Jak wypłacać stypendia unijne dla uczniów i studentów? Czy po 30-40 zł miesięcznie dużej liczbie osób jak Podlaskiem, czy kilkakrotnie więcej ale znacznie mniejszej liczbie młodzieży jak w innych regionach.
Pierwsze województwa już rozdysponowały unijne fundusze na stypendia między
starostwa powiatowe, które mają je wypłacać. Stało się tak w Lubuskiem,
Kujawsko-Pomorskiem, Opolskiem i Podlaskiem.
W każdym z regionów władze
się skarżą, że dostały za mało pieniędzy w stosunku do liczby osób, którym -
według kryteriów - stypendium się należy. W Lubuskiem na 17 tysięcy osób jest 6
mln zł do podziału, w Opolskiem 7 mln zł na 10 tys. osób, w Kujawsko-Pomorskiem
też 7 mln zł na 15 tys. młodzieży, a w Podlaskiem 6,5 mln zł na 9 tys.
osób.
Teraz starostwa mogą obniżyć próg dochodów uprawniający do pomocy
(w stypendialnym regulaminie podano tylko informację, że maksymalnie dochód na
głowę może wynosić 504 zł) i wprowadzać inne obostrzające kryteria.
W
Podlaskiem próg dochodów obniżono już w sierpniu - z 504 zł na 300 zł.
Zdecydował tak Urząd Marszałkowski, który nadzoruje program w regionie. Mimo to
starostowie narzekają, że potrzebujących i tak jest zbyt wielu. Na pewno nie
dostaną maksymalnych kwot - 350 zł miesięcznie dla studenta i 250 zł dla
ucznia.
- Wnioskowaliśmy o maksymalną pomoc dla 300 uczniów i 500
studentów - mówi rozżalony Mirosław Paniczko, starosta z Moniek. - Z
funduszy, które nam przyznano, będziemy mogli pomóc zaledwie 250 uczniom i 100
studentom. Ci pierwsi otrzymają po 31 zł, drudzy po 40 zł. Wiem, że to grosze,
ale tylko tyle możemy przyznać.
W innych podlaskich powiatach mówią
podobnie, a planowane kwoty stypendiów sięgają najwyżej 50 zł.
Młodzież
dostanie tak mało, bo starostowie chcą rozdzielić pieniądze po równo między
wszystkich kwalifikujących się do pomocy.
- To wypaczanie idei
programu - denerwuje się dyrektor Cezary Ołdakowski z podlaskiego Urzędu
Marszałkowskiego. - Będziemy apelować do starostów, by jednak wybrali
mniejszą grupę osób, ale przyznali im większe stypendia.
Właśnie tak
postanowił kujawsko-pomorski Konwent Starostów. W tym województwie fundusze będą
dzielone aż do wyczerpania, od najmniejszego do największego dochodu na głowę.
Uczniowie dostaną tu we wszystkich powiatach po 100 zł, studenci po 200
zł.
- Chcemy, żeby program rzeczywiście wyrównywał szanse biedniejszej
młodzieży. Założyliśmy, że 100 zł wystarczy uczniowi przynajmniej na dojazd do
szkoły albo zakup podręczników, a 200 zł - studentowi na częściowe opłacenie
akademika - mówi Bożena Szydłowska, dyrektor zespołu
ekonomiczno-administracyjnego szkół w Świecku.
Na Opolszczyźnie na
jednego ucznia (zależnie od dochodu w rodzinie) przypadnie 50-100 zł, na
studenta ok. 150 zł.
Stałą kwotę - 50 zł dla ucznia i od 100 do 200 zł
dla studenta - założono też w Lubuskiem. Więcej dostaną osoby z najmniejszym
dochodem, mniejsze z wyższym.
Kiedy pieniądze trafią do potrzebujących?
Zapewne nie wcześniej niż za trzy-cztery tygodnie. Tyle czasu zajmie bowiem
teraz marszałkom podpisanie koniecznych umów ze starostami, na mocy których ci
ostatni będą mogli wypłacać fundusze uczniom i studentom. Umowy nie mogły być
podpisane wcześniej, bo minister gospodarki i pracy opublikował wzór takiego
dokumentu dopiero w ubiegły piątek. W takim przypadku uczniowie i studenci z
województw najlepiej przygotowanych do programu wyrównanie za wrzesień i
październik dostaną w listopadzie.
• Na program pomocy uczniom i
studentom z uboższych rodzin z terenów zaniedbanych przeznaczono na lata 2004-06
prawie 122 mln euro z UE i niespełna 55 mln euro z budżetu państwa. Te pieniądze
rozdzielono między województwa w oparciu o skomplikowane kryterium
uwzględniające liczbę ludności, stopę bezrobocia i wysokość PKB w danym
regionie.