Studenci za wszystko będą musieli płacić z własnej kieszeni. Podrożeją akademiki i obiady. Będzie wprawdzie więcej pieniędzy na stypendia, ale też więcej osób do podziału.
Zmiany ustawy o szkolnictwie wyższym już dziś wywołują zamieszanie. – Takich zmian należy się bać. Na papierze wszystko może wyglądać dobrze, ale w praktyce okaże się, czy tak jest naprawdę – mówi bez ogródek Roman Gawroniak, kanclerz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Wlkp. Jego niepokój podzielają studenci. – Gdy słyszę, że coś nam się odbiera, a w zamian da coś innego, to pierwszego się boję, a w drugie nie wierzę – mówi gorzowianka Elwira Dąbrowa, studentka matematyki na UAM w Poznaniu.
Tańsza stancja
Dotąd szkoły dokładały się do opłat za akademiki i studenckie stołówki. Studenci Uniwersytetu Zielonogórskiego za miejsce we ,,Wcześniaku’’ płacili około 140 zł. Uczelnia dopłacała drugie tyle. 400 studentów gorzowskiej PWSZ, dzięki pokrywaniu przez uczelnię 120 zł czynszu, płaciło za akademik 180 zł. W akademiku gorzowskiego Wydziału Wychowania Fizycznego studenci dostawali 50 zł dofinansowania, sami płacili 150 zł. Znowelizowana w maju br. ustawa o szkolnictwie wyższym zakłada, że od października studenci za wszystko będą musieli płacić z własnej kieszeni. Oznacza to, że ceny akademików wzrosną do 200-300 zł, obiadów – do 10 zł.
– Kogo będzie na to stać? – mówi Marta z PWSZ. - Opłaty za akademiki i tak są już wysokie. Niedługo nikt nie będzie chciał w nich mieszkać – mówi Danuta Fleszer, studentka III roku zintegrowanej edukacji wczesnoszkolnej z Letnicy. Joanna Gerstel z Lubska mieszka na stancji. Płaci 270 zł. – Jeżeli miałabym płacić tyle samo za akademik, wolałabym codziennie dojeżdżać do szkoły – przekonuje.
Stypendia po nowemu
Ustawa niesie i inne zmiany. Już nie tylko studenci studiów dziennych państwowych, ale także zaoczni i wieczorowi oraz kształcący się na uczelniach prywatnych będą teraz mogli ubiegać się o stypendia socjalne, naukowe i dla osób niepełnosprawnych. Pieniądze z wyrównaniem od stycznia mają dostać do 30 września. Jednak wciąż nie ma rozporządzeń o zasadach przyznawania stypendiów. – Opracowujemy nowy regulamin, ale szczegółów nie znamy – słyszymy w dziale spraw studenckich Uniwersytetu Zielonogórskiego.
Ministerstwo Edukacji ma przekazać uczelniom na stypendia 1,5 mld zł – o 700 mln zł więcej, niż przed rokiem. – Problem w tym, że na każde 1,8 tys. studentów, 1,2 tys. kształci się na studiach płatnych, czyli jest nową grupą mogącą ubiegać się o stypendia. Po podziale do kieszeni pojedynczego studenta trafi niewiele pieniędzy – uważa rektor Wyższej Informatycznej Szkoły Zawodowej w Gorzowie Edward Janiszewski. Jego uczelnia na stypendia dostanie w tym roku 500 tys. zł.
– Zabiera się dotacje, by pieniądze przeznaczyć na stypendia. Po co, skoro wzrosną one o 5-10 zł? Lepiej, żeby było tak, jak dotąd – uważa Bartosz Siwiński, student II roku filologii polskiej ze specjalnością dziennikarską na UZ.