aaaaaaaaaaaJOHN_DEERE1

Studenci zaoczni będą mieli więcej zajęć

29 września 2003

Minimum programowe, czyli ilość godzin poszczególnych przedmiotów dla studentów zaocznych, wzrosło prawie dwukrotnie. Jak radzą sobie z tym uczelnie?

We wrześniu uczelnie dostały od Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu nowe wytyczne dotyczące programu studiów zaocznych. Od nowego roku akademickiego studenci będą musieli zrealizować 100 proc. minimum programowego, czyli tyle samo, co studenci dzienni. Dotychczas było to 60 proc. Uczelnie są zaskoczone nowymi przepisami.

Takie decyzje powinniśmy znać przynajmniej rok przed ich wprowadzeniem w życie - mówi dr Robert Ciborowski, prodziekan wydziału ekonomicznego ds. studiów zaocznych Wydziału Ekonomicznego Uniwersytetu w Białymstoku. - Program studiów układamy już w kwietniu. Teraz musimy wszystko pozmieniać. Poza tym przez takie praktyki narażamy się na śmieszność. Przedstawiliśmy przyszłym studentom zupełnie inny program zajęć, niż będą mieli.

W tej chwili, pomimo że do rozpoczęcia roku akademickiego pozostało zaledwie kilka dni, większość wydziałów jest jeszcze w trakcie tworzenia nowych planów zajęć. Decyzja MENiS może spowodować, że z programów wypadną bardzo ciekawe wykłady i zajęcia, bo wszystkie godziny trzeba będzie poświęcić na przedmioty obowiązkowe, wyznaczone przez ministerstwo. A i tak trzeba będzie zwiększyć ilość zajęć. Na przykład na wydziale ekonomicznym zamiast 14 dwudniowych, będzie 16, a być może nawet 18 trzydniowych zjazdów. Na szczęście uczelnia nie zamierza podnieść czesnego.

Większych problemów z dostosowaniem się do nowych wymogów ministerstwa nie ma Politechnika Białostocka.

Ten problem przerabialiśmy już w ubiegłym roku, po kontroli Państwowej Komisji Akredytacyjnej - wyjaśnia prof. Michał Bołtryk, rektor PB. - Wtedy komisja nakazała nam zwiększenie liczby godzin na poszczególnych kierunkach.

Zdaniem prof. Bołtryka zarządzenie MENiS akurat dla jego uczelni jest dobre. Chodzi o to, że studenci będą mieli więcej czasu na zaznajomienie się z programem, a tym samym mniejsze kłopoty z nauką. W przypadku tej uczelni czesne też nie wzrośnie.

W mieście jest bardzo duża konkurencja i nie możemy sobie pozwolić na podbijanie ceny. Po prostu nie chcemy stracić studentów zaocznych, dzięki którym uczelnia żyje i ma płynność finansową - tłumaczy rektor PB.

Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania w Białymstoku w tym roku nie uda się spełnić wymogów ministerstwa.

Program studiów ustaliliśmy jeszcze przed wakacjami - mówi dr Elżbieta Orechwa-Maliszewska. - Ministerstwo po prostu za późno ogłosiło nowe zasady.


POWIĄZANE

W jaki sposób witamina D chroni przed najpowszechniejszymi chorobami i jednocześ...

Kolejne wchodzące w skład grupy spółek DANONE w Polsce podmioty już w 2024 roku ...

Czyli dlaczego warto spożywać warzywa, owoce i soki? Większość ekspertów ds. żyw...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę