W Lęborku zawiódł wprowadzony po raz pierwszy w tym roku system elektronicznego naboru do szkół średnich. We wtorek ponad 200 gimnazjalistów nie wiedziało, w jakich szkołach będą się uczyć od września. W Słupsku eksperyment się powiódł.
Elektroniczny system rekrutacji do szkół miał zapobiec chaosowi i ułatwić życie zarówno szkołom, jak i uczniom. Ci ostatni nie musieli już biegać z dokumentami od szkoły do szkoły. Wystarczyło wprowadzić dane do komputera i przesłać je drogą elektroniczną. Poza tym nowy system miał uwolnić szkoły od podejrzeń o stronniczość i układy przy naborze - pisze "Głos Pomorza".
W Słupsku rekrutację przeprowadzono w oparciu o program zakupiony od wrocławskiej firmy Vulcan, który był już wcześniej "przećwiczony" w kilku miastach w Polsce, m.in. w Poznaniu. W rezultacie wszystko zadziałało i system nie zawiódł - podkreśla "Głos Pomorza".
Tymczasem w Lęborku wykorzystano nieco zmodyfikowaną wersję programu, który od kilku lat stosuje się w Kościerzynie. "Poza tym system dopuszczał możliwość wchodzenia do niego gimnazjalistów spoza powiatu lęborskiego. To trochę skomplikowało sytuację, bo do końca nie wiadomo, ilu uczniów trafi do szkół w Lęborku. Być może Zarząd Powiatu będzie musiał podjąć decyzję o utworzeniu dodatkowego oddziału" - mówi Małgorzata Bresler, kierownik Wydziału Oświaty w starostwie lęborskim.
Rodzice uczniów nie kryli zdenerwowania. "Ten nowy wymysł miał wszystko ułatwić, a spowodował dużo więcej niepewności" - skarżył się jeden z rodziców.
W środę wszystko się ma wyjaśnić: uczniowie nieprzypisani jeszcze do żadnej klasy, mają się spotkać z dyrektorami szkół w Centrum Rekrutacji przy ul. Pionierów i tam będą się odbywały rozmowy rekrutacyjne - informuje "Głos Pomorza".