Największą słabością uczelni publicznych jest zbyt duży nabór nowych studentów, niskie zarobki wykładowców i brak pieniędzy na nowy sprzęt - wynika z kontroli przeprowadzanych w szkołach wyższych przez Państwową Komisję Akredytacyjną.
Szkoły prywatne mają kłopot m.in. z kadrą profesorską i odpowiednim
zapleczem.
"Z polskimi uczelniami nie jest aż tak źle. Do tej pory
skontrolowaliśmy 600 kierunków studiów w szkołach prywatnych i państwowych i
prawie 75 proc. z nich pozytywnie przeszło naszą kontrolę" - powiedział szef
Państwowej Komisji Akredytacyjnej Andrzej Jamiołkowski.
Państwowa Komisja
Akredytacyjna działa od 2002 r. Zajmuje się sprawdzaniem jakości kształcenia na
poszczególnych kierunkach studiów. Kontroluje zarówno szkoły prywatne, jak i
państwowe.
Jakość kształcenia ocenia biorąc pod uwagę nie tylko
osiągnięcia studentów, ale także organizację uczelni, kadrę, stan budynków,
laboratoriów.
"Kiedy sekretarka w teczce studenta nie może odnaleźć
świadectwa maturalnego, na zajęcia w sali przeznaczonej dla 20 osób zapisane
jest 100, a promotor ma kilkudziesięciu magistrantów, to znaczy, że w szkole
jest coś nie tak. W takich warunkach nie ma mowy o kształceniu na odpowiednim
poziomie" - mówi Jamiołkowski.
Od 2002 r. PKA skontrolowała połowę
uczelni. Tylko w 20 proc. przypadków miała jakieś zarzuty i wydała warunkową
zgodę na prowadzenie danego kierunku studiów (warunkowa zgoda oznacza, że w
określonym przez PKA czasie szkoła musi poprawić niedociągnięcia, inaczej
zostanie jej odebrane prawo do prowadzenie kształcenia na tym
kierunku).
W przypadku 30 jednostek wydała negatywną ocenę jakości
kształcenia. Negatywna ocena oznacza, że szkoła nie ma prawa naboru nowych
studentów na kierunek, który oceniono negatywnie. Ci którzy już się uczą,
kontynuują naukę do uzyskania dyplomu. Jako jedyna zamknięta została Wyższa
Praska Szkoła Biznesu a w kilku zawieszono kształcenie.
"Potrzebujemy
jeszcze ok. dwóch i pół roku, by skontrolować wszystkie szkoły. Potem zaczniemy
od początku" - mówi Jamiołkowski.
PKA zajmuje się także wydawaniem
opinii dla ministra edukacji w sprawie otwarcia lub nie nowych szkół wyższych,
lub nowych wydziałów w uczelniach już działających.
Z opublikowanego w
ubiegłym tygodniu raportu Banku Światowego i Europejskiego Banku Inwestycyjnego
"Szkolnictwo wyższe w Polsce" wynika, że jakość kształcenia w Polsce w ostatnich
latach pogorszyła się. Powodem jest m.in. trzykrotny wzrost liczby studentów,
przy kilkuprocentowym przyroście kadry naukowej.
W Polsce działa ok. 400
szkół wyższych prywatnych i państwowych. Studiuje na nich ok. 1,8 mln studentów.
2/3 z nich uczy się w szkołach państwowych.