Niż demograficzny zbliża się wielkimi krokami do szkół wyższych. Do roku 2020 liczba młodzieży w wieku 19-24 lata zmniejszy się o 30 proc. Biorąc pod uwagę fakt, że część z nich "wyemigruje na studia" za granicę, liczba studentów może zmniejszyć się o połowę.
Czy uczelnie wyższe są do tego przygotowane? Zbliżający się niż demograficzny jest dużym problemem uczelni – przyznaje prorektor ds. kształcenia Uniwersytetu Śląskiego prof. Wojciech Świątkiewicz. Sytuację pogarsza jeszcze fakt, że rynek usług edukacyjnych zapełnił się nowymi instytucjami edukacyjnymi. Szkoły prywatne kształcą w zakresie kierunków tradycyjnie uniwersyteckich, mało tego, w szkołach innego typu, np. politechniki czy akademie ekonomiczne – dodaje.
O tym, jak uczelnie zdobywają potencjalnych kandydatów na studentów można było przekonać się m.in. podczas Salonu Edukacyjnego Perspektywy 2005, który odbył się pod koniec marca w Warszawie. Zachęcano do nauki w krajach Europy Zachodniej, w Stanach Zjednoczonych, a nawet w odległej Australii! Co na to polskie uczelnie? Czy także szukają potencjalnych studentów za granicami kraju?
Niższe niż na Zachodzie czesne i koszty utrzymania, a przede wszystkim bliskość wschodniej granicy Unii Europejskiej - to przyciąga studentów ze starych krajów UE. Dla naszych wschodnich sąsiadów jesteśmy zaś oknem na zachodni świat. Do wojewódzkiego, 250-tysięcznego Białegostoku przybywają po wiedzę nawet z dalekich Indii! Takiego studenta ma Wyższa Szkoła Finansów i Zarządzania. Na tej niewielkiej niepublicznej uczelni jest jeszcze innych 26 obcokrajowców, m.in. z Kolumbii, Armenii, Rosji, Białorusi. Z kolei Akademia Medyczna kształci 38 obcokrajowców, w tym z Izraela, Palestyny, Kazachstanu, Litwy - podaje jako przykład "Trybuna".