Ptak_Waw_CTR_2024
TSW_XV_2025

Środki ochrony roślin ...

19 czerwca 2002

Dr Włodzimierz Kita
AR we Wrocławiu

Od początku stosowania chemicznych środków ochrony roślin narosło wiele mitów na temat niebezpieczeństw związanych z ich używaniem. Dużo obaw znalazło potwierdzenie, ale równie wiele jest bezpodstawnych. Strach przed stosowaniem pestycydów wynika prawie zawsze z niewiedzy. Dużo zamieszania w tej historii narobił najlepiej chyba znany na świecie pestycyd – DDT, stosowany przez 20 lat od lat 40-tych. Bardzo skuteczny, ale jak wykazały późniejsze badania kumulujący się w tkance tłuszczowej zwierząt, krąży w środowisku do dziś. Cecha ta jest przestrogą przed wprowadzaniem do środowiska pestycydów, które nie przeszły wszechstronnych i wnikliwych badań. 

Jeśli spojrzymy na historię stosowania środków ochrony roślin tak jak na historię stosowania leków dla ludzi i zwierząt okaże się, że historia ta jest taka sama ! Zaczynano od środków bardzo silnie trujących: z reguły były to związki rtęci, bizmutu i arsenu, skuteczne, ale wyniszczające organizm leczony, a w przypadku niewielkiego przedawkowania powodujące śmierć. Sole bizmutu stosowano przy nadkwaśności, związki rtęci i bizmutu przeciwko chorobom wenerycznym, tlenek arsenu w formie kropli przeciwko anemii itp. Niektórych z nich używa się w medycynie do dzisiaj – amalgamat stosowany do wypełniania ubytków w zębach, związki arsenu do "zatruwania" zębów czy "Dermatol" zawierający pochodne bizmutu – ale stosowany tylko zewnętrznie przeciwko grzybicom skóry u ludzi. Później pojawiły się bardziej skomplikowane substancje chemiczne – np. antybiotyki, mniej toksyczne, ale na skutek uczuleń powodujące nieraz śmierć pacjentów – aż do współczesnych leków, skutecznych i praktycznie nieszkodliwych dla zdrowia. 

Środki ochrony roślin przeszły taką samą ewolucję – najczęściej, na początku, były to te same związki chemiczne. Pierwsze zaprawy nasienne, niszczące grzyby powodujące zamieranie roślin zbożowych, stworzono na bazie związków rtęci (pomijając dużo wcześniejsze próby zwalczania np. głowni zbóż poprzez moczenie ziarna w winie czy moczu). "Ochrona roślin" – podręcznik z roku 1946 zaleca do zwalczania chorób i szkodników roślin m.in. takie szeroko stosowane przez długi czas substancje jak: arsenian sodu, arsenian wapnia, arsenian ołowiu, chlorek rtęci, chlorofenolan rtęciowy, cjanek rtęciowo – krezolowosodowy i inne bardzo silne trucizny np. związki fosforu, talu, roztwór strychniny, cjanamid wapnia itp. Do fumigacji pomieszczeń powszechnie używano cjanowodoru (znanego wcześniej jako CYKLON B – silna trucizna paraliżująca ośrodki nerwowo-oddechowe człowieka, w czasie II wojny światowej użyta do eksterminacji ludzi). W tym też czasie ze względu na ubogość substancji chemicznych używano również związków naturalnych – roztworu nikotyny czy pyretroidów – ekstraktu z roślin rodz. Pyretrum-Chryzanthemum. Syntetyczne pyretroidy (wchodzące w skład np. Ambuszu, Cymbuszu itp.) stosuje się z powodzeniem do dziś – mimo że niszczą wszystkie owady są atrakcyjne ze względu na niską cenę. Na początku stosowano trucizny działające totalnie na wszystkie możliwe mikroorganizmy – później, powoli, następowała specjalizacja aż do stanu dzisiejszego. Opracowano więc związki działające selektywnie, rozkładające się szybko do substancji całkowicie nieszkodliwych. Pestycydy te często działają na szkodnika czy organizm chorobotwórczy w ściśle określonym momencie jego cyklu rozwojowego – do takich należą min. nowoczesne środki przeciwko stonce ziemniaczanej – Andalin 250 EC, Ekos 100 EC, Nomolt 150 SC i Mat 50 EC. Są to tzw. inhibitory biosyntezy chityny – blokują proces syntezy tego związku, powodując zahamowanie rozwoju owada i jego śmierć. Również "Pirimor" insektycyd przeciwko mszycom jest takim pestycydem – nie zabija innych mikroorganizmów. 

Ze względu na przynależność systematyczną owadów wśród środków przeciwko nim stosowanym jest najwięcej preparatów I i II klasy toksyczności. Preparaty grzybobójcze w większości są nieszkodliwe dla zdrowia – należą do III i IV klasy toksyczności. Najnowsze zalecenia Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu –  na 2000 rok zawierają wykaz polecanych środków ochrony roślin – fungicydy w 90 % należą do IV klasy toksyczności, natomiast zoocydy to – 13,6 % I, 13,6 % II, 27,2 % III i 33 % IV klasy toksyczności. Podobieństwa z historią leków są dalej aktualne – zużycie leków na świecie rośnie systematycznie –  pestycydów również, szuka się środków pochodzenia naturalnego – znamy mnóstwo preparatów pochodzenia roślinnego leczących ludzi i rośliny. Moda na stosowanie wyciągów roślinnych nie ominęła również ochrony roślin. Często stosowane wywary i wyciągi z rumianku, tytoniu, mięty, wrotyczu, pokrzywy czy skrzypu pozwalają chronić nasze rośliny nie stosując syntetycznych związków chemicznych. Powoli się z tego wycofujemy, ponieważ skład wywarów czy wyciągów i mechanizm działania związków w nich zawartych nie jest poznany do końca. Wiele roślin zawiera duże ilości alkaloidów: są to często bardzo silne trucizny.

W nowoczesnym rolnictwie odchodzi się od zwalczania wyłącznie chemicznego na korzyść tzw. integrowanych metod ochrony roślin. Polegają one na wykorzystaniu wszystkich dostępnych sposobów ochrony, a zwalczanie chemiczne jest tylko uzupełnieniem metod agrotechnicznych, biologicznych, hodowlanych i innych lub wcale nie trzeba go stosować. Dochodzimy tu do pojęcia progu zagrożenia. Przecież nie zawsze po pojawieniu się choroby musimy zwalczać ją wszelkimi możliwymi środkami nie licząc się z kosztami i rzeczywistym zagrożeniem. Najczęściej choroba przechodzi lekko i nie trzeba sięgać do środków drastycznych – dotyczy to ludzi i zwierząt – ale również i roślin. Znając progi zagrożenia możemy zdecydować czy zwalczanie chemiczne i leczenie w ogóle jest konieczne czy nie. Czasem wystarczy pomóc chronionym roślinom, stwarzając im optymalne warunki wzrostu i rozwoju. W przypadku roślin też stosuje się przecież słynną maksymę medyków –  ..."lepiej zapobiegać niż leczyć". Świadome stosowanie środków ochrony roślin wymaga bardzo dużej wiedzy z zakresu fitopatologii (nauki o chorobach roślin), entomologii (nauki o owadach) i mikrobiologii. Również wiedza z innych dyscyplin nauk rolniczych – chemii rolniczej, szczegółowej i ogólnej uprawy roślin i roli, łąkarstwa, gleboznawstwa itd. jest najczęściej niezbędna. 

Rezygnując całkowicie ze zwalczania chemicznego musimy się czasem liczyć z tym, że skazujemy nasze rośliny na zagładę, są bowiem choroby i szkodniki roślin które zniszczyć możemy wyłącznie przy pomocy środków ochrony roślin, dotyczy to szkodników występujących w formie epidemii oraz niektórych chorób np. kędzierzawości liści brzoskwiń czy drobnej plamistości liści drzew pestkowych (jest to zmora działkowiczów) i innych rozwijających się przez lata i wyniszczających plantacje, aż do pojawienia się naturalnego oporu środowiska, które zawsze dąży do pełnej równowagi. Nasza ingerencja ją narusza, lecz jest ona już konieczna ponieważ zmiany w środowisku rolniczym zaszły bardzo daleko. Dla bezpiecznego stosowania środków ochrony roślin konieczne jest przestrzeganie pewnych zasad, podobnych jak przy stosowaniu leków i innych związków chemicznych:

  • nigdy nie zwiększamy dawki preparatu ponad zalecaną przez " lekarza " roślin – fitopatologa czy entomologa – dawka ta jest ściśle określona przez producenta specyfiku i określona na podstawie kosztownych, wieloletnich badań zweryfikowanych w praktyce
  • nie wykonujemy zabiegu podczas wietrznej pogody i podczas najsłabszego nawet deszczu
  • podczas zabiegu zwracamy uwagę czy nie pokrywamy używanym preparatem innych, zwłaszcza dojrzewających roślin
  • zabiegi pestycydami wykonujemy wieczorem, kiedy pszczoły już nie latają
  • NIE ANGAŻUJEMY DO TYCH PRAC DZIECI !!!!
  • w miarę możliwości używamy środków III i IV klasy toksyczności
  • na etykiecie każdego pestycydu (zgodnie z Ustawą o Ochronie Roślin) musi być podana jedna z tzw. klas toksyczności, ostrzega ona o zagrożeniu związanym z zastosowaniem pestycydu oraz informuje o dawce śmiertelnej w przypadku jego spożycia
    I klasa   –  do 25 mg na 1 kg wagi ciała np. człowieka;
    II klasa  –  25 do 200 mg na 1 kg wagi ciała;
    III klasa –  200 do 2000 mg na 1 kg wagi ciała;
    IV klasa –  powyżej 2000 mg na 1 kg wagi ciała;
    np. człowiek o wadze ok. 70 kg musi zjeść ok. 1,75 grama pestycydu żeby się śmiertelnie zatruć, ale bywa że i ok.0,3g spowoduje śmiertelne zatrucie.
  • pamiętamy zawsze, że dla śmiertelnego zatrucia wystarczy z reguły ok.100 x mniej substancji chemicznych niż wynika to z klasy toksyczności, jeśli je wdychamy !!!!!
  • używamy odzieży ochronnej, nie jemy, nie pijemy i nie palimy papierosów w trakcie wykonywania zabiegu.

Zastosowanie się do powyższych zaleceń i trochę zdrowego rozsądku sprawi że środki ochrony roślin ogólnie zwane pestycydami będą bezpiecznym lekarstwem w każdej krytycznej dla roślin sytuacji, a zagrożenie wynikające z ich stosowania będzie takie samo jak spowodowane niewłaściwym stosowania leków u ludzi i zwierząt .
SĄ WIĘC DLA NAS DOBRODZIEJSTWEM JAK KAŻDE LEKARSTWO RATUJĄCE ŻYCIE I ZDROWIE !!!!


POWIĄZANE

Rola mikrobiomu i diety w utrzymaniu zdrowych jelit Mikroorganizmy zamieszkują z...

Na różnych etapach życia nasze zapotrzebowanie na składniki odżywcze ulega zmian...

Związek Polskich Przetwórców Mleka zaprasza na bezpłatne szkolenie pt.: „Opakowa...


Komentarze

Bądź na bieżąco

Zapisz się do newslettera

Każdego dnia najnowsze artykuły, ostatnie ogłoszenia, najświeższe komentarze, ostatnie posty z forum

Najpopularniejsze tematy

gospodarkapracaprzetargi
Nowy PPR (stopka)
Jestesmy w spolecznosciach:
Zgłoś uwagę