Jedynie co piąta szkoła niepubliczna nie narusza "konsumenckich praw" studenta - wynika z kontroli Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumenta w 190 wyższych szkołach niepublicznych.
Najwięcej wątpliwości urzędu budziły kwestie finansowe, m.in. rażąco wysokie
odsetki pobierane od studentów spóźniających się z
czesnym.
Nieprawidłowości dotyczą warunków umów pomiędzy studentem
potraktowanym przez UOKiK jako konsument, a szkołą.
Urząd skontrolował 190
wyższych szkół niepublicznych (66 proc.).
"Tylko w odniesieniu do 20
procent szkół nie wniesiono zastrzeżeń" - podsumował prezes UOKiK Cezary
Banasiński na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie.
Nagminne
nieprawidłowości dotyczą takiego formułowania umów, w których student nie może
negocjować żadnych warunków, a szkoły rezerwują sobie prawo do jednostronnej
zmiany umowy - podkreślano.
Dotyczy to zwłaszcza czesnego. Tymczasem
student wiąże się ze szkołą przeważnie na kilka semestrów i najczęściej nie jest
w stanie wyliczyć całkowitego kosztu nauki. Umowy nagminnie nie zapewniają mu
stałości tych opłat.
Student często nie ma prawa odstąpienia od umowy
nawet, gdy wzrośnie opłata za naukę. Gdy zrezygnuje, szkoła każe mu płacić
bardzo wysokie odstępne.
Niektóre szkoły zastrzegają sobie, iż student nie wniesie w
stosunku do nich żadnych roszczeń, "gdy nauczanie z uzasadnionych przyczyn
zostanie zakończone na wniosek władz uczelni lub decyzją ministra edukacji"
- zacytował prezes UOKiK.
Według niego, kandydaci na studia za
mało interesują się tym, co szkoła im proponuje. Aby uniknąć podpisywania
niekorzystnych umów zalecił, aby wybierając uczelnię przejrzeli na stronach
www.uokik.gov.pl tzw. rejestr klauzul niedozwolonych (sformułowań, które
naruszają interesy klienta).
Reprezentujący Konferencję Rektorów Uczelni
Niepaństwowych prof. Janusz Wojnowicz zauważył, że szkoły niepaństwowe nie mogą
liczyć na środki inne niż te od studentów.
"Jeśli studenci nie płacą
czesnego, sytuacja finansowa szkoły staje się katastrofalna. Z tego właśnie
wynika konieczność wprowadzania do umów ze studentami pewnych rygorów" -
wyjaśniał.
Komentując wyniki
kontroli minister edukacji Mirosław Sawicki zapowiedział, że przy okazji
tworzenia nowych przepisów prawnych dotyczących szkolnictwa wyższego jego resort
chce wprowadzić
"porządne, pełne wytyczne do
regulaminu studiów na wszystkich uczelniach".
Jak jednak zauważył, MENiS
nie może ingerować w pewne sprawy, np. wysokość czesnego lub w sprawy związane z
wcześniejszą rezygnacją ze studiów.
W niepublicznych szkołach wyższych
kształci się obecnie około jedna trzecia spośród niemal 2 mln
studentów.