Jeśli rząd zabierze publicznym wyższym uczelniom część dotacji na studia wieczorowe i zaoczne, to wielu młodych ludzi będzie musiało zrezygnować ze studiów - ostrzega Niezależne Zrzeszenie Studentów.
Studenci z wielkopolskiego NZS na konferencji prasowej zaprotestowali przeciw
zmianom w Ustawie o szkolnictwie wyższym, które zamierza wprowadzić rząd. -
Chodzi o to, że rząd chce ograniczyć dotacje na studia wieczorowe i zaoczne,
które dotychczas otrzymywały wyższe uczelnie publicznie, i przekazać je szkołom
prywatnym na studia dzienne - wyjaśnia Marek Czerniak, rzecznik prasowy NZS
w Poznaniu. - Zmiana ta uderzy przede wszystkim w najbiedniejszych
studentów - dodaje.
Studenci przekonują, że dotacje na studia
wieczorowe i zaoczne są niezbędne. Z wyliczeń żaków wynika, że studiowanie
dzienne kosztuje miesięcznie co najmniej 400 zł (książki, opłata za akademik i
komunikację miejską, jedzenie). - Coraz częściej rodziców nie stać na to, by
dać dziecku na studia choćby tę sumę, dlatego wielu uczy się zaocznie i
wieczorowo. Na swoje studia zarabiają przede wszystkim studenci z mniejszych
miast i wsi - przekonuje Jakub Tomaszewski z Politechniki Poznańskiej. -
Jeśli rząd zabierze dotacje, to studia będą tak drogie, że wielu będzie
musiało z nich zrezygnować - dodaje.
Niezależne Zrzeszenie Studentów
protestuje również przeciw 22-procentowemu podatkowi VAT na książki. Dotychczas
książki były z VAT-u zwolnione. - Rząd twierdzi, że tak wysoki podatek jest
wymagany przez Unię Europejską. To nieprawda, przecież w Niemczech VAT za
książki wynosi tylko 7 proc. - informuje Czerniak.