentów żywności. Problemem jest też wydłużanie okresu płatności, co szczególnie uderza w gospodarstwa będące w słabej kondycji finansowej.
Jak podkreślał na konferencji prasowej szef grupy zadaniowej, były minister rolnictwa Holandii Cees Veerman, raport sporządzono przy założeniu, że rolnicy to przedsiębiorcy, a rolnictwo to biznes.
"W łańcuchu dostaw jest przestrzeń do poprawy pozycji rolników. (...) Raport wskazuje, że potrzeba zmian w prawie" - zaznaczył Veerman. Wśród propozycji są ustanowienie maksymalnego okresu płatności czy utworzenie możliwości składania anonimowych skarg na sieci. Dziś rolnicy w obawie o wykluczenie ich z grona dostawców boją się donosić na stosujące nieuczciwe praktyki, dużo większe od nich przedsiębiorstwa.
Innym pomysłem jest utworzenie urzędu arbitra, który zajmowałby się sporami pomiędzy dostawcami a odbiorcami produktów. Eksperci postulują też wprowadzenie obowiązku stosowania umów pisemnych, co byłby korzystne dla rolnika. Brak takich umów jest szczególnie niekorzystny w niektórych branżach, zwłaszcza dla producentów, którzy wytwarzają szybko psującą się żywność, np. owoce. Odbiorcy - widząc spadek cen i wiedząc, że produkcji nie da się przechować - wymuszają na dostawcach dalsze ustępstwa.
"W wielu wypadkach umowy na dostawy towaru byłyby zawierane na kilka miesięcy do przodu. Dzięki temu wiedzielibyśmy, jak kształtują się ceny" - zwrócił uwagę w rozmowie z PAP prof. Andrzej Babuchowski z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, który był jednym z ekspertów grupy zadaniowej przygotowującej raport dla KE.
Fluktuacja cen jest problemem nie tylko dla rolników, ale też dla rządów i samej KE, bo nagłe spadki cen powodują trudności wielu gospodarstw i wymagają udzielenia im pomocy. Aby poprawić tę sytuację, eksperci postulują w raporcie zwiększenie przejrzystości rynku, wprowadzenie obowiązku sprawozdawczości cenowej i zapewnienie szybszego dostarczania bardziej jednolitych danych dotyczących sytuacji rynkowej.
Eksperci proponują też Komisji, by rozważyła wprowadzenie obowiązkowych, współfinansowanych ze środków unijnych wzajemnych ubezpieczeń rolniczych. "Chodzi o to, żeby te działania były obowiązkowe, bo wtedy zarówno składka rolników - jeśli ubezpieczaliby się od ryzyka rynkowego, ryzyka pogodowego - byłaby niższa. Pytanie, czy KE znalazłaby na to pieniądze. Jeśli tak, to niewątpliwie byłyby to środki ze Wspólnej Polityki Rolnej" - zaznaczył Babuchowski.
Eksperci wskazują też, że narzędziem, z którego mogliby skorzystać rolnicy, są rynki terminowe umożliwiające im zawieranie kontraktów na dostawy w przyszłości po określonych cenach. Potrzebne są jednak szkolenia, bo dziś wiedza na ten temat jest niewystarczająca.
Raportem zajmą się już we wtorek ministrowie rolnictwa państw UE. Słowacka prezydencja pracuje nad wnioskami w tej sprawie, które mają zostać przyjęte w grudniu. Hogan zapowiedział, że kolejnymi krokami będą dyskusje wewnątrz KE.
Krzysztof Strzępka (PAP)