Studenci Akademii Rolniczej już od północy rezerwują sobie kolejkę do specjalistycznych urządzeń, by zdobyć zaliczenie z fotogrametrii - pisze "Gazeta Wyborczej".
Do ośrodka uczelni przyjeżdżają z kocami, termosami i kanapkami. Problem w
tym, że urządzeń jest zaledwie cztery, a studentów ponad setka. Kto nie zaliczy
przedmiotu w terminie, będzie musiał wziąć płatny egzamin warunkowy - pisze
dziennik.
Stereokomparator i stereoautograf to urządzenia geodezyjne.
Pomagają m.in. określić uwarunkowania terenu i wymiary budynków na podstawie
zdjęć lotniczych albo satelitarnych. Studentom III roku geodezji i kartografii
Akademii Rolniczej kojarzą się jednak tylko z horrorem. Są dość skomplikowane w
obsłudze, więc trzeba przy nich posiedzieć kilka godzin, by zrozumieć ich
działanie.
Zdarza się więc, że studenci przyjeżdżają do ośrodka Akademii
Rolniczej o drugiej, trzeciej w nocy. Przywożą śpiwory, robią sobie kanapki i
śpią na ławkach. Czekają, aż się zjawi jakiś wykładowca, bo bez niego nie można
korzystać z pracowni.
- Najgorsze jest to, że bijemy się o dostęp do
przestarzałych urządzeń. Niektórzy z nas byli na stypendium we Lwowie, tam
takich instrumentów się pozbywają - mówią krakowskiej "Wyborczej"
studenci.