W szkołach średnich powstaną Spółdzielnie Młodzieży Szkolnej, tzw. SMS-y. Chcemy dać uczniom szansę praktycznej nauki przedsiębiorczości, zdobycia doświadczenia zawodowego i zarobienia "kieszonkowego" - powiedziała prezes Fundacji "Dla dobra dziecka" Anna Matulka.
We wtorek odbyła się w Warszawie konferencja pod hasłem "Moja pierwsza własna
praca". Jednym z jej tematów był projekt tworzenia spółdzielni uczniowskich w
szkołach. Celem tej inicjatywy, której autorem jest fundacja "Dla dobra
dziecka", jest zachęcenie młodzieży ostatnich lat szkół średnich do zakładania i
zarządzania małymi przedsiębiorstwami.
W Polsce w wyniku wczesnego
wkraczania młodych ludzi w dorosłe życie i ubożenia społeczeństwa gwałtownie
obniżył się wiek inicjacji zawodowej. "Dziś o pracę starają się już
trzynastolatkowie" - podkreśliła Matulka.
Projekt "Moja pierwsza
własna praca" ma być szkołą przedsiębiorczości i szansą na samozatrudnienie
młodzieży. Formą jego realizacji ma być zakładanie Spółdzielni Młodzieży
Szkolnej - wyjaśniła prezes.
Dodała, że nazwa spółdzielni nie jest
przypadkowa. Jej skrót - SMS - nawiązuje do telefonicznych sms-ów, które
najczęściej i najchętniej ślą młodzi ludzie. Komórkowe sms-y to nowa forma
komunikowania się młodzieży, a nasze SMS-y to nowe możliwości rozwoju ich
osobowości.
Według założeń, program ma objąć 10% szkół średnich na
terenie kraju i spowodować założenie w ciągu najbliższych trzech lat około
tysiąca nowych, małych organizacji gospodarczych opartych o prawo spółdzielcze.
Inicjatorzy projektu przewidują utworzenie ponad 5 tys. stałych miejsc pracy
niezbędnych do funkcjonowania SMS-ów oraz możliwość zatrudnienia co najmniej 20
tys. uczniów i absolwentów.