Jutro w samo południe kończy się elektroniczna rekrutacja do łódzkich szkół ponadgimnazjalnych. Ponad 9 tys. absolwentów trzecich klas, wyposażonych w osobisty kod dostępu, będzie mogło sprawdzić, do jakiej szkoły się dostali. Tymczasem warszawska firma Rad-Com, obsługująca system, nie dostarczyła jeszcze do Wydziału Edukacji UMŁ narzędzi, które pozwolą programowi na rozpoczęcie przydzielania uczniów do konkretnych szkół i klas.
– Dopóki Warszawa nie da nam odpowiednich środków dostępu, nie możemy zrobić następnego kroku. Musimy czekać – mówi Jerzy Molski, informatyk z wydziału edukacji.
Radosław Wiktorski, przedstawiciel firmy Rad-Com zapewnia, że łódzcy urzędnicy zdążą przed 2 lipca. – W Warszawie jest dwa razy więcej gimnazjalistów niż w Łodzi, a przydział uczniów do klas trwał tu pięć godzin. Zdążymy – uspokaja Radosław Wiktorski.
Gimnazjaliści boją się, że kiedy kilka tysięcy uczniów wejdzie równocześnie na stronę, program padnie.
Takie obawy podzielają niektórzy nauczyciele. Jan Stupak, dyrektor ZSP nr 19, twierdzi, że system może pominąć część uczniów i nie przydzielić ich do żadnej szkoły. – To niemożliwe. Uczniowie będą tylko odczytywać dane, a to nie spowolni pracy systemu – twierdzi Wiktorski. – Nie ma też możliwości, aby ktoś został pominięty.