Emigracja polskich studentów jest coraz powszechniejszym zjawiskiem. Młodzi ludzie wyjeżdżają, by zdobywać wiedzę i mieć lepszy start na przyszłość. Polskie uczelnie muszą mieć się na baczności.
Według opublikowanych danych przez Organizację Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) niemal cztery miliony studentów kształci się już poza granicami swojego ojczystego kraju. Wśród nich jest około 48 tysięcy Polaków. Wydawać by się mogło, że utrzymujący się od dłuższego czasu niż demograficzny może być czynnikiem hamującym ten trend. Nic bardziej mylnego. W ciągu ostatnich trzech latach liczba polskich studentów kształcących się poza granicą kraju wzrosła aż o 20%. Najpopularniejszym kierunkiem wśród żaków jest Wielka Brytania, coraz częstsze stają się wyjazdy do Danii, która kusi bogatym wachlarzem kierunków akademickich.
Dlaczego polscy studenci wyjeżdżają za granicę, by tam zdobywać wiedzę? Powodów jest kilka. Przede wszystkim chęć skończenia prestiżowej zagranicznej uczelni, która ma „otworzyć drzwi” do wielkiej kariery. Ukończenie studiów za granicą to wciąż mocna karta przetargowa w walce o uzyskanie wymarzonego etatu. Znacząco ułatwia też znalezienie pracy w miejscu studiów, np. wspomnianej już Wielkiej Brytanii. Dla większości tamtejszych pracodawców polskie szkoły wyższe są anonimowe, niewiele mówią o predyspozycjach i możliwościach danego absolwenta. Wyjazdy emigracyjne studentów wynikają również z niskiego poziom kształcenia niektórych polskich uczelni. Studenci są coraz bardziej świadomi oczekiwań, jakie stawia przed nimi przyszły rynek pracy. Kształcą się nie tylko dla dyplomu, podczas swojej edukacji wyższej chcą zdobyć konieczną wiedzę i doświadczenie. Tego nie gwarantuje im wiele polskich szkół, gdzie wciąż króluje model przekazywania wiedzy teoretycznej, co odbywa się kosztem jej praktycznego wymiaru.
Polskie uczelnie chcąc stanąć do walki z zachodnimi szkołami muszą stale rozszerzać swoją ofertę edukacyjną, ale także starać się czerpać z zagranicznych wzorców. – Cały czas dbamy o rozwój naszej oferty. Wdrażamy innowacyjny model kształcenia „ideAGORA – absolwenci kapitałem społecznym uczelni”, którego celem jest zbudowanie trwałej relacji pomiędzy uczelnią a absolwentem oraz stymulowanie kształcenia ustawicznego. Bazą do stworzenia modelu były fińskie doświadczenia w zakresie kształtowania kompetencji społecznych i wiodąca pozycja Finlandii w dziedzinie edukacji i innowacyjności. Obecnie model przekazywany jest do wdrożenia innym polskim uczelniom. Ponad dwadzieścia szkół wyższych wyraziło zainteresowanie modelem – wyjaśnia Urszula Paczuska z Collegium Mazovia Innowacyjnej Szkoły Wyższej.
– Niezwykle ważne z punktu widzenia studenta są praktyczne umiejętności. Staramy się nieustannie poszerzać ofertę praktyk i staży. Tworzymy także jednostki organizacyjne, które świadczą usługi dla biznesu, gdzie studenci mogą zdobywać niezbędne doświadczenie – dodaje Paczuska z siedleckiej uczelni.
Przed polskimi uczelniami trudne zadanie zahamowania trendu wyjazdowego z kraju. Choć jak widać nie są one bez szans w starciu z zagranicznymi szkołami wyższymi, potrzebne są jednak głębokie zmiany organizacyjne wynikające z rosnących oczekiwań polskich studentów. Minęły czasy, gdy dla wielu młodych ludzi pójście na studia było ucieczką przed dorosłością. Dziś wyścig o dobre stanowiska i etaty zaczyna się już znacznie wcześniej. Zrozumienie tej sytuacji jest kluczem do zwycięstwa w walce o polskich żaków. Jak zakończy się ta batalia? Przekonamy się zapewne już wkrótce.
6540213
1