Uczniowie z podkarpackich szkół mają szansę na codzienną szklankę ciepłego mleka i to za pieniądze z Unii Europejskiej. Szkoły i producenci mleka mogą składać wnioski po taka pomoc w Agencji Rynku Rolnego. Podobny program, ale rodzimy, mógł ruszyć już dużo wcześniej, gdyby nie to, że do przetwórców nie dotarły pieniądze obiecane przez rząd.
W szkole podstawowej numer siedem w Sanoku dzieci codziennie piją świeże mleko. Podobnie jest w sąsiednim Krośnie i Zagórzu. Uczniowie tych szkół piją mleko, bo płacą za nie rodzice. Nie wszędzie jednak szklanka mleka jest najbardziej popularnym posiłkiem. W podstawówce położonej na obrzeżach Sanoka, dzieci mleka nie piją, bo rodzice wybrali inne rozwiązanie. Kiedy ukazała się szansa dożywiania uczniów gorącym posiłkiem, rodzice zdecydowali po wstępnej analizie obydwu ofert, że jednak skorzystają z gorącego posiłku dla dzieci. Rodzice nie mieliby takich problemów, gdyby do dostawców mleka dotarły obiecane z ministerstwa rolnictwa pieniądze. Miały one wspierać program "Mleko dla szkół" prowadzony przez kilkanaście mleczarni w całej Polsce. Szansa na dopłaty jest, ale tym razem ze strony Unii Europejskiej.
Po naszej akcesji może ona dokładać do każdego kartonika mleka dla dziecka nawet 3/4 jego ceny. Warunek jest jeden. Trzeba już teraz składać wnioski, bo pierwszy termin upływa w połowie marca. O dopłaty mogą się starać między innymi dostawcy i przetwórcy mleka oraz placówki oświatowe.
.png)
Zaloguj przez Facebook
