W tym roku pierwsi studenci rozpoczną naukę w nowym, dwustopniowym systemie studiów, obowiązkowo podzielonych na licencjackie i magisterskie.
Od października ma też zacząć powszechnie obowiązywać system punktowy -
informuje "Dziennik Łódzki".
Dzięki temu studenci, którzy na studiach
zorientują się, że mają inne plany życiowe, będą mogli po trzech latach zacząć
nowy kierunek. Łatwiej będzie się przenieść do innego miasta czy kraju, wzrośnie
znaczenie naszego dyplomu magisterskiego na zachodnich rynkach pracy - wymienia
zalety systemu prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich, szef
zespołu, który opracował nową ustawę o szkolnictwie wyższym pisze
dziennik.
Prof. Woźnicki przewiduje, że Sejm przyjmie ustawę w kwietniu,
jeszcze w tym roku akademickim minister ma wydać do niej rozporządzenia.
Ponieważ jednak senaty uczelni wydały już uchwały rekrutacyjne, szkoły powinny
przeprowadzić w 2005 roku nabór na studia starego typu. Natomiast wszyscy
przyjęci studenci, a także ci, którzy naukę zaczęli w tym roku, będą już mogli
się zdecydować indywidualnie na dokończenie jej w trybie dwustopniowym - dodaje
gazecie prof. Woźnicki.
Nowy system wprowadza też zmiany, które nie
wszystkim żakom się spodobają. Po trzech latach trzeba będzie pisać pracę
licencjacką, po czym prowadzona będzie dodatkowa rekrutacja na wyższy stopień.
Na pierwszym semestrze studiów magisterskich trzeba będzie jeszcze raz zaliczyć
trudne przedmioty podstawowe, takie jak matematyka. W związku z wprowadzeniem
zmian przystosowujących polskie szkolnictwo wyższe do postanowień tzw. konwencji
bolońskiej, uczelnie polskie czeka wiele zamieszania - donosi "Dziennik
Łódzki".