Prawie 10 proc. polskich podstawówek, gimnazjów i liceów ogólnokształcących to placówki niepubliczne. Wśród liceów ogólnokształcących niepublicznym jest co piąte. Ale to zwykle małe szkoły - chodzi do nich zaledwie 2 proc. uczniów - informuje "Gazeta Wyborcza".
Po zmianie ustroju jak grzyby po deszczy powstawały szkoły zakładane przez
stowarzyszenia lub osoby prywatne. W roku szkolnym 1989/90 było ich 12. Teraz
jest już blisko 1400 podstawówek, gimnazjów i liceów ogólnokształcących.
Niepubliczne podstawówki stanowią tylko 2,6 proc. wszystkich podstawówek,
gimnazja już prawie osiem, a licea ogólnokształcące - niemal 20 proc. -
informuje gazeta.
"Takie jest zapotrzebowanie rynku" - tłumaczy
prof. Elżbieta Putkiewicz, jedna z autorek prowadzonych przez Instytut Spraw
Publicznych badań porównawczych szkolnictwa publicznego i niepublicznego.
"Aspiracje edukacyjne wielu rodziców rosną z wiekiem ich dzieci. Do wyboru
podstawówki wciąż niewielu przywiązuje wagę. Ale liceum ogólnokształcące to -
jak powszechnie wiadomo - najlepsza droga na studia. Wybiera się je więc bardzo
starannie" - podaje gazeta .
Połowa liceów niepublicznych to szkoły
prowadzone przez Kościół lub organizacje wyznaniowe.
Charakterystyczne,
że w szkołach niepublicznych przewaga liczebna chłopców nad dziewczynkami jest
większa niż w publicznych placówkach. Zaznacza się ona lekko w podstawówkach i
gimnazjach, a wyraźnie zwiększa w liceach. Podczas gdy w liceach publicznych
proporcja chłopców do dziewcząt wynosi 37 do 63, to w niepublicznych jest
średnio 56 proc. chłopców i 44 proc. dziewcząt. W zachodniopomorskich liceach
niepublicznych aż 75 proc. uczniów to chłopcy, w śląskich - 71 proc., w
pomorskich - 66 proc. - pisze "Gazeta Wyborcza".