Prawie pięć tysięcy szkół chce walczyć o pieniądze z UE na wyrównywanie szans wiejskich dzieci. Mimo wakacji nauczyciele prześcigają się w pomysłach na pozalekcyjne zajęcia - pisze "Gazeta Wyborcza". W ramach akcji "Szkoła marzeń" 400 najlepszych szkół podzieli między siebie 43,5 miliona złotych.
"Szkoła marzeń" to obecnie najpoważniejszy edukacyjny projekt finansowany przez UE. Pilotuje go Centrum Edukacji Obywatelskiej. "Szacujemy, że pieniądze dla dzieci z najuboższych środowisk w każdym województwie dostanie przynajmniej 30 szkół. Każda z nich może liczyć nawet na 88 tysięcy złotych" - mówi Jacek Strzemieczny, dyrektor CEO.
Wystarczy zgłosić (do 5 września) projekt pomocy dla dzieci z gmin wiejskich. Powinien zapewnić im dostęp do internetu, albo wycieczki, dodatkowe lekcje języków, spotkania z ciekawymi ludźmi, zajęcia wyrównawcze. I pomóc w przygotowaniu do równej walki o indeks albo dobrą pracę - wyjaśnia dziennik.
Jak mówi Strzemieczny, najwyżej oceniane będą projekty, które w pomoc dzieciom zaangażują lokalne społeczności, radnych i burmistrzów. "Te projekty mają sprawić, że szkoły w małych miejscowościach zaczną żyć także popołudniami, a autobusy, które rozwożą uczniów, zaczną kursować dwa razy dziennie: najpierw po zakończeniu lekcji, a potem - gdy skończą się już wszystkie zajęcia dodatkowe.
W każdym województwie ruszyły już punkty informacyjne konkursu. Dyrektorzy i nauczyciele tłumnie przychodzą na informacyjne spotkanie. Na Podkarpaciu to ponad 300 osób. W całej Polsce zgłosiło się już ponad pięć tysięcy! - informuje "Gazeta Wyborcza".