Bardzo popularna ulga dla studentów, ale nie tylko. Korzystamy z niej, jeśli płacimy za swoje własne studia i mamy nie więcej niż 35 lat.
Dzięki uldze od podatku odliczamy 19 proc. wydatków na naukę na wyższej
uczelni - nie tylko państwowej, ale także tzw. niepublicznej (o ile jest wpisana
do rejestru szkół wyższych prowadzonego przez Ministerstwo Edukacji
Narodowej).
Maksymalny limit ulgi w tym roku to 760 zł. Aby tyle
odliczyć, musimy wydać na studia 4000 zł (bo 19 proc. od tej kwoty daje właśnie
760 zł). Oczywiście, jeśli studia kosztują mniej, odliczenie będzie mniejsze -
19 proc. wydatku.
Jeśli mamy więcej niż 35 lat, to swoje wydatki na
studia możemy odliczyć w ramach ulgi na dokształcanie i doskonalenie zawodowe (o
niej dalej).
Z ulgi za naukę na wyższej uczelni możemy też skorzystać,
kiedy płacimy za studia naszego dziecka. Odliczymy 19 proc. wydatków, ale,
oczywiście, nie więcej niż 760 zł. Są jednak dodatkowe warunki: ( dziecko może
być najwyżej 25-letnie; ( nie może mieć dochodów, z wyjątkiem dochodów
zwolnionych od podatku i nie powodujących obowiązku zapłaty podatku (to dwie
różne kategorie dochodów).
Poniesienie wydatków na studia dokumentujemy
rachunkami np. wystawionymi przez uczelnię.
Rada!
Z reguły za studia płacimy w ratach - najpierw
za pierwszy semestr, potem za drugi. O ile opłata za pierwszy semestr roku
akademickiego 2003/04 "wchodzi" w ulgę, bo była wniesiona na jesieni 2003 r., o
tyle opłata za drugi semestr w ulgę nie wejdzie, bo większość uczelni będzie się
domagać jej uiszczenia dopiero na początku 2004 r. A więc zapłaćmy za drugi
semestr jeszcze w grudniu, by dzięki uldze zapłacić za studia o kilkaset złotych
mniej! Uczelnie nie powinny mieć nic przeciwko temu.