Już w czerwcu uczniów szkół zawodowych czeka nowy, trudniejszy egzamin końcowy, składany przed komisja zewnętrzną i wymagający większej niż dotychczas wiedzy. Ma to służyć z jednej strony wyrównywaniu poziomu uczniów różnych szkół, z drugiej - podnoszeniu ich kwalifikacji, co ma zwiększyć szanse na rynku pracy. O szczegółach rozmawiali w Koszalinie nauczyciele czterdziestu szkół zawodowych z całego kraju.
Nauka zawodu w zależności od szkoły trwa dwa, trzy lub cztery lata. W systemie dwuletnim młodzież uczy się najczęściej zawodu sprzedawcy, kucharza, fryzjera, piekarza, czy cukiernika. Do tej pory absolwent otrzymywał dyplom po egzaminie zdanym przed komisją składającą się z nauczycieli danej szkoły. Teraz czeka go egzamin przed komisją zewnętrzną Opinie nauczycieli są podzielone. Wielu uważa, że takie egzaminy nie są potrzebne, szczególnie uczniom, którzy zawodu uczą się tylko dwa lata. Poza tym będzie się od nich wymagać dość szerokiej wiedzy m.in. ze znajomości prawa pracy, czy prowadzenia działalności gospodarczej.
Jak tłumaczyli w czwartek w Koszalinie specjaliści z Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Poznaniu - absolwent, który ma dyplom sprzedawcy musi być po prostu sprzedawcą, a nie sprzedawcą np. tylko w sklepie spożywczym. Pierwsze egzaminy już w czerwcu zdawać będą uczniowie dwuletnich zawodówek. W następnym roku egzaminy czekają uczniów trzyletnich zawodówek i techników.